Zamknij

Krzysztof Daukszewicz i Jego „klasa”

08:24, 02.12.2013
Skomentuj

Jeden z wielkich polskiej sceny satyrycznej wystąpił w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Kunicach. Sala była wypełniona po brzegi. Artysta swoim stoickim spokojem i specyficznym poczuciem humoru doskonale bawił swoich gości.

Witając się z gośćmi zażartował, że na sali są jedynie przedstawiciele „Jego klasy”, czyli jego przedziału wiekowego. I to była pierwsza pomyłka satyryka. Na sali byli przedstawiciele młodszych klas i doskonale się bawili. Oprócz doskonałych utworów muzycznych wykonanych wspólnie z przyjacielem Mieczysławem Grochowskim, usłyszeliśmy kilka słonych dowcipów politycznych i opowiastek z tomików „Meneliki”. Sam Daukszewicz mówił o sobie, że jest „ikoną meneli” i to kolejna pomyłka mistrza. Jest ikoną wielu Polaków, a jego niezmiennie ostry i trafny dowcip polityczny wywoływał salwy śmiechu.

Zapytany, co przywiózł „na wiochę”, odpowiedział, że „wiocha” to sposób myślenia a nie miejsce zamieszkania. Kunice bardzo mu się spodobały, a sądząc po reakcjach publiczności, z wzajemnością. O takiej wzajemnej sympatii nie można niestety mówić jeśli chodzi o telewizję publiczną, z której Daukszewicz zniknął około siedmiu lat temu, bo jak mówi nie spodobała mu się „cenzura w białych rękawiczkach”, dlatego kilkakrotnie odmówił występu.

- Ani ja do niej nie chodzę, ani ona do mnie nie dzwoni – mówi Krzysztof Daukszewicz. - W ocenie telewizji publicznej ale też prywatnych, uchodzę za satyryka niezrównoważonego. Czasami wyjdę, powiem całkiem co innego niż oni by chcieli.

Okazuje się, że to co podoba się publiczności nie zawsze podoba się mediom. Tak właśnie było w przypadku utworu o Leszku Millerze.

- Zaśpiewałem „uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd” i zaśpiewało z nami pięć tysięcy osób, a były to czasy „afery Rywina”, Miller był premierem i widziałem,że kilka osób z telewizji twarze mieli mniej więcej w kolorze tej ściany ( ściana w garderobie była biała, przyp. Red.) - śmieje się Krzysztof Daukszewicz.[FOTORELACJA]7380[/FOTORELACJA]

Ostry język satyryka przypadł do gustu wydawcom „Szkła kontaktowego”, w którym od wielu lat recenzuje on wydarzenia polityczne i czuje się jak ryba w wodzie. Mówi o sobie, że jest satyrykiem politycznym, jest to jego decyzja i nie ma żadnego powodu żeby czapkować przed kimkolwiek. Zdobył właściwie wszystko co było do zdobycia, a teraz chce rzetelnie robić to, co robi. A robi to doskonale skoro na jego występach sala zawsze jest wypełniona.

Krzysztof Daukszewicz ma w swojej karierze bardzo rockowy epizod. Wystąpił nawet jako support przed zespołem Sepultura podczas festiwalu Hunter Fest. Zaśpiewał jeden ze swoich utworów, „Easy Rider”, razem z zespołem Hunter. Niewiele brakowało by supportował tym utworem polski występ zespołu Metallica. O sobie mówi, że nie chce być bogaty, chce przeżyć swoje życie tak jak chce, na luzie, jak „easy rider. Jest konsekwentny w tym, co robi i to jest właśnie Jego klasa.

(LS(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%