Zamknij

Legniczanin na froncie: Wojenne wspomnienia Stefana

09:35, 29.07.2024 Grzegorz Majewski
Skomentuj

Poranek jest pochmurny, a deszcz nie ustaje. Siedząc na tarasie, rozmyślam o wojnie w Ukrainie. Dla wielu Polaków, w tym i dla mnie, ma ona osobisty wymiar. Znam kilku ukraińskich żołnierzy, w tym Stefana, Polaka z okolic Żytomierza, który od 20 lat mieszka w Legnicy.

Stefana poznałem trzy miesiące po rosyjskim ataku 24 lutego 2022 roku, gdy z pomocą humanitarną przybyliśmy do jego domu. Gościliśmy u Stefana przez dwa dni, rozwożąc pomoc do różnych miejsc, w tym do domu opieki zamieszkałego głównie przez Polaków. Po powrocie gruchnęła wiadomość o powołaniu Stefana do wojska jako sanitariusza-kierowcę. Przez prawie dwa lata służy w strefie zero, bezpośrednio na linii frontu z bandami putlera.

Późną jesienią koledzy z Fundacji Wolność i Pokój, Piotrek Golema i Marek Krukowski, pojechali w pobliże frontu, przekazując oddziałowi Stefana zebrane rzeczy, takie jak termowizor, opaski uciskowe na kończyny, koce termiczne, cukierki, skarpetki, koszulki, łóżka polowe, pasta do zębów i szczoteczki. Część tych rzeczy dotarła dzięki Jolancie Matusiak i Annie Modzelewskiej z USA oraz zbiórkom na koncie fundacji na zrzutka.pl.

Kilka tygodni temu rozmawiałem ze Stefanem. Opowiadał o intensywnych walkach, rannych i zabitych, których przewoził. Mówił o spotkaniu z rosyjskim czołgiem, który ostrzelał ich samochód, co spowodowało jego przewrócenie się. Wszyscy przeżyli, ale Stefan był w szoku. Śmierć była blisko, co wpłynęło na jego nastrój.

Kilka dni później zadzwonił ponownie. Miał lepszy nastrój, śmiał się i opowiadał o odparciu ataków przez sąsiadującą brygadę, którą uważa za elitę. Mówił o młodych, wyszkolonych przez NATO żołnierzach, zmotywowanych i doświadczonych w boju. Opowiadał też o ataku kobiet ze Sztorm Z, które rosyjskie dowództwo posłało na śmierć, by rozpoznać stanowiska ukraińskiej obrony.

Stefan zjechał na trzy dni ze strefy zero, by odpocząć. Dzięki dostawom z Zachodu otrzymali zagłuszacze dronów, które uratowały mu życie. Opowiadał też o rosyjskim jeńcu, który przypadkowo trafił do ich oddziału. Był to były więzień, niezbyt rozgarnięty, który wziął Ukraińców za swoich. Żołnierze śmiali się, że nie będzie z niego pożytku.

Stefan często pyta o Legnicę, z której wyjechał 24 lutego 2022 roku. Interesuje go, co się zmieniło, czy dokończono różne przebudowy. Ceni sobie to, że pomoc, która do niego trafia, pochodzi od Legniczan. Uważa, że Legnica to najpiękniejsze miasto z dobrymi ludźmi. Podczas kryzysu zbożowego tłumaczył ukraińskim żołnierzom postawę polskich rolników, mówiąc: „Polscy rolnicy też chcą jeść”.

Marzy o końcu wojny i powrocie do Legnicy. Chce sprzedać dom i ziemię w Ukrainie, by osiąść wśród „swoich”. Stefan ma już 59 lat i czas najwyższy na realizację marzeń.

(Grzegorz Majewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%