Zamknij

Sprawa Jerofiejewa. Baśniowa historia, czy horror niewolnika?

16:46, 10.06.2024
Skomentuj

23 milionów złotych odszkodowania za 23 lata przymusowego pobytu na fermie drobiu u małżeństwa Alicji i Jana Ś. domaga się pełnomocnik Mikołaja Jerofiejewa. Sześciu lat pozbawienia wolności dla oskarżonej domaga się prokurator. Całkowitego uniewinnienia domaga się obrońca Alicji Ś., nazywając akt oskarżenia baśniową historią. W poniedziałek 10 czerwca Kazimierz Leżak, sędzia Sądu Okręgowego w Legnicy zamknął przewód i strony wygłosiły mowy końcowe. Wyrok w sprawie sąd ogłosi za dwa tygodnie.

- Dowody przedstawione przez prokuratora w tej sprawie, które zostały odtworzone przed sądem, dają pełne podstawy do twierdzenia, iż mamy do czynienia z handlem ludźmi. Co to jest handel ludźmi? To przechowywanie, przyjęcie w tym przypadku człowieka w celu jego wykorzystania z zastosowaniem metod określonych w zarzucie, czyli krytycznego położenia, nieporadności mężczyzny, przemocy wobec niego i gróźb bezprawnych. Tu mówimy o pracy przymusowej. Nie ma wątpliwości, że ten człowiek daleko od swojej ojczyzny, bez dokumentów (oddał je małżeństwu Ś. na przechowanie w obawie, że zjedzą mu je myszy, przyp. red.), bez podstawowych praw funkcjonował na fermie drobiu. Był uprzedmiotowiony i wykorzystywany. W XXI wieku takie rzeczy bezwzględnie winny być sankcjonowane i karane. Wnoszę o wymierzenie Alicji Ś. kary sześciu lat pozbawienia wolności oraz zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonego w kwocie 100 tysięcy złotych – mówił Mariusz Kluczyński, prokurator z Prokuratury Rejonowej w Legnicy.

Aż 23 milionów złotych zadośćuczynienia za 23 lata pobytu na fermie drobiu należącej do małżeństwa Alicji i Jana Ś. oraz 344 tys. 537 zł odszkodowania za dochód, którego nie osiągnął, zażądał pełnomocnik poszkodowanego Jerofiejewa.

- Przerażający jest fakt, że w XXI wieku spotykamy się w sądzie, aby omawiać taką sprawę. Można w istocie stwierdzić, że przenosimy się w czasie do niewolnictwa, odarcia człowieka z elementarnej godności, przyzwoitości, jego poszanowania życia i możliwości toczenia go w sposób, jaki samodzielnie sobie wybierze. Mojemu klientowi zabrano 23 lata życia. Zeznania świadków wskazują, że pozostał w naszym kraju, szukając lepszego życia w związku z sytuacją geopolityczną. Pokrzywdzony został niejako podstępem zwabiony do fermy prowadzonej przez państwa Ś. Mamy tu informację o obiecanym wynagrodzeniu i darmowym utrzymaniu. Miał to być rodzaj nakłonienia go do pojawienia się na fermie po to, aby jak okazało się po 23 latach, wykorzystać go do ciężkiej, katorżniczej, niczym nieuzasadnionej pracy. W 1997 roku stał się bezpaństwowcem, który musiał szukać bezpiecznej przystani. Miała nią być ferma drobiu rodziny Ś., która czerpała z niego korzyści – powiedział w mowie końcowej pełnomocnik Dominik Góra, Mikołaja Jerofiejewa.

Marcin Harasimowicz, obrońca Janiny Ś. odwołał się do słownika języka polskiego, szukając wyjaśnienia słowa „przechowywanie”. Według niego pokrzywdzony nie był ani uprowadzony, ani ukrywany, ani przechowywany. Mógł poruszać się dowolnie, bywał na innych posesjach i w innych miejscowościach. Podkreślił też, że Mikołaj Jerofiejew nie chciał procesu.

- Podstawa prawna zarzucanego mojej mocodawczyni czynu została oględnie, mówiąc potraktowana po macoszemu. Przepis, na który powołuje się oskarżyciel, Handel ludźmi, pojawił się w Kodeksie karnym z mocą obowiązującą 8 września 2010 roku. Wówczas też umieszczono przepis dotyczący handlu ludźmi, do tego dnia takiego definicji handlu ludźmi nie było. (…) W tej sprawie możemy mówić tylko pod rządami od 2010 roku o znamieniu przechowywania osoby, przy założeniu, że miał miejsce podstęp i wykorzystanie – dowodził Marcin Harasimowicz, obrońca Alicji Ś.

