Spory tłum przyciągnął do Spiżarni raper w czarnej masce czyli KaeN. Gwiazdę wieczoru supportowały cztery lokalne zespoły. Na koncercie bawiły się nawet kilkuletnie dzieci.
Kiedy na scenie pojawił się niepozorny chłopak w masce Hannibala Lectera emocje sięgnęły zenitu. Dobre bity, przemyślane teksty, no i ta maska... Raper z pewnością ma charyzmę i potrafi porwać tłum, ale najważniejsze, że ma coś do powiedzenia.
Jeden z muzyków supporujących KaeNa, zapytany co sądzi o tych, którzy mimo iż nie potrafią śpiewać, mają złą dykcję, ich „twórczość” właściwie nie ma żadnych przesłań, a na scenie stają tylko po to żeby zaistnieć, odpowiedział: Nie jestem za, ani przeciw.
Ja też nie jestem za, ani przeciw, ale... parafrazując słowa Ignacego Krasickiego z „Monachomachii” stwierdzam, że prawdziwa sztuka krytyk się nie boi. Nie potrzebni jej klakierzy i adwokaci. Te słowa dedykuję wszystkim, którzy nie dopuszczają negatywnej opinii swojej twórczości. Z krytyki należy wyciągać wnioski a nie obrażać się, z czym się ostatnio spotkałam.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz