Po trzech tygodniach dochodzenia policja nadal nie wie, kto stoi za budzącym kontrowersje bilbordem na terenie "energetyka" i czy mamy do czynienia ze złamaniem prawa!
Bilbord na terenie "energetyka" pojawił się na początku października. Po otrzymaniu zawiadomienia o złamaniu przepisów Kodeksu Wyborczego policja wszczęła dochodzenie. Szybko przekazała je prokuraturze. Ta jednak odesłała je z powrotem na komendę przy Asnyka, tłumacząc, że chodzi o ewentualne wykroczenie, a nie przestępstwo.
Wyjaśnienie prostej zagadki okazuje się na tyle skomplikowane, że policja może nie zdążyć z jej wyjaśnieniem do wyborów. O tym, że zleceniodawcą reklamy był legnicki biznesmen, właściciel jednego z hoteli, informowała zarówno telewizja Dami, jak i nasz portal.
Kodeks Wyborczy zabrania prowadzenia agitacji na terenie szkół. Nakazuje też opatrzenie wyborczych materiałów informacją o finansowaniu. Takiej na bilbordzie nie było.
Zdaniem dyrektor legnickiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Małgorzaty Zając możemy mieć w tym przypadku do czynienia z przyjęciem przez komitet wyborczy darowizny, czyli korzyści niematerialnej. A to jest zabronione.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz