Zamknij

Zuzanna Grębecka opowiada o radzieckiej Legnicy

12:55, 23.03.2012
Skomentuj

Około 30 młodych legniczan wybrało się w historyczną podróż po naszym mieście z Zuzanną Grębecką, wykładowcą uniwersyteckim. Do zwiedzenia mieli 6 punktów, w których zakorzeniła się radziecka historia.

Zuzanna Grębecka spotkała się z młodymi ludźmi przy studni w rynku miasta. Przed rozpoczęciem spaceru, przypomniała najważniejsze słowa, jakie padły podczas wczorajszego wykładu pt. „Radziecka Legnica oczami etnologa”. Mimo że Grębecka jest wykładowcą etnologii i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim o naszym mieście wie całkiem sporo. - Moje opowieści są spontaniczne, wspomnieniowe – mówi oprowadzająca. - Często siedząc ze znajomymi przy stoliku w pubie, rozmawiamy o radzieckiej Legnicy, nagle przysiada się kolejna osoba i dorzuca swoje trzy grosze, opowiadając swoją historię, związaną z tym okresem. Wiadomo, że dla każdego z nas, własne wspomnienia urastają do rangi absolutu i są najważniejsze. Dzięki temu, poznajemy przeróżne narracje o tym samym mieście.

Grębecka dodaje, że zadaniem etnografa jest słuchanie rozmówcy, a później opisywanie tego słowami. - W tym momencie pojawia się tzw. mapa mentalna – dodaje pani Zuzanna. - To modna technika mówienia o przestrzeni, a dokładnie o tym, co jest dla nas ważne.

Najczęściej etnograf spotyka się ze swoimi rozmówcami w lokalach. Już po wyborze miejsca, można wiele się dowiedzieć na temat naszego towarzysza i jego preferencji. - Przykładowo, Ratuszowa jest miejscem w którym znajdziemy spokój i w ciszy porozmawiamy, z kolei Cubana jest idealna do rozmów przy papierosie, natomiast Caffe Modjeska przyciąga klimatem artystycznym, spotykamy się z jedną osobą, a po 2 godzinach siedzimy już w gronie osób piętnastu – wyjaśnia wykładowca. - Dlatego nigdy pierwsza nie proponuję miejsca spotkania, tylko czekam na hasło ze strony rozmówcy, bo wiem z kim mam do czynienia. [FOTORELACJA]4454[/FOTORELACJA]

Pierwszym obiektem, na który zwróciła uwagę Grębecka jest kościół św. Jana. - Widzimy go przez perspektywę nowo wybudowanych budynków, co też wiele mówi o historii miasta – zwraca uwagę etnolog. - Kiedy płonął armia radziecka go gasiła... możemy więc pomyśleć, że mimo wszystko dbali o nasze dobro. Jednak ta historia ma swój dalszy ciąg. W szkole rycerskiej znajdowały się magazyny, więc jeśli pożar kościoła zostałby zlekceważony, to magazyn zamieniłby się w popiół.

Podczas spaceru nie zabrakło dyskusji na temat Pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej. - Od kilku miesięcy możemy przeczytać na nim napis „Dziękujemy za gwałty” - mówi Grębecka. - To próba nadania nowego znaczenia pomnikowi, widać, że historia tego obiektu wciąż jest żywa.

Etnolog zaznacza, że między żołnierzami znajduje się mała dziewczynka. - To sprytny chwyt, bo w latach 60. kiedy wiele mówiono o zburzeniu pomnika, pojawiały się głosy obrońców dzieci: „a czym zawiniło to biedne, polskie dziecko?” - wspomina.

Zdaniem Grębeckiej, z perspektywy czasu zwłaszcza młodzi ludzie, mogą widzieć w pomniku symbol udanej gejowskiej adopcji. - Gdyby pomalować go w kolory tęczy, stałby się oswojony i przystosowany do teraźniejszej walki homoseksualistów o swoje prawa – wyjaśnia. Niewykluczone, że stałby się miejscem ich spotkań, podobnie jak pręgierz we Wrocławiu.

Spacerując śladami radzieckiej Legnicy, młodzi ludzie zwiedzili m.in. cerkiew i skwer przy kurii.

 



 

(MB (lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%