Plejada gwiazd bawiła się z mieszkańcami Kopernika. Maciej Maleńczuk dał koncert wieczoru, Piotr Gruszka, piłkarze Miedzi Legnica i szczypiorniści Siódemki Miedź Huras rozkręcali sportowe atrakcje. Festyn z okazji 65-lecia Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej przyciągnął tłumy, a za całą tą rozkręconą z rozmachem imprezą stały cztery kobiety, które pokazały, jak się robi wydarzenie, o którym mówi całe miasto.

[ONNETWORK_VIDEO_ID]17828[/ONNETWORK_VIDEO_ID]

Było głośno, było tłoczno, ale przede wszystkim było wspólnie. Tereny wokół Spółdzielczego Domu Kultury „Kopernik” zamieniły się w centrum osiedlowego życia. Dzieci biegały od dmuchańców do animatorów i brały udział w konkursach, dorośli także stanęli dorozgrywki spoertowe, walcząc o samochód z pełnym bakiem na weekend, inni rozsiadali się na leżakach, a scena od czternastej także tętniła życiem artystycznym.

[FOTORELACJA]22255[/FOTORELACJA]

Od początku działo się sporo. Sportowe strefy zorganizowali nie tylko piłkarze Miedzi, ale też zawodnicy legnickich klubów: Spartana, Konfeksu, Siódemki i Arashi. Treningi, pokazy, animacje, wszystko czego mogły zapragnać maluchy. Dużo emocji wzbudziła obecność Piotra Gruszki. Zamiast na parkiecie, mistrz pojawił się na osiedlowym boisku.

Wieczorem scena należała do Macieja Maleńczuka i nie ma co ukrywać, zrobił wielkie show, które na długo zostanie w pamięci. Od pierwszych minut było widać, że przyszedł zagrać koncert, a nie tylko odbębnićrobotę. Występ był konkretny, bez ściemy, bez wygładzania. Świetny kontakt z publicznością, mocne numery, charakterystyczny styl i pełna kontrola nad tym, co się dzieje pod sceną. Było trochę prowokacyjnie, trochę politycznie, trochę refleksyjnie, momentami ostro, ale cały czas prawdziwie. Dla wielu to był najważniejszy punkt całego dnia i trudno się dziwić, bo Maleńczuk dał dokładnie to, czego się po nim oczekuje, mocny koncert z charakterem.

Legnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa obchodziła swoje 65. urodziny i zrobiła to z klasą. Było swojsko, żywo i dokładnie tak, jak powinno być. Urszula Juchnik-Pogorzelska, szefowa SDK „Kopernik”, oraz jej trzy współpracownice ogarnęły temat od początku do końca. Całość pokazała jedno, jak ktoś chce, to nawet zwykłe osiedle może zmienić w miejsce, gdzie naprawdę chce się być. A że wszystko zorganizowały trzy kobiety? To już tylko potwierdza, że gdzie diabeł nie może… wiadomo.