„Telefon wpadł do ubikacji”. Nowa metoda naciągaczy

Oszuści wymyślili nowy sposób na wyłudzanie pieniędzy. Tym razem na „telefon, który wpadł do toalety”. O pieniądze proszą, najczęściej kontaktując się przez komunikator WhatsApp. - Przestępcy, wykorzystując tę metodę, w środę oszukali mieszkankę Legnicy, która straciła 4,5 tysiąca złotych – informuje mł. asp. Anna Tersa, oficer prasowy legnickiej policji.

- „Hej mamo, tato lub babciu, telefon wpadł mi do ubikacji". Po tej wiadomości pojawia się kolejna z prośbą o przelanie pieniędzy. Apelujemy o ostrożność i przypominamy o ograniczonym zaufaniu podczas takich kontaktów. Komenda Miejska Policji w Legnicy prowadzi już kilka postępowań o oszustwach metodą na niedziałający telefon – mówi mł. asp. Anna Tersa, oficer prasowy legnickiej policji.

- Wiadomość z prośbą o pieniądze oszuści wysyłają najczęściej na komunikatorze WhatsApp bądź z bramki internetowej. Cześć! Mamo, tato, babciu. To mój nowy numer lub numer mojego kolegi, koleżanki. Telefon wpadł mi do toalety. Potrzebuję pieniędzy, aby kupić nowy bądź zapłacić pilnie za rachunki. W dalszej części rozmowy podają numer konta, na które należy wykonać przelew natychmiastowy lub prosi o kod BLIK – dodaje policjantka.

W środę 16 listopada waśnie w taki sposób oszukana została jedna z legniczanek. Otrzymała smsa o treści: „mamo napisz do mnie teraz na WhatsApp”. W wiadomości podany był numer telefonu. Kobieta, przekonana, że pisze do niej jej syn, napisała na komunikatorze na podany numer i otrzymała wiadomość, że synowi wpadł telefon do ubikacji i w urządzeeniu nie działa mikrofon.

- Oszust poprosił kobietę o przelew w kwocie 4,5 tysiąca złotych, żeby opłacić rachunek za nowy telefon, bo aplikacja z banku mu nie działa. Kobieta nie miała tyle środków na koncie i następnego dnia udała się do banku, zerwała lokatę i przelała żądaną kwotę na podany numer konta. Kobieta odpisała „synowi”, że dokonała przelewu, kiedy nie otrzymała żadnej odpowiedzi, skontaktowała się z synem pod jego „starym” numerem telefonu. Wtedy też dowiedziała się, że padła ofiarą oszusta – relacjonuje mł. asp. Anna Tersa.

Policjanci ostrzegają. Zanim zdecydujemy się pomóc, sprawdźmy, czy osoba, która się z nami kontaktuje to rzeczywiście nasze dziecko, czy inna bliska osoba, za która podają się oszuści.

- Najlepiej w takiej sytuacji samemu zadzwonić do osoby, która rzekomo potrzebuje od nas pieniędzy i zweryfikować przekazane wiadomością informacje – apeluje mł. asp. Anna Tersa.