Zamknij
Ważne

Don Kichot w czterech odsłonach w Spiżarni

23:54, 27.03.2012
Skomentuj

Stowarzyszenie Inicjatyw Twórczych zaprosiło widzów do muzycznej Spiżarni. Członkowie Pogotowia Teatralnego z pomocą koordynatorki Katarzyny Kaźmierczak przedstawili życiowy spektakl w ramach świętowania dnia teatru.

Tym razem Stowarzyszenie Inicjatyw Twórczych zaprezentowało spektakl, którego główny bohater Don Kichot został osadzony w czasach współczesnych, a dokładniej w polskich, smutnych realiach.

Aktorzy Pogotowia Teatralnego pokazali współczesną postać w czterech odsłonach. Pierwszy obrazek ukazał bezradność urzędu pracy. W placówce pojawia się wykształcony, kulturalny, młody człowiek. Po filozoficznych studiach skazany jest na bezrobocie. Ma jednak nadzieję, że w urzędzie pracy nakierują go i pomogą znaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia. Okazuje się jednak, że kilkanaście razy jest odsyłany przez urzędniczkę po odpowiedni wniosek, z którym musi forsować kolejne pokoje, aby uzyskać informację... No właśnie, w końcu dowiaduje się, że pięć lat spędzonych na studiach to stracony czas, bo pan Mieciu stwierdził, że chłopak nie nadaje się do żadnej pracy. [FOTORELACJA]4479[/FOTORELACJA]

Kolejna historia przenosi nas w świat telewizyjnego show. „Pełnia szczęścia” to program w którym bierze udział dojrzały mężczyzna. W skomercjalizowanej rzeczywistości jego postać wydaje się dość prześmiewcza. Prezenterka zadaje mu pytania o świat kobiet, zainteresowania, sposób w jaki lubi spędzać czas. Spacery przy świetle księżyca, wierność, miłość, szacunek i zrozumienie nie są tym, czego szukają współczesne kobiety żądne pieniędzy, luksusów i dobrej zabawy. Odpowiedzi romantycznego i wrażliwego mężczyzny ni jak się mają do opinii ankietowanych kobiet. Nasz bohater z każdym pytaniem, cofa się, aż w końcu wypada z gry. Zostaje wyszydzony, a przecież szukał akceptacji i szczęścia.

Trzecia sytuacja jest kontynuacją programu rozrywkowego. Upokorzony mężczyzną, z maskotką pocieszenia w kształcie serca wraca pociągiem do domu. Przysiada się do niego kulturalna, ale nieszczęśliwa kobieta. Bohater jest świadkiem telefonicznej kłótni kobiety z mężem. - Mój mąż zauważa mnie dopiero jak zniknę z domu, kiedy nie ma mu kto podać obiadu z dwóch dań i butelki piwa – opowiada pasażerka. - Pan jest samotny, bo jest sam, ja jestem samotna, chociaż mam rodzinę, ale dzieci pytają tylko, czy widziałam ich zgubioną skarpetkę, a partner widzi we mnie służącą.

Po tych słowach kobieta opuszcza pociąg.

Ostatnia scena jest podsumowaniem, łącznikiem pozostałych trzech. Bohaterowie w błyskawicznym tempie przemieszczają się na scenie, każdy z nich rozmawia przez telefon komórkowy. Krzyczą, grożą, mają do siebie wzajemne pretensje. Nagle pojawia się między nimi dziewczyna, która prosi o pomoc dla osób chorych psychicznie. Postaci przyspieszają, jakby brzydziły się problemu. Kobieta zostaje sama. Rzuca słowa... które dają do myślenia. Ludzie chorzy psychicznie są normalni, chcą normalnie żyć, realizować swoje pasje i nie bać się jutra. Czekają tylko na akceptację. W sumie jakby się zastanowić, to oni mają nad nami przewagę, przynajmniej starają się zrozumieć swoje emocje, podczas gdy my wciąż biegniemy.

Po spektaklu przyszedł czas na wspomnienia z dziesięciu lat działalności Stowarzyszenia Inicjatyw Twórczych. Katarzyna Kaźmierczak przygotowała płyty ze zdjęciami i krótkimi nagraniami.

(MB (lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%