[FOTORELACJA]21786[/FOTORELACJA]

Adrian Zandberg, kandydat partii Razem na prezydenta, odwiedził Legnicę w ramach swojej kampanii wyborczej. Na spotkanie przyszło około stu osób. Polityk mówił o zdrowiu, bezpieczeństwie, energetyce i edukacji. Nie zabrakło też mocnej krytyki konkurentów – Sławomira Mentzena, Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego.

Podstawowa sprawa z którą mamy dziś do czynienia, to z tym, że trzech kandydatów, którzy dzisiaj kandydują w tych wyborach, to jest pan Mentzen, który jest zwolennikiem państwa minimum. Rozmontowania państwa. Wycofania się państwa z odpowiedzialności za wszystko. A poza tym mamy pana Trzaskowskiego i pana Nawrockiego i oni obydwaj kopiują pana Mentzena, małpują pana Mentzena, powtarzają po panu Mentzenie. Uważam, że to, co oni proponują jest groźny. groźne dla polskiego państwa i groźne dla milionów ludzi, którzy nie mieli tyle szczęścia co pan Mentzen, żeby być multimilionerami. Bo ta propozycja państwa minimum, o której mówi Mentzen i którą kopiują po nim Trzaskowski Nawrocki, to jest raj dla trzech czterech lat najbogatszych, ale piekło dla większości ludzi, którzy utrzymują się z pracy – mówił Adrian Zandberg.

Odniósł się też do pomysłu Mentzena likwidacji bezpłatnych studiów wyższych.

Dla mnie to jest nie do przyjęcia. Już teraz młodym ludziom z mniejszych miast jest bardzo trudno się utrzymać w mieście akademickim. Wynajem, życie, dojazdy, to wszystko kosztuje. A teraz jeszcze czesne? To jest edukacja tylko dla bogatych. Tylko dla tych, którzy mieli farta, żeby urodzić się w bogatym domu. Ja się z tym nie zgadzam - argumentował.

W Legnicy padło też dużo mocnych słów o stanie służby zdrowia.

Widzicie to sami. Coraz dłuższe kolejki, odwoływane zabiegi, zamykane programy lekowe. To nie dzieje się przypadkiem. To jest efekt decyzji rządu, który przeznaczył na publiczną ochronę zdrowia o 20 miliardów złotych za mało - podkreślił Zandberg.

Nie zabrakło słów o bezpieczeństwie, nie tylko militarnym. Zandberg uważa, że Polska powinna inwestować w strategiczne sektory, od których zależy nasze bezpieczeństwo

Wystarczy, że Chiny albo Indie zakręcą kurek, i zostajemy bez leków. A mówimy o podstawowych lekach, które biorą setki tysięcy ludzi. To jest realne zagrożenie. Musimy mieć przemysł chemiczny. Musimy mieć produkcję amunicji. Musimy mieć własną produkcję leków - ostrzegał polityk.

Kandydat partii Razem wyraźnie opowiada się za rozwojem energetyki jądrowej.

Jedna elektrownia atomowa na Pomorzu to za mało. Potrzebujemy ośmiu bloków jądrowych - podkreślił.

Nie zabrakło też wątku obrony cywilnej.

Jak była powódź, to co się działo? Ludzie przez kilka dni nie mieli żadnej pomocy. Bo jak nie było OSP, to państwo po prostu nie istniało - mówił polityk.

Zakończył mocnym podsumowaniem.

Żebyśmy byli bezpieczni, musimy być zdrowi. Musimy mieć dach nad głową. Musimy mieć dostęp do edukacji. Musimy mieć silną energetykę i przemysł. Bez tego nie ma bezpieczeństwa - podsumował Zandberg.