Zgodnie z nowelizacją ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym, od czwartku 11 września, każdy deweloper musi publikować ceny mieszkań i domów znajdujących się w jego ofercie.
W czwartek weszły w życie przepisy nakładające na deweloperów obowiązek publikowania cen ofertowych mieszkań i domów. Informacja dotyczyć ma nie tylko powierzchni użytkowej, ale też np. komórek lokatorskich, miejsc postojowych oraz wszystkich dodatkowych kosztów ponoszonych przez nabywcę.
Od 11 lipca obowiązek ten dotyczył tylko tych inwestycji, w których sprzedaż rozpoczęła się od tej daty, natomiast teraz objęte są nim wszystkie nieruchomości, niezależnie od momentu rozpoczęcia sprzedaży.
Jak przekazał Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD), wielu deweloperów już wcześniej - zanim przepisy zaczęły tego wymagać - publikowało ceny swoich inwestycji.
"Klienci doceniają, gdy wszystkie informacje są od razu dostępne. Dobrze, że od 11 września cała branża zacznie działać według jednolitych zasad, które ułatwią kupującym porównywanie ofert i podejmowanie świadomych decyzji" - zaznaczył zastępca dyrektora generalnego PZFD Przemysław Dziąg, cytowany w komunikacie związku.
PZFD przypomniał, że zgodnie z ustawą każdy deweloper musi publikować na stronie internetowej informację o cenie metra kwadratowego powierzchni użytkowej oferowanego mieszkania czy domu, a także pomieszczeń przynależnych (np. komórek lokatorskich czy miejsc postojowych). Podane mają być również wszystkie dodatkowe koszty, które musi ponieść nabywca. Ponadto ujawniona musi zostać historia zmian cen lokalu.
"Informacje te muszą być łatwo dostępne i jednoznacznie powiązane z konkretną inwestycją. Nie wystarczy publikacja na portalach ogłoszeniowych czy stronach pośredników - ustawa wymaga ich zamieszczenia na stronie dewelopera" - zaznaczono w komunikacie PZFD.
W ocenie związku, wejście w życie nowych przepisów może wpłynąć na spadek średnich stawek ofertowych, wynikający ze zmian w strategiach sprzedaży deweloperów. Do tej pory wiele firm przyciągało bowiem klientów rabatami. W ocenie PZFD część deweloperów może zrezygnować z takiej praktyki i bezpośrednio skorygować cenniki.
"Mogłoby obniżyć średni poziom cen ofertowych, choć bez większego wpływu na ostateczne transakcje" - zauważył Dziąg.
Przedstawiciel PZFD nie wyklucza jednak, ze zrealizuje się odmienny scenariusz.
"Sama perspektywa wysokich kar przewidzianych w ustawie może skłonić niektóre firmy do ostrożniejszego podejścia. W efekcie zamiast obniżek mogą pojawić się podwyżki, traktowane jako bufor bezpieczeństwa. Jak faktycznie zachowa się rynek, okaże się w ciągu najbliższych tygodni" - dodał.
Ustawa zobowiązuje deweloperów nie tylko do publikowania cen na własnych stronach, ale także do przesyłania ich w otwartych plikach do rządowego portalu dane.gov. pl. W ten sposób powstać ma jedno źródło danych, z którego korzystać będą mogli zarówno klienci, jak i serwisy zbiorczo analizujące ceny nieruchomości.
W ocenie PZFD dotychczasowe funkcjonowanie portalu okazało się bardziej skomplikowane m.in. z powodu braku precyzyjnego katalogu danych, które trzeba przesyłać, a wyszukiwanie informacji często okazywało się bardzo czasochłonne.
"Od początku sygnalizowaliśmy, że przepisy zostały napisane w sposób niejednoznaczny i wymagają doprecyzowania. Związek wspólnie z wiceministrem cyfryzacji Michałem Gramatyką przygotował wytyczne, jak raportować ceny, aby zachować spójność i czytelność danych. Jednak wciąż potrzebne są przepisy wykonawcze, które wprowadzą jednolite standardy raportowania" - ocenił Dziąg. (PAP)
gkc/ mick/
M10 dla bogatych21:41, 11.09.2025
Oby te cyfry pasowały do cyfr na kartkach do bankomacików
Korupcja 00:27, 12.09.2025
Deweloperów to należy zdelegalizować. Banda cwaniaków robiących co chcą. Dają w łapę urzędasom a potem powstają koszmarki architektoniczne wśród zabytkowej zabudowy. O wykorzystywaniu niskiej jakości materiałów budowlanych czy łamaniu przepisów bhp i przeciwpożarowych nie wspominając.
Jaguar07:44, 12.09.2025
Ja bym poszedł dalej i pozabierał uprawnienia wszystkim tym kierownikom budowy, którzy podpisują się pod tymi projektami/budowami, bo oni się czują totalnie bezkarnie.
Deweloper09:21, 12.09.2025
Sprzedam kurniki z suporexu. 29 mkw cena 15.000 pln/mkw. Okazja!
Punkt Informacji Turystycznej nadal niegotowy
Niech im zgm wyremontuje , kamienice tak pięknie remontuja ze sie walą , to moze nalezy tez urzędowi lokal wyremontować???? Dla zasady
Piotr
22:05, 2025-12-08
Premier Wielkiej Brytanii zwołuje pilne spotkanie lider
Polska Armia Przyszłości: mała, rozproszona, zawodowa, oparta na systemach zamiast na masie ludzi Tradycyjna armia oparta na poborze lub dużych formacjach piechoty i czołgów staje się w XXI wieku coraz mniej skuteczna i coraz droższa w utrzymaniu. Wojny w Ukrainie, Górskim Karabachu (2020), a wcześniej w Syrii pokazały, że decydują już nie liczba żołnierzy, ale zdolność do masowego rażenia na odległość, odporność na rozpoznanie oraz szybkość reakcji. Polska – ze względu na położenie geopolityczne, ograniczone zasoby ludzkie i budżetowe – powinna więc pójść drogą „armii systemowej”, czyli małej (50–80 tys. zawodowych żołnierzy), wysoce mobilnej, rozproszonej terytorialnie i opartej prawie wyłącznie na bezzałogowych i autonomicznych platformach oraz systemach rakietowych. 1. Dlaczego „mało ludzi” jest dzisiaj zaletą, a nie wadą? Obecnie największe straty w wojnie konwencjonalnej ponosi piechota i załogi pojazdów opancerzonych (w Ukrainie 70–80% strat to właśnie ludzie w okopach i w BWP/czołgach). Mała, zawodowa armia jest: znacznie tańsza w szkoleniu i utrzymaniu (brak kosztów masowego poboru, emerytur poborowych itp.); łatwiejsza do ukrycia i rozproszenia (brak dużych koszar i magazynów, które są celem nr 1 dla rakiet); znacznie bardziej odporna na broń masowego rażenia i precyzyjne uderzenia (trudniej zabić 60 tys. rozproszonych specjalistów niż 300 tys. zmobilizowanych); zdolna do działania w warunkach skażenia CBRN i w zimie (ludzie w schronach i kontenerach operatorskich, a nie w okopach). 2. Proponowana struktura „Polskiej Armii Systemowej” (ok. 60–70 tys. zawodowców) a) Wojska Rakietowe i Artyleria Precyzyjna (ok. 18–20 tys.) 400–600 wyrzutni systemów rakietowych różnych klas: 100–120 wyrzutni Homar-K (K239 Chunmoo) z pociskami 290 km + CTM-290 z głowicą kasetową i penetracyjną 80–100 wyrzutni Langusta-WR40 z pociskami GMLRS-ER/AW (do 500 km po 2028–2030) 150–200 systemów HIMARS z pociskami PrSM (500+ km) i ATACMS 100–150 systemów Piorun/Piorun+ oraz lekkie wyrzutnie Narew/CAMMM na podwoziu Jelcz 8×8 jako mobilne SHORAD Wszystkie wyrzutnie na kołowych podwoziach Jelcz, rozproszone po całym kraju w lasach, na terenach prywatnych, w halach przemysłowych – brak dużych baz. b) Bezzałogowe Systemy Powietrzne (ok. 12–15 tys. operatorów i techników) 1 500–2 000 dronów uderzeniowych Warmate, Warmate-2, Bayraktar TB2, FlyEye, FT-5 Łoś, Gladius itp. 300–400 ciężkich dronów uderzeniowo-rozpoznawczych MQ-9 Reaper lub turecki Aksungur (zasięg >1 000 km) 8 000–10 000 dronów FPV i amunicji krążącej jednorazowego użytku (produkcja krajowa 100–150 tys. szt./rok) 200–300 systemów przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu na pick-upach (Piorun + drony przechwytujące) c) Marynarka Bezzałogowa i Autonomiczna (ok. 6–8 tys.) 30–40 dużych bezzałogowych okrętów nawodnych (USV) typu ORP Albatros i ORP Mewa (projekt 106) 100–150 małych USV kamikaze i rozpoznawczych 12–18 autonomicznych okrętów podwodnych (AUV) dużych rozmiarów (typ Orka II – wersja bezzałogowa lub opcjonalnie załogowa) 3–4 pływające platformy rakietowe (arsenał-ship) z 200–300 pionowymi wyrzutniami Mk41 lub koreańskimi K-VLS (ukryte w cywilnych statkach kontenerowych) d) Obrona Powietrzna i Kosmiczna (ok. 10 tys.) 48 baterii Patriot PAC-3 MSE + 24 baterii Narew + 12 baterii CAMM-ER Sieć 200–300 radarów pasywnych PCL-PET (PCL) i PET) + Soła + Bystra (trudne do namierzenia) Własny mikro-konstelacja satelitarna rozpoznawcza i łączności (2028–2035) – 50–80 satelitów na LEO (projekt PIAST) Systemy anty-satelitarne kinetyczne i niekinetyczne (w fazie rozwoju) e) Wojska Lądowe „lekkie” (ok. 12–15 tys.) Brak ciężkich brygad czołgów (max 200–300 Leopardów 2A8/PL w rezerwie) Borsuk i KTO Rosomak tylko w wersji nosiciela wyrzutni rakiet, dronów, radarów, systemów walki elektronicznej Żołnierze głównie w roli operatorów, logistówów, speców od cyber i EW (walka elektroniczna) 3. Zalety takiego modelu Niezwykła siła ognia na km² – Polska mogłaby w ciągu 30 minut razić cele na głębokości 300–500 km setkami ton ładunków wybuchowych. Praktycznie niemożliwa do zniszczenia w pierwszym uderzeniu – brak dużych skupisk ludzi i sprzętu. Bardzo trudna do wykrycia – setki małych, mobilnych elementów ukrytych w lasach, na parkingach, w halach. Duża odporność na broń jądrową, chemiczną i biologiczną – ludzie w schronach i kontenerach, maszyny autonomiczne. Znacznie niższe koszty długoterminowe niż utrzymywanie 250–300 tys. armii mobilizacyjnej. Możliwość działania w warunkach całkowitego zerwania łączności klasycznej (s (sieci mesh, łączność satelitarna Starlink + krajowa, autonomiczne AI na platformach). 4. Jak sfinansować? Rezygnacja z zakupu 96 Apache i 1 000 K2 w obecnej formie (oszczędność >50 mld zł w 15 lat) Ograniczenie ciężkich brygad pancernych do minimum (sprzedaż części Leopardów 2A4/2A5) Przekierowanie środków na masową produkcję rakiet, dronów i USV (koszt jednostkowy 10–100× niższy niż czołgu) Współpraca z Koreą Płd., Turcją, Izraelem i USA w zakresie transferu technologii i wspólnej produkcji 5. Podsumowanie Polska nie musi i nie jest w stanie zbudować armii liczącej 300–400 tys. żołnierzy zdolnej wygrać wojnę pozycyjną z Rosją na otwartym polu. Może natomiast zbudować armię, która w razie agresji sprawi, że koszt ataku na Polskę będzie nieakceptowalny – przez zdolność do natychmiastowego, masowego, precyzyjnego rażenia celów głębokich i całkowitą odporność na klasyczne uderzenie kinetyczne. Mała, zawodowa, rozproszona, w pełni zinformatyzowana i zrobotyzowana armia rakietowo-dronowa to dzisiaj najrozsądniejsza droga dla Polski. To nie science-fiction, które już się dzieje – w Azerbejdżanie, w Izraelu, na Ukrainie i w USA (program Replicator). Czas, żeby Polska dołączyła do tego klubu.
POLSKA ARMIA
20:47, 2025-12-08
Złoto dla Dariusza Wszoły na Mistrzostwach Polski
Po *%#)!& sportowiec , kiedy mieli w ogóle jakies wyniki ? Nie pamiętam zabardzo
Af578
20:40, 2025-12-08
To słowo podbiło polską młodzież!
Słowo roku dla upośledzonych i nieoczytanych, którzy kaleczą język polski.
Idioci
20:39, 2025-12-08