Fachowcy niezbędni dla miasta, jeżeli zechcą pracować w Legnicy, nie będą mogli już liczyć na darmowe mieszkanie komunalne.
Władze miasta opracowały właśnie uchwałę, która zdecydowanie zawęża tak
się przyjechać do Legnicy, to jego zarobki będą na tyle wysokie, że stać go będzie na kupno albo wynajem lokalu.
Mieszkania dla takich ludzi przyznawał dotychczas prezydent miasta. W ostatnich czterech latach z tego przywileju skorzystał m.in. prof. Stanisław Dąbrowski, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
- Panu profesorowi przyznaliśmy bardzo skromne mieszkanko; pokój z wnęką kuchenną - wyjaśnia Jadwiga Zienkiewicz. - Profesor zresztą postanowił na stałe osiedlić się w Legnicy.
Nie szafowali lokalami
Także z tej puli zaproponowano w minionym roku mieszkanie Arturowi Burszcie, twórcy legnickiej imprezy poetyckiej Fort Legnica. Ale po obejrzeniu lokalu przy ul. Poznańskiej, przyjezdny zrezygnował z niego. W roku 1998 jako niezbędni dla miasta lokale otrzymali: prokurator Adam Kurzydło, nauczyciel Wiesław Zielonka i sportowiec Dariusz Popiwczak. W latach wcześniejszych miasto przyznało kilkanaście lokali lekarzom, nauczycielom i innym osobom. Część z nich jednak zrezygnowała z proponowanych mieszkań.
- Mimo że miasto nie szafowało taką formą rozdawnictwa, chcemy w przyszłości uniknąć posądzeń o nadużycia - dodaje prezydent Zienkiewicz. - Lokale komunalne, których mamy niewiele, chcemy przekazywać w pierwszej kolejności ludziom ubogim.
Obecnie w Legnicy na mieszkanie komunalne czeka przeszło 2200 osób, z czego 550 na lokale socjalne. Miasto zaś rocznie ma do dyspozycji 200 mieszkań z tzw. ruchu ludności.
Ostra selekcja
- Na listę oczekujących mógł się wpisać praktycznie każdy - mówi Janusz Hawryluk, dyrektor Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej. - Najwyższy czas skończyć z liberalizmem mieszkaniowym.
Teraz więc dla osób starających się o mieszkanie komunalne wprowadzone zostaną kryteria finansowe i metrażowe. Dotychczas o mieszkanie komunalne mogła ubiegać się osoba lub rodzina, w której na jednego członka przypadało 10 m kw. powierzchni mieszkalnej. Teraz kryterium to zostanie ograniczone do 5 m kw.
- Nawet mój syn mógłby starać się o mieszkanie komunalne - tłumaczy Hawryluk. - Mamy mieszkanie trzypokojowe, w którym przypada niecałe 10 m kw. na osobę. - A takich osób jest wiele.
Na pewno proponowane zmiany nie spodobają się wielu mieszkańcom. Zwłaszcza te, określające dochód, który kwalifikuje do ubiegania się o gminny lokal. Dla przykładu rodzina, w której na jednego członka przypada więcej niż 100 procent najniższej emerytury - czyli obecnie 552 zł - teraz nie ma co liczyć, że zostanie wpisana na listę oczekujących.
- Mamy bardzo mało wolnych mieszkań, więc w pierwszej kolejności powinniśmy je zapewnić najbardziej potrzebującym. - Niestety, osoby mające większe dochody będą musiały same zadbać o lokal dla rodziny - tłumaczy prezydent Zienkiewicz.
Dyrektor Hawryluk zapewnia jednak, że osoby, które zostały wpisane na listę oczekujących, mogą być spokojne. - Prawo nie może działać wstecz, więc wobec tych osób nie przeprowadzimy ponownej weryfikacji - zapewnia dyrektor Hawryluk.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz