Dwanaście zastępów straży pożarnej brało udział w gaszeniu byłej bazy PKS u zbiegu ulic Kaczawskiej i Rzeczypospolitej. Nikt nie został ranny. Nieznane są przyczyny pożaru, ustalą je policja i biegli.

Marek Zieliński, mieszkaniec domu przy ul. Kaczawskiej jako pierwszy zauważył unoszący się czarny dym. - Wyszedłem z domu i zobaczyłem, że barak stojący naprzeciwko na skarpie pali się – mówi Marek Zieliński. - Od dłuższego czasu stał opuszczony, nikt się nim nie interesował, a najczęściej przebywały w nim osoby bezdomne, być może którejś z nich upadł niedopałek papierosa.[FOTORELACJA]4928[/FOTORELACJA]

Z kolei Łukasz Zieliński, syn pana Marka i jednocześnie współzałożyciel legnickiego Teatru Avatar przyznaje, że ajenci rezygnowali z wynajmu baraku, bo często stawał się łupem drobnych złodziejaszków. Łukasz dodaje, że mimo występów z ogniem, Avatar nie miał nic wspólnego z pożarem.[FOTORELACJA]4933[/FOTORELACJA]

Barak wykonany był z azbestowych płyt. Spaliła się spora część dachu i ściany budynku. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana, ustalą ją policja i biegli. Nie oszacowano także strat. [FOTORELACJA]4929[/FOTORELACJA]