Sześć tygodni po założeniu miejskiej pasieki odbyło się pierwsze miodobranie. Zbiory miodu o wyraźnym lipowym akcencie, są wyższe niż w pasiece wiejskiej. Sam produkt zawiera mniej pestycydów. -Miastem przyjaznym pszczołom jesteśmy już nie tylko w teorii, ale i w praktyce – mówi Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy.

- Z pasieki na wsi zebrałem od 8 do 9 kilogramów z ula. W naszej miejskiej pasiece było o około 12 kilogramów. Zaobserwowałem też, że pszczoły w pasiece przy ulicy Jaworzyńskiej bardzo dobrze się rozwijają – chwali się z dumą Paweł Rafałko, pszczelarz, założyciel i pomysłodawca legnickiej sieci miejskich pasiek .

Tak obfity zbiór to między innymi efekt tego, że w Legnicy pszczoły mają do dyspozycji drzewa, krzewy i inną roślinność miododajną. Dba o to miejski ogrodnik.

- Od wielu lat bierzemy pod uwagę zapylacze i inne owady przy planowaniu nasadzeń w mieście drzew i roślin. W parku mamy całe aleje lipowe. Nie zapominajmy także o ogródkach działkowych. Pszczoły naprawdę mają co robić w mieście – mówi Henryka Zdziech, ogrodnik miejski. - W planach mamy tworzenie łąk kwietnych, na których siać

będziemy kwiaty z myślą o owadach, także o pszczołach.

Rośliny nie są pryskane więc miód zawiera mniej pestycydów niż ten wiejski. Badania wykazały też, że pod względem ilości metali ciężkich nie ustępuje wiejskiemu. Można więc go bez obaw spożywać.

Miód z legnickiej pasieki będzie jednym z elementów promocji miasta. Obdarowywani są nim już goście prezydenta Tadeusza Krzakowskiego. Legniczanie będą mogli skosztować go i kupić 1 września, podczas święta działkowców i pszczelarzy.

- Miody z pasieki miejskiej będą specjalnie oznakowane w taki sposób, żeby utożsamiały się zawsze z pasieką miejską i Legnicą – wyjaśnia Paweł Rafałko.

Do projektu zaprasza wszystkich pszczelarzy legnickich, spełniających określone specjalnymi przepisami wymogi.[FOTORELACJA]15844[/FOTORELACJA]