Do 3 marca w Instytucie Automatyki Systemów Energetycznych we Wrocławiu przy ulicy Wystawowej 1, na terenie kompleksu przy Hali Stulecia zobaczyć można wystawę obrazów Beksińskiego.
Organizatorzy wystawy „Beksiński we Wrocławiu” przygotowali prawdziwy rarytas. W przeciwieństwie do zdjęć, czy kolaży fotograficznych, które często są wystawiane w kraju (kilka lat temu w legnickiej galerii sztuki, obecnie w Lubinie), na wystawie można obejrzeć obrazy, rzadko opuszczające mury sanockiego muzeum. Ponad czterdzieści płócien przywołuje najbardziej demoniczne wizje świata wymarłych ludzi, najśmielsze surrealistyczne wizerunki postapokaliptyczne i najciemniejsze zakamarki wyobraźni artysty, który na co dzień był osobą tyle wycofaną i pesymistyczną, co inteligentną i zabawną.
Tym razem Muzeum Historyczne w Sanoku udostępnia twórczość Beksińskiego nie tylko za pośrednictwem jego płócien – dobrze oświetlonych i oprawionych w zdobne ramy, ale i opowieści o nim, którą serwuje widzom na wielkim panoramicznym ekranie. Wprawdzie kilkunastominutowej projekcji daleko do pokazu 3D, jak reklamują ją gospodarze, ale przyznać należy, że produkcja przybliża nie tylko detale dzieł, ale i interesujące niuanse twórczości i życia malarza. Podczas mini seansu, który oglądamy w wydzielonej sali z zaaranżowaną widownią, poznajemy wiele faktów łączących wątki chronologiczne i artystyczne, które splatały się w życiu Beksińskiego w nierozdzielną całość. Całość zwieńczoną wyjątkowo tragicznym akcentem. „Od lat malował śmierć. A gdy po niego przyszła namalował ją kto inny” – głosi mural na Ursynowie, widniejący na bloku, w którym ostatnie lata spędził artysta.[FOTORELACJA]20121[/FOTORELACJA]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz