Afera o gigantyczną skalę! Wśród zatrzymanych za wyłudzenia dotacji znalazła się legniczanka

We wtorek, 28 października, w całym kraju doszło do zatrzymań czternastu osób. Prowadzone pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Łodzi działania przeprowadzono na terenie dziesięciu województw. Zatrzymane to kobiety w wieku od 30 do 70 lat. Miały działać w ramach grupy przestępczej w latach 2016–2023. Osoby te pełniły funkcje dyrektorów placówek edukacyjnych. Wśród zatrzymanych jest kobieta z Legnicy. Podobnie jak pozostałe, została objęta dozorem policji i otrzymała zakaz opuszczania kraju.

Kierującym grupą przestępczą był fotograf z Mazowsza

Kierującym zorganizowaną grupą przestępczą jest 52-letni mężczyzna, mieszkaniec województwa Mazowieckiego, jest fotografem. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. W ramach działania grupy, korzystał z osób, które werbowały tak zwane słupy, czyli takie osoby, na których dane, rejestrowane były spółki prowadzące szkoły w różnych częściach Polski. Cały ten proceder nie byłyby możliwy bez zaangażowania dyrektorów szkół, którzy byli odpowiedzialni za realizację finansowania. We wszystkich przypadkach chodzi o szkoły niepubliczne podstawowe, ówczesne szkoły gimnazjalne, licea, szkoły policealne – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Fikcyjni uczniowie, fałszywe dane i kontrole, które wzbudziły podejrzenia

Ubiegając się o dotacje, poświadczano nieprawdę, Wykazywano jako uczniów, osoby które nigdy faktycznie uczniami tych szkół nie były. To były osoby już nieżyjące, przebywające poza granicami Polski, osoby nieistniejące, a więc posługiwano się także fikcyjnymi danymi. Z informacji, którymi dysponujemy, wynika, że wymieniano się tymi danymi, dochodziło do sytuacji, że jedna osoba uczyła się w kilku szkołach równocześnie. W zależności od przypadku, zdarzały się sytuacje, że czasem większość uczniów to były osoby fikcyjne, w innych przypadkach liczba ta wynosiła pół na pół. Niepokojącym sygnałem, że dochodzi do nieprawidłowości, były doraźne kontrole przeprowadzane w szkołach. One zaczęły nastręczać wątpliwości - relacjonuje prokutatork Krzysztof Kopania.

Zdarzało się, że sale lekcyjne świeciły pustkami, podczas gdy lista słuchaczy była długa. Oszuści znaleźli na to sposób. Jak mówi Krzysztof Kopania, przywozili osoby, które za drobną opłatą miały odgrywać role uczniów. „Uczniowie” otrzymywali kartki z danymi osobowymi, którymi mieli posługiwać się podczas kontroli.

Pieniądze z dotacji trafiały na konta szkół, a następnie na konta spółek. 140 milionów złotych strat i kolejne zatrzymania w toku

Zawyżone dane uczniów szły do organów samorządowych, które finansowały edukację. Stamtąd pieniądze trafiały na konta szkół. Po potrąceniu pewnych kosztów funkcjonowania, spora część przekazywana była do spółek prowadzących poszczególne szkoły, co należy traktować jako typowe korzyści z przestępstwa. One były rozdysponowane w różny sposób, przekazywane w gotówce, bądź przelewane na inne rachunki. Łącznie w spawie, obok ostatnio zatrzymanych 14 dyrektorek szkół, zatrzymano i przedstawiono zarzuty 47 osobom. Zarzuty dotyczą strat na kwotę około 140 milionów złotych. Mimo tak szerokiego kręgu podejrzanych, sprawa w dalszym ciągu ma charakter rozwojowy i nie wykluczamy kolejnych zatrzymań – mói Krzysztof Kopania.

Zatrzymani, to osoby pełniące różne role w obrębie zorganizowanej grupy przestępczej, począwszy od fotografa kierującego grupą, osoby, które pozyskiwały dane tak zwanych „słupów”, same „słupy”, dyrektorki szkół i osoby powiązane rodzinnie i towarzysko z szefem grupy, które pomagały mu ukrywać przestępcze pochodzenie środków, czyli prały pieniądze pochodzące z przestępstwa. Grozi im kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności, jak twierdzi prokuratura, jest podejrzenie, ze wszystkie te osoby uczyniły sobie z procederu stałe źródło dochodu.

[ZT]96551[/ZT]

W lutym ubiegłego roku pisaliśmy o śledztwie prowadzonym przez legnicką prokuraturę pod nadzorem prokuratury łódzkiej. Postępowanie dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa przez niepubliczną placówkę oświatową. Mowa była o ponad 250 tysiącach złotych dotacji z urzędu miasta, pozyskanych przez prywatną szkołę Educross.