Marcin Harasimowicz dyskredytował zeznania świadków, opinię psychologa uznał za mało wiarygodną, a całą sprawę nazwał „bardzo baśniową". Mikołaj Jerofiejew, dla którego 23 lata niemal niewolniczej pracy, każdy pobyt w sądzie i każdy kontakt z oskarżoną, z żadną baśnią nie miał nic wspólnego. Wyrok w tej sprawie sąd wyda za dwa tygodnie.

Mikołaj Jerofiejew w wieku 28 lat przyjechał do Polski z okolic Smoleńska w 1989 roku. Rosjanin był spawaczem i obsługiwał wówczas żołnierzy Armii Radzieckiej stacjonujących pod Bolesławcem. Gdy w 1993 roku wojska radzieckie opuściły Polskę, Jerofiejew pozostał w naszym kraju. W 1997 roku trafił na kurzą fermę w Lisowicach należącą do Alicji i Jana Ś. Tam przez 23 lata wykonywał niewolniczą pracę, był bity i głodzony.

Mężczyźnie z pomocą empatycznych ludzi udało się uciec od oprawców. W maju 2021 roku prokuratura postawiła małżeństwu Ś. zarzut handlu ludźmi. W styczniu 2022 roku Mikołaj Jerofiejew otrzymał polskie obywatelstwo. Mieszka i pracuje w Polsce. Jan Ś. zmarł nie doczekawszy końca procesy. Alicji Ś. grozi pobyt w więzieniu. Z płaczem prosiła o uniewinnienie.

(LS(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Wiele lat temu pisaliście o tym. Do dziś sprawy nie załatwiono w sądach ?. Ten człowiek nadal jest niewolnikiem w Lisowicach ? - Jak jest naprawdę.

08:00, 10.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Był przechowywany według adwokata oskarżonych . Gratuluję pomysłu mecenasowi i życzę takiego samego przechowywania

07:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Gazety i telewizja piszą to co ludzie chcą usłyszeć szukają sensacji ,a nie prawdy.To wszystko jest robione pod publiczkę.

08:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Na tym Rosjaninie ktoś chce niezłą kasę zarobić ciekawe czy dużo osób jest do podziału jak on nie chciał procesu to ktoś musiał to mu zorganizować i kasę zgarnie a on dalej będzie robił na kurniku

10:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Iza napisał(a):
> Na tym Rosjaninie ktoś chce niezłą kasę zarobić ciekawe czy dużo osób jest
> do podziału jak on nie chciał procesu to ktoś musiał to mu zorganizować i
> kasę zgarnie a on dalej będzie robił na kurniku

O to to. Hieny prawnicze takiej okazji nie popuszczą.

11:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Lisowice 123, 59-230 Lisowice
Przedsiębiorca
Alicja Świątkowska
Tu macie namiary. Jechać z nimi

01:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Jechać z nimi to znaczy co ,23 miliony do Putina zawieź a babe ukatrupić albo wsadzić do więzienia i ją utrzymać

02:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Jak czytam te wywody to zaczynam myśleć, że ludzie dla taniej sensacji zrobią wszystko... dziwna sprawa.. mieszkałam obok tych ludzi wiele lat. Nikt nie przyszedł jakoś nas zapytać czy cos widzieliśmy... czy faktycznie działo się coś niepokojącego... być może dlatego że nic takiego się nie działo nigdy... a sam świętej pamięci małżonek Pani A oplacal taxowki trzymanemu w niewoli pracownikowi który wracał najebany z miasta jak szpadel. Faktycznie bidosia... dobrze odegrana rola. Cwany prawnik
... a czy to prawda to nikogo nie interesuje. Panią A jest wdowa i starsza kobieta.... swoją drogą serdeczną i miła
... nie wiem kto prowadził śledztwo ale to jest grubymi nićmi szyte. Człowiek w niewoli nie chodzi pić na miasto...

05:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Potwierdzam - nikt tam tego kałmuka siłą nie trzymał -łaził gdzie chciał i robił co chciał . Gdyby nie Panstwo S . to z głodu by zdechł gdzies pod plotem

06:00, 11.06.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%