Zamknij
Polecamy

Dodaj komentarz

„Muszla” na scenie Atrium i morze emocji w sercach. Artyści z Nadziei znów poruszyli publiczność

Lilla Sadowska Lilla Sadowska 16:59, 05.10.2025 Aktualizacja: 21:08, 05.10.2025
Skomentuj NaJdziejowy Teatrzyk (Wojciech Obremski lca.pl) NaJdziejowy Teatrzyk (Wojciech Obremski lca.pl)

Spektakl „Muszla” na podstawie powieści Joanny Chmielewskiej był już 38. premierowym przedstawieniem przygotowanym przez artystów NaJdziejowego Teatrzyku, działającego przy Stowarzyszeniu Osób Niepełnosprawnych i Przyjaciół Nadzieja.  Przedstawienie w Domu Kultury Atrium obejrzeli bliscy, przyjaciele i sympatycy stowarzyszenia, które od ponad dwóch dekad łączy pasję do teatru, muzyki i wspólnego działania. Dla członków zespołu była to nie tylko kolejna artystyczna przygoda, ale przede wszystkim symbol wytrwałości, wspólnoty i radości płynącej z tworzenia razem. Teatr, który od ponad dwóch dekad gromadzi wokół siebie ludzi o wielkich sercach i ogromnej pasji, znów udowodnił, że siła sztuki potrafi przekraczać wszelkie granice.

 

Ich teatr to nie tylko scena, ale wspólnota i przyjaźń

 

NaJdziejowy Teatrzyk to twórcza grupa skupiająca członków Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych i Przyjaciół Nadzieja, dla których teatr stał się przestrzenią rozwoju, ekspresji i wspólnej zabawy. Od lat występują na scenie, przygotowując spektakle pełne emocji, humoru i refleksji. Ich działalność artystyczna nie tylko przynosi radość publiczności, ale także uczy, że prawdziwe piękno tkwi w zaangażowaniu, determinacji i miłości do sztuki. Każdy ich występ to efekt wielomiesięcznej pracy, prób i wzajemnego wspierania się, a także przykład tego, jak dzięki współpracy można tworzyć dzieła budzące wzruszenie i dumę.

 

Bardzo się cieszymy, że udało nam się po raz kolejny przygotować spektakl. Premiera miała się odbyć w czerwcu, ale z różnych powodów jej termin się przeciągnął. Tym bardziej jesteśmy szczęśliwi. W przestawieniu wystąpi dziewięcioro artystów. To już nasz 22 rok działalności i 38 premiera, a jak policzyłam daliśmy już ponad sto przedstawień i obejrzało nas około 10 tysięcy widzów – powiedziała Dorota Koć, scenarzystka, reżyserka i opiekunka NaJdziejowego Teatrzyku.

 

Każdy spektakl to ich sposób, by zmieniać świat

 

[FOTORELACJA]22952[/FOTORELACJA]

Dla członków teatru każda premiera jest nie tylko artystycznym wyzwaniem, ale także dowodem na to, że pasja i przyjaźń potrafią zmieniać świat. Publiczność, która towarzyszy im od lat, wie, że każde przedstawienie „Nadziei” ma w sobie szczerość, autentyczność i radość, których nie da się udawać. Artyści wkładają w swoje role całe serca, a ich występy niosą ze sobą prosty, ale bardzo mocny przekaz, że warto patrzeć na świat z życzliwością i otwartością, bo to spojrzenie często czyni cuda.

 

Bardzo się cieszymy, bo nasza ciężka praca nie byłaby tak ważne, gdyby nikt nie chciał nas oglądać. Bo w życiu ważnym jest, jak się na coś patrzy, nieważne, co się widzi. Czasem coś, co dla jednych jest powodem niechęci, w innych budzi radość i przywiązanie. Chcielibyśmy odrobinę zmienić świat, tym co robimy – doodała Dorota Koć.

 

„Nadzieja” od 40 lat daje siłę i przestrzeń do działania

 

Historia Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych i Przyjaciół Nadzieja sięga połowy lat 80., kiedy grupa legniczan z niepełnosprawnością zaczęła spotykać się regularnie, by wspólnie spędzać czas, wzajemnie się wspierać i przełamywać bariery codzienności. Z czasem nieformalny klub przerodził się w zorganizowaną społeczność, która w 1997 roku zarejestrowała swoją działalność i od tego momentu nieprzerwanie rozwija się, integrując i aktywizując mieszkańców miasta. Siedziba stowarzyszenia mieści się w Domu Kultury „Atrium” przy ul. Pomorskiej 19, gdzie od lat odbywają się spotkania, próby, warsztaty i liczne wydarzenia kulturalne.

 

„Nadzieja” prowadzi bogatą działalność społeczną i artystyczną. Organizuje warsztaty, wycieczki, spotkania integracyjne, a także wydarzenia okolicznościowe, w tym wigilie, zabawy andrzejkowe i koncerty. Od wielu lat członkowie stowarzyszenia odwiedzają legnicki szpital, gdzie swoimi występami rozweselają najmłodszych pacjentów, przynosząc im radość w chwilach choroby. Ich działalność zawsze spotyka się z życzliwym przyjęciem zarówno ze strony dzieci, jak i personelu medycznego. Współpracują z lokalnymi instytucjami kultury, szkołami i organizacjami, budując trwałe więzi i pokazując, że sztuka może być mostem łączącym różne światy.

 

Dziś „Nadzieja” to nie tylko organizacja, ale przede wszystkim wspólnota ludzi, którzy odnaleźli w sobie odwagę, by tworzyć, występować i dawać przykład innym. Teatr stał się dla nich nie tylko sposobem na artystyczne spełnienie, ale także na budowanie relacji, zdobywanie pewności siebie i odkrywanie własnych możliwości. Każde ich przedstawienie to dowód na to, że siła ducha, przyjaźń i pasja potrafią zmienić życie własne i innych.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Wyjazdowa porażka Miedzi z Górnikiem Łęczna

To wszystko dlatego, że nasz najlepszy i najdroższy napastnik Engvall grzeje ławę. Miał w planach strzelić gola po 16 miesiącach bezsensownego biegania po boisku.

Janek

20:52, 2025-10-05

Wyjazdowa porażka Miedzi z Górnikiem Łęczna

Ok,czyli DNO osiągnięte. Ciekawe jakie atrakcje jeszcze mają w zanadrzu dla nas trener i piłkarze...

Melasa

20:37, 2025-10-05

Wyjazdowa porażka Miedzi z Górnikiem Łęczna

Ciężko się wygrywa mecze jak się człapie po boisku od 1 do 90 minuty. W meczu z Wisłą wyglądaliśmy jak zespół "na koksie" a od o meczu z czarnymi koszulami jak zespół z pierwszych kolejek sezonu. Chyba że ten PIK formy fizycznej na Wisłę to była jeszcze zasługa przygotowań Łoba a teraz nasz treneiro wziął sprawy w swoje ręce. 4 mecz z rzędu wyglądamy jakbyśmy chwilę wcześniej przebiegli maraton, piłka nam przeszkadza, momentami wygląda to wręcz karykaturalnie jak gra oldboyów gdzie piłka już jest za szybka a 4 mecz z rzędu gramy tym samym składem. Wyjątek to Mansfeld ale dlatego że Stanclik ma kontuzję chociaż Marcel jest przynajmniej konkretny. Jak się trafi zespół , który gra w tempie podobnym do nas to jeszcze można liczyć na jakieś punkty ale jak przeciwnik ma wyższą intensywność to się kończy jak w Bytomiu. U nas tylko na dużej intensywności gra Bochniak in Kuchko, reszta wygląda jakby była na wakacjach. Źle to wygląda na obecną chwilę i przydało by się jakieś ostre pier...nięcie bo inaczej to czeka nas walka o utrzymanie

dżinks

20:37, 2025-10-05

Pierwszy targ produktów lokalnych w Bartoszowie

Lokalne produkty spod huty i przydrożnych drzew.

Fgjk

20:20, 2025-10-05

0%