Zamknij

Od tego roku studia doktoranckie ze składkami ZUS, ale bez zasiłków

08:44, 08.11.2019
Skomentuj

Od 1 października ubezpieczeniami emerytalno-rentowymi objęci są doktoranci, którzy otrzymują stypendium doktoranckie. Dzięki tej zmianie gromadzenie kapitału emerytalnego zostaje przerwane na cztery lata lub opóźnione o czas studiów doktoranckich. Jednak w czasie kształcenia nie będą tym osobom przysługiwać zasiłki.

Osoby rozpoczynające w tym roku akademickim naukę w szkole doktorskiej objęte są obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowymi i wypadkowym. Ubezpieczenie chorobowe jest dla nich dobrowolne.

- Dotychczas doktoranci byli zgłaszani tylko do ubezpieczenia zdrowotnego. Obecnie szkoła musi odprowadzać za nich pełne składki, które są częściowo potrącane z wypłacanego im stypendium. Te zmiany nie obejmą uczestników studiów doktoranckich rozpoczętych przed obecnym rokiem akademickim – mówi Iwona Kowalska-Matis Regionalny, rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku.

Do tej pory sytuacja doktorantów w świetle przepisów o ubezpieczeniu społecznym i zdrowotnym niewiele różniła się od sytuacji studentów.

- Tym, którzy rozpoczęli studia doktoranckie przed wprowadzeniem zmian przysługuje tylko korzystanie z bezpłatnych świadczeń medycznych w publicznych placówkach. Zwykle to uczelnie zgłaszają ich do ubezpieczenia zdrowotnego lub są objęci ubezpieczeniem rodzinnym np. u swojego współmałżonka albo z racji własnej pracy - wyjaśnia rzeczniczka.

W przeciwieństwie jednak do studentów, jeśli doktoranci zarabiają z umowy zlecenia, muszą od niej odprowadzić składki i to nawet wtedy, gdy nie ukończyli 26. roku życia.

Od tego roku według nowych zasad, doktoranta pobierającego stypendium doktoranckie zgłasza do ubezpieczeń w ZUS płatnik, czyli szkoła. Podstawą wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne tych osób jest kwota stypendium doktoranckiego łącznie z kosztami uzyskania i podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Składkę emerytalną finansują po połowie doktorant i płatnik składek (po 9,76 proc.). Część składki rentowej w wysokości 1,5 proc. podstawy finansuje ubezpieczony, a część w wysokości 6,5 proc. podstawy – płatnik składek. Składkę wypadkową w całości płaci płatnik, a dobrowolną składkę chorobową (2,45 proc.) – ubezpieczony. Zasady obejmowania doktorantów ubezpieczeniem zdrowotnym nie uległy zmianie. Osoby te podlegają mu obowiązkowo, jeśli nie podlegają ubezpieczeniu zdrowotnemu z innego tytułu i nie mają statusu członka rodziny.

Składkę na to ubezpieczenie opłaca uczelnia, a finansuje budżet państwa.

Doktorant, który jest dodatkowo pracownikiem, członkiem rolniczej spółdzielni produkcyjnej, członkiem rady nadzorczej pobierającym wynagrodzenie z tego tytułu, pobiera świadczenie szkoleniowe, świadczenie socjalne, zasiłek socjalny albo wynagrodzenie przysługujące w okresie korzystania ze świadczenia górniczego lub w okresie korzystania ze stypendium na przekwalifikowanie, podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym ze wszystkich tych tytułów, bez względu na wysokość stypendium. Jeśli doktorant otrzymywałby stypendium w wysokości niższej od kwoty minimalnego wynagrodzenia to w przypadku posiadania jednocześnie innego niż powyższe tytułu do ubezpieczeń społecznych, byłby objęty również z tego drugiego tytułu obowiązkiem ubezpieczeń społecznych. W przypadku, gdy doktorant, który otrzymuje stypendium doktoranckie jest jednocześnie rencistą podlega ubezpieczeniom społecznym dobrowolnie.

Prawo do zasiłku chorobowego doktorant będzie miał tylko wtedy, gdy jego niezdolność do pracy będzie trwała po ustaniu tytułu do ubezpieczenia chorobowego lub wypadkowego, czyli po zakończeniu nauki i zaprzestaniu pobierania stypendium doktoranckiego.

(LS(lca.pl), materiały prasowe)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(13)

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

ZUS się sypie więc PiS szuka kasy gdzie się da

08:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Niedługo ZUS zażąda składek od nocnikujących żłobkowiczów :)))

09:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Na szczęście ostatnie pieniądze OFE co prawda ze stratą ale trafią na prywatne konta Polaków.
Gdy OFE się skończy ZUS dopiero będzie miał poważne problemy finansowe. Tylko miliardy z budżetu państwa mogą uratować miejsca pracy dla zusowiczów.

09:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

[quote="Gość"]ZUS się sypie więc PiS szuka kasy gdzie się da[/quote]

Jak PO zapie.ło 154 mld co najmniej to było dobrze.

11:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

[quote="Gość"]ZUS się sypie więc PiS szuka kasy gdzie się da[/quote]

Mniej ludzi pracuje i płaci składki na ZUS a ci idio.ci z PIS jeszcze obniżają wiek emerytalny i mamy teraz tłumy emerytów na niskich świadczeniach

11:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

OFE były bardzo dobrym pomysłem
Platforma ratując system musiała szukać pieniędzy
Ponoć to co zostało to były grosze ale jak widzimy i nowy rząd wykona transfery ze stratą na prywatne konta oraz na zus

Teraz są kapitałowe pomysły ale wiadomo że kiedyś jakiś nowy rząd może to transferować by ratować zus albo coś podobnego

12:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Pracownicy ZUS pracują z wielka niepewnością czy jutro ich stanowisko będzie jeszcze istniało. Nadchodzi trudny czas. Jedyni żywiciele rodziny być może się utrzymają i będą mieli zapewnioną prace. Innych czeka restrukturyzacja stanowisk pracy.

12:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

"OFE były bardzo dobrym pomysłem" ??? Weź się obudź. Od początku był to przekręt. Przyrost środków niższy niż zwykła waloryzacja składek w ZUS, a do tego prowizja nie od wypracowanych zysków, tylko bezpośrednio od składki ubezpieczonego i to w horrendalnej wysokości. Nigdzie nie wdrożono poza Chile, a tam też okazało się, że to mega kradzież. Na końcu okazało się, że ubezpieczony miał ok.60% tego co wpłacił. To OFE było dobre dla akcjonariuszy spółek i ich prezesów ale nie dla ubezpieczonego. Sama likwidacja OFE służyła ukryciu przekrętu, a nie łataniem budżetu. Pomyśl, za co Unia (czytaj banki i korporacje) hojnie wynagrodziła posadami Buzka czy Tuska.

03:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Stopień "doktor" ma dzisiaj wartośc niemal zerową, bo po pierwsze namnożyło się pełno "doktorów" w czarnych sukienkach broniących prac (najczęściej z pogranicza bajek) w swoim zamkniętym środowisku, a po drugie - pojawiło się wielu polityków i im podobnych, piszących prace niemal taśmowo z polityki lub historii (bo to najłatwiejsze do zrobienia).
Do tego, czy ktoś słyszał, żeby jakieś publikacje wyżej wspomnianych "doktorów" były gdzieś za granicą cytowane?

05:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Sukienkowych profesorów też jest wszędzie pełno.

08:00, 08.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

Ksiądz oskarżany o plagiat. To rektor państwowej uczelni
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onec ... gu/28dje57
CO sie w tym kraju, rządzonym przez Watykańczyków, dzieje?

08:00, 09.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

[quote="Jerzy12345"]"OFE były bardzo dobrym pomysłem" ??? Weź się obudź. Od początku był to przekręt.....[/quote]
Przekręt którego miliardy PO przekierowało do ZUS ...pewnie by te pieniążki tam nie zagubiły się.
Teraz PiS bierze resztki które o dziwo jak pan mówi powinny się przekręcić a jednak dalej zasilą Zus by sie nie zapodziały

To Wszystko dla bezpieczeństwa tych miliardów. Teraz Pan i Ja i wszyscy inni wiemy że nasze zgromadzone środki sę BEZPIECZNE na KONTACH ZUS
- emerytury PEWNE
- renty PEWNE
- ZUS ma przed sobą kolejne 100 lat służby na rzecz podatników

01:00, 09.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

[quote="Gość"]Stopień "doktor" ma dzisiaj wartośc niemal zerową, bo po pierwsze namnożyło się pełno "doktorów" w czarnych sukienkach broniących prac (najczęściej z pogranicza bajek) w swoim zamkniętym środowisku, a po drugie - pojawiło się wielu polityków i im podobnych, piszących prace niemal taśmowo z polityki lub historii (bo to najłatwiejsze do zrobienia).
Do tego, czy ktoś słyszał, żeby jakieś publikacje wyżej wspomnianych "doktorów" były gdzieś za granicą cytowane?[/quote]

Jeśli uważasz mądralo, że łatwo jest zrobić doktorat to może sam go napisz? Napisz najpierw kilka artykułów w sposób ściśle naukowy, żeby cię wgl przyjęli, przekonaj profesorów, że twój temat to nie lipa, napisz już podczas doktoratu kilka kolejnych artykułów ściśle naukowych z przypisami do tekstów tylko naukowych (bo inaczej nikt ich nie zaakceptuje), wystąp na kilku konferencjach naukowych, napisz minimum 1 artykuł w języku obcym, zdaj egzamin z języka obcego na poziomie zaawansowanym i zalicz egzaminy z przedmiotów kierunkowych (wszystkie je prowadzą zawsze profesorowie spoza uczelni, gdzie się pisze - taka procedura), napisz pracę na MINIMUM 300 stron z BADANIAMI WŁASNYMI, W SPOSÓB MERYTORYCZNY, UŻYWAJĄC JĘZYKA NAUKOWEGO, a w przypadku historii musisz najeździć się po archiwach miejskich, wojewódzkich, państwowych, szkolnych, muzealnych, IPN-ach, porobić wywiady z ludźmi, które potem musisz spisać i przeanalizować (ub analizy dokumentów prywatnych i pamiętników) - masz na to czas czy ciepła posadka i pusty łeb nie pozwala, bo lepiej wymądrzać się zza monitora?? Ludzie rezygnują w trakcie, tracą motywacje, czasem praca zawodowa nie pozwala tego kontynuować, a podczas doktoratu musisz zaliczyć obowiązkowe praktyki (płatne powyżej 100 godz.) prowadząc zajęcia ze studentami, zajęcia masz za to tylko w tygodniu. Więc przestań chrzanić jak nachalny.
A jak chcesz się wyżywać na czarnych to znajdź sobie inny punkt zaczepienia, a nie doktoratów i doktorów.

08:00, 12.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%