Zazdrość nie popłaca. Szaleniec za kratami

Wracamy do niedzielnego zdarzenia przy ul. Jaworzyńskiej. Mężczyzna, który chciał przejechać samochodem swoją byłą partnerkę spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące.

Do tragedii o mało co nie doszło w minioną niedzielę. Marcin K. umówił się ze swoją byłą partnerką na ul. Jaworzyńskiej, by odebrać swoje rzeczy. Kobieta by czuć się bezpieczniej, przyszła na spotkanie z nowym chłopakiem.

- Gdy jadąc samochodem na spotkanie Marcin K. zauważył byłą dziewczynę z mężczyzną, przejechał gwałtownie przez pas zieleni i wjechał na chodnik, chcąc ich przejechać. Na szczęście udało im się odskoczyć. Auto jednak omal nie potrąciło przechodzącej w bezpośredniej bliskości kobiety z trzyletnim synem. Marcin K. wysiadł następnie z auta i zaatakował chłopaka byłej dziewczyny. Uderzył go kilka razy powodując otarcia naskórka na lewej dłoni, łokciu i na plecach - opowiada Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

- Marcin K. został zatrzymany i usłyszał zarzuty narażenia czterech osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utarty życia oraz o groźby karalne - dodaje prokurator Łukasiewicz.

Prokuratora wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Z uwagi na obawę ponownego popełnienia przestępstwa sąd do niego się przychylił.

- Ustalono, że dotychczasowy sposób działania Marcina K. wskazuje na to, że jest on osobą porywczą i skłonną do stosowania przemocy - wyjaśnia Łukasiewicz.

W kwietniu br. Marcin K. nękał byłą partnerkę telefonami, zaś jej obecnemu partnerowi, tak jak ostatnio, groził. Po zatrzymaniu policjantom powiedział, że "coś w niego wstąpiło". Okazało się, że mężczyzna w przeszłości leczył się psychiatrycznie. Istnieją zatem uzasadnione wątpliwości, co do jego poczytalności w chwili popełnienia czynu. Grozi mu wyrok trzech lat więzienia.