Zamknij

Kościół wypowiada wojnę piratom drogowym

20:23, 24.01.2009
Skomentuj

Niebezpieczna jazda samochodem to grzech i trzeba się z niego wyspowiadać – przekonuje ksiądz Grzegorz Ropiak, który stanął na czele legnickiego duszpasterstwa kierowców.

Legnicka diecezja jest pierwszą w Polsce, która powołała do życia duszpasterstwo kierowców.
- To odpowiedź na tegoroczne hasło duszpasterskie „Otoczmy troską życie”. Dlatego biskup legnicki Stefan Cichy jako pierwszy w kraju powołał do życia duszpasterstwo kierowców. Fakty są takie, że wypadki samochodowe i pijani kierowcy to plaga naszych czasów – mówi ksiądz Bogusław Wolański, dyrektor wydziału duszpasterskiego w legnickiej Kurii Biskupiej.

Dekalog w portfelu

Duchowym opiekunem zasiadających za czterema kółkami został ksiądz Grzegorz Ropiak  (na zdjęciu) z parafii pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego na legnickich Piekarach. Duchowny na swojej parafii już dał się poznać z nietypowej akcji. Chodząc po kolędzie rozdaje wiernym obrazki ze Św. Krzysztofem – patronem kierowców. Na odwrocie jest wypisana zgoda na przeszczep organów w razie śmierci. Kościół liczy, że w ten sposób zwiększy w naszym kraju liczbę transplantacji. 

 - To taki gest miłości wobec drugiego człowieka – mówi ksiądz Grzegorz. – Tylko w ciągu jednego dnia kolędy takie obrazki wzięło ