Legnickie Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich (LSIO), organizacja pozarządowa działająca na rzecz wspierania i rozwijania inicjatyw społecznych w regionie Legnicy, informuje o otrzymaniu certyfikatu na realizację projektu "Rozwój usług społecznych świadczonych w społecznościach lokalnych powiatu jaworskiego i złotoryjskiego".
Projekt, wspierany kwotą 4 943 644,60 zł z Funduszy Europejskich dla Dolnego Śląska 2021-2027, ma na celu wspieranie i rozwój usług społecznych w regionie. LSIO angażuje się w projekty, które mają na celu poprawę jakości życia mieszkańców poprzez różnorodne działania społeczne, edukacyjne i kulturalne. Stowarzyszenie realizuje projekty finansowane z funduszy krajowych i europejskich, mając na celu wzmocnienie społeczności lokalnych i rozwój regionu.
Anonimowy Gość08:00, 12.07.2024
A kto ma dostać jak nie Rabczenko który jest z PO i który wszystko teraz zrobi byle pod siebie. Będąc w sejmiku ma wolną rękę i sobie to nawet tytuł papieża zmontuje. Szkoda że będąc w radzie miasta nie wykazał się taką inicjatywą co do Legnicy i jej mieszkańców. Kasa się kręci a to dla peowców najważniejsze
Anonimowy Gość08:00, 12.07.2024
Hehe. Ale wy jacyś z kosmosu przecież to Rabczenko kase rozdaje a nie bierze…. Afera z dupy
Anonimowy Gość10:00, 12.07.2024
Jeszcze kilka miesiecy temu na stronach LSIO można było przeczytać: OSOBA REALIZUJĄCA USŁUGI W ZAKRESIE WZMACNIANIA POTENCJAŁU INNOWACYJNEGO (DORADCA INNOWACYJNY)– Jarosław Rabczenko, OSOBA REALIZUJĄCA USŁUGI W ZAKRESIE WZMACNIANIA POTENCJAŁU KADROWEGO (DORADCA KADROWY)– Jarosław Rabczenko. Wiec rozdaje swoim. Szybko zaczynają.
Anonimowy Gość05:00, 12.07.2024
Tak się rodzą fortuny u wybranych. Aby żyło się lepiej.
Anonimowy Gość06:00, 12.07.2024
W 2008 r. była podobna sprawa w Lubinie. Piotr Borys Wicemarszałek Dolnego Śląska był zamieszany w aferę związaną z przyznawaniem dotacji unijnych polecanym przez siebie podmiotom. Jednym z nich było Stowarzyszenie Civic Europae z Lubina, które w 2008 r. miało – dzięki naciskom Piotra Borysa – otrzymać 5 mln zł wsparcia na budowę 12 przedszkoli na wsiach. W stowarzyszeniu tym funkcję skarbniczki pełniła wówczas Marzena Krauz-Borys. Chodziło o pieniądze z programu Kapitał Ludzki, które przyznawał podległy dolnośląskiemu marszałkowi Wojewódzki Urząd Pracy. Piotr Borys bronił się, że nie miał wpływu na decyzję, kto dostanie środki. Jesienią 2008 r. wybuchł kolejny skandal. Lokalny oddział "Gazety Wyborczej" poinformował, że członkowie rodzin i bliscy polityków Platformy Obywatelskiej z Dolnego Śląska korzystali z możliwości zarobkowania w spółkach zależnych od KGHM Polska Miedź.Jedną z takich osób była Marzena Krauz-Borys – która zasiadała w radzie nadzorczej zależnej od KGHM spółki Mercus-Serwis. Rabczenko już raz był na wylocie po aferze w Arlegu słynnej na całą Polskę.W cudowny sposób uratowany został przed odpowiedzialnością karną, chociaż Arleg musiał opuścić. Nic nowego pod słońcem. Historia lubi powtarzać się. Stare nawyki biorą zwykle górę.
Anonimowy Gość12:00, 13.07.2024
Jak finansować prywatne przedsięwzięcia z pieniędzy publicznych? Zapytajcie lokalnych działaczy Platformy w Legnicy (i nie tylko tam). Znaleźli oni sposób na „dojenie” Agencji Rozwoju Regionalnego „Arleg”, spółki w całości należącej do samorządu województwa dolnośląskiego. Sprawa zakończy się najprawdopodobniej rozwiązaniem legnickich struktur PO. Wniosek w tej sprawie ma być zgłoszony na dzisiejszym posiedzeniu zarządu dolnośląskiej Platformy, pisze „Gazeta Wyborcza”. Dlaczego? Prezes Arlegu Jarosław Rabczenko jest jednocześnie wiceprzewodniczącym PO w Legnicy, a niedawno ogłosił się także kandydatem partii w lokalnych wyborach prezydenckich. Dyrektorem zarządzającym spółki jest zaś… szef powiatowych struktur partii poseł PO Robert Kropiwnicki. Członkowie wojewódzkiego zarządu partii nie chcą, by kandydatem w wyborach była osoba legalizująca „kumoterstwo”. Chcą budować partię w regionie od nowa. Pytanie, czy praktykom sprytnych samorządowców z PO nie powinna bliżej przyjrzeć się prokuratura. Według „GW” pieniądze z Arlegu trafiały na konta prywatnych spółek, m.in. do Agencji Rozwoju Społecznego (ARS) (udziały w niej miała partnerka życiowa posła Kropiwnickiego Dorota Struska i były pracownik Arlegu Tomasz Antosiak). Arleg przelał blisko milion zł (z VAT) na konto wrocławskiej Agencji Rozwoju Innowacji (ARI). To dla odmiany firma, którą zakładał Szymon Gawryszczak, dobry znajomy posła Kropiwnickiego, jeszcze z Unii Wolności. W 2007 r. razem założyli fundację Instytut Rozwoju Społecznego, która istnieje do dziś. Członkiem jej zarządu jest Katarzyna Sapa, jednocześnie członek zarządu ARI, w której Gawryszczak był wiceprezesem i poważnym udziałowcem. Zarówno fundacja, jak i ARI funkcjonują pod tym samym adresem przy ul. Ostródzkiej we Wrocławiu. Zleceń z Arlegu do ARI było sześć. Pięć z nich firma Gawryszczaka zdobyła w przetargu ograniczonym (do składania ofert zaprasza się tylko wybrane podmioty). W trzech wpłynęła tylko jedna oferta - od ARI. W pozostałych dwóch ARI była o kilkadziesiąt tysięcy tańsza od konkurencji. A raz zlecenie przyznano ARI z tzw. wolnej ręki. — czytamy w „GW”.
I jeszcze jedna siatka połączeń:
Do jednego z przetargów Arlegu ARI stanęło w konsorcjum z opisywaną przez nas w ubiegłym tygodniu Agencją Rozwoju Społecznego. Wygrali. Przypomnijmy. ARS to spółka, w której udziały miała Dorota Struska. Dziś partnerka dyrektora Arlegu i posła PO Roberta Kropiwnickiego udziałów w ARS już nie ma. Ale firma wciąż zarejestrowana jest w należącym do niej mieszkaniu przy ul. Kościuszki w Legnicy. Pod tym samym adresem funkcjonuje Legnickie Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich (LSIO), którego prezesem jest Mirosław Jankowski, członek legnickiej Platformy. Jego zastępczynią jest Katarzyna Matijczak, również członkini PO, zatrudniona na stanowisku kierownika projektu w… Arlegu. LSIO istnieje m.in. dzięki pieniądzom Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego (680 tys. zł dotacji w ciągu 4 lat). Wraz z Arlegiem prowadzi Regionalne Ośrodki Europejskiego Funduszu Społecznego w Legnicy i Wałbrzychu. Na ten cel wzięło ok. 600 tys. zł dotacji z Unii Europejskiej. Prowadzi też Dolnośląski Inkubator Innowacji ARS, na który Polska Agencja Rozwoju Przemysłu przyznała 7,6 mln zł dotacji. Lokalnych, sowitych interesików jest więcej. Afera dotyka też m.in. lokalnego portalu z wiadomościami, którego właścicielką jest zatrudniona w Arlegu Ewelina Trzeciak. Jej mąż brał pieniądze z Arlegu dla lokalnej telewizji DAMI. Co na to wszystko marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski. Jak przyznaje, kontrola wykazała nieprawidłowości w procedurach przetargowych, więc trzeba będzie „podjąć zdecydowane działania naprawcze w spółce”. A my powtórzymy – z udziałem prokuratora!
mt, „Gazeta Wyborcza”
Anonimowy Gość09:00, 13.07.2024
Gość napisał(a):
> Jak finansować prywatne przedsięwzięcia z pieniędzy publicznych? Zapytajcie
> lokalnych działaczy Platformy w Legnicy (i nie tylko tam). Znaleźli oni
> sposób na „dojenie” Agencji Rozwoju Regionalnego „Arleg”, spółki w całości
> należącej do samorządu województwa dolnośląskiego. Sprawa zakończy się
> najprawdopodobniej rozwiązaniem legnickich struktur PO. Wniosek w tej
> sprawie ma być zgłoszony na dzisiejszym posiedzeniu zarządu dolnośląskiej
> Platformy, pisze „Gazeta Wyborcza”. Dlaczego? Prezes Arlegu Jarosław
> Rabczenko jest jednocześnie wiceprzewodniczącym PO w Legnicy, a niedawno
> ogłosił się także kandydatem partii w lokalnych wyborach prezydenckich.
> Dyrektorem zarządzającym spółki jest zaś… szef powiatowych struktur partii
> poseł PO Robert Kropiwnicki. Członkowie wojewódzkiego zarządu partii nie
> chcą, by kandydatem w wyborach była osoba legalizująca „kumoterstwo”. Chcą
> budować partię w regionie od nowa. Pytanie, czy praktykom sprytnych
> samorządowców z PO nie powinna bliżej przyjrzeć się prokuratura. Według
> „GW” pieniądze z Arlegu trafiały na konta prywatnych spółek, m.in. do
> Agencji Rozwoju Społecznego (ARS) (udziały w niej miała partnerka życiowa
> posła Kropiwnickiego Dorota Struska i były pracownik Arlegu Tomasz
> Antosiak). Arleg przelał blisko milion zł (z VAT) na konto wrocławskiej
> Agencji Rozwoju Innowacji (ARI). To dla odmiany firma, którą zakładał
> Szymon Gawryszczak, dobry znajomy posła Kropiwnickiego, jeszcze z Unii
> Wolności. W 2007 r. razem założyli fundację Instytut Rozwoju Społecznego,
> która istnieje do dziś. Członkiem jej zarządu jest Katarzyna Sapa,
> jednocześnie członek zarządu ARI, w której Gawryszczak był wiceprezesem i
> poważnym udziałowcem. Zarówno fundacja, jak i ARI funkcjonują pod tym samym
> adresem przy ul. Ostródzkiej we Wrocławiu. Zleceń z Arlegu do ARI było
> sześć. Pięć z nich firma Gawryszczaka zdobyła w przetargu ograniczonym (do
> składania ofert zaprasza się tylko wybrane podmioty). W trzech wpłynęła
> tylko jedna oferta - od ARI. W pozostałych dwóch ARI była o kilkadziesiąt
> tysięcy tańsza od konkurencji. A raz zlecenie przyznano ARI z tzw. wolnej
> ręki. — czytamy w „GW”.
> I jeszcze jedna siatka połączeń:
> Do jednego z przetargów Arlegu ARI stanęło w konsorcjum z opisywaną przez
> nas w ubiegłym tygodniu Agencją Rozwoju Społecznego. Wygrali. Przypomnijmy.
> ARS to spółka, w której udziały miała Dorota Struska. Dziś partnerka
> dyrektora Arlegu i posła PO Roberta Kropiwnickiego udziałów w ARS już nie
> ma. Ale firma wciąż zarejestrowana jest w należącym do niej mieszkaniu przy
> ul. Kościuszki w Legnicy. Pod tym samym adresem funkcjonuje Legnickie
> Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich (LSIO), którego prezesem jest
> Mirosław Jankowski, członek legnickiej Platformy. Jego zastępczynią jest
> Katarzyna Matijczak, również członkini PO, zatrudniona na stanowisku
> kierownika projektu w… Arlegu. LSIO istnieje m.in. dzięki pieniądzom Urzędu
> Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego (680 tys. zł dotacji w ciągu 4
> lat). Wraz z Arlegiem prowadzi Regionalne Ośrodki Europejskiego Funduszu
> Społecznego w Legnicy i Wałbrzychu. Na ten cel wzięło ok. 600 tys. zł
> dotacji z Unii Europejskiej. Prowadzi też Dolnośląski Inkubator Innowacji
> ARS, na który Polska Agencja Rozwoju Przemysłu przyznała 7,6 mln zł
> dotacji. Lokalnych, sowitych interesików jest więcej. Afera dotyka też
> m.in. lokalnego portalu z wiadomościami, którego właścicielką jest
> zatrudniona w Arlegu Ewelina Trzeciak. Jej mąż brał pieniądze z Arlegu dla
> lokalnej telewizji DAMI. Co na to wszystko marszałek województwa
> dolnośląskiego Cezary Przybylski. Jak przyznaje, kontrola wykazała
> nieprawidłowości w procedurach przetargowych, więc trzeba będzie „podjąć
> zdecydowane działania naprawcze w spółce”. A my powtórzymy – z udziałem
> prokuratora!
> mt, „Gazeta Wyborcza”
Od 2014 r. kariery Mirosława Jankowskiego prezesa Legnickiego Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich (LSIO) i jego zastępczyni Katarzyna Matijczak znakomicie rozwinęły się. Są to ludzie sukcesu. Wiele mogą. Mirosław Jankowski został radnym Rady Miejskiej Legnicy, a Rafał Jankowski został członkiem Rady Nadzorczej MPK. Politolożka Katarzyna Matijczak została szefową biura prezydenta Macieja Kupaja i członkinią Rady Nadzorczej SAG. Daleko zajdą.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Obserwatorzy OBWE odwiedzili Legnicę
Zaopiekuję się starym schorowanym człowiekiem który ma mieszkanie własnościowe
Karol Nawrotzky
04:58, 2025-05-09
Rok rządów Macieja Kupaja: podsumowanie i sonda
KINO OGNISKO POWINNO BYĆ LUKSUSOWYM KASYNEM. Duże koło zamachowe dla miasta, a tak... takie g...o inkubator przedsiębiorczości hahaha
Legnica to stolica
02:34, 2025-05-09
Śmiertelny wypadek na trasie S3
Wywrotkarze i te dziady co wożą drewno - jeżdżą jak popier**leni, przekraczają prędkości, jeżdżą, mijają się z innymi pojazdami z pełną prędkością, nawet na wąskich drogach, trzeba często uciekać na pobocze, bo jadą te cw*le w tych swoich po**banych ciężarówkach. Mają wszystko i wszystkich gdzieś. Teraz pewnie też tak bylo. Zapier**lał bo die spieszył jak zwykle, a teraz ktoś, kto niósł pomic innemu kierowcy - nie żyje. Nie żyje, bo pseudo kierowca, który powinien wykazywać doświadczenie, a nie rutynę i głupotę - nie wykazał podstaw bezpiecznego prowadzenia. Tyle w temacie. Tylko konkretna kara finansowa, dożywotni zakaz prowadzenia czegokolwiek oraz pozbawienie wolności z ciężką pracą na zapłatę nawiązki dla rodziny ofiary.
Wywrotkarze pier**le
23:40, 2025-05-08
XXXIX Międzynarodowy Turniej Szachowy
ale będzie dym
lok
22:30, 2025-05-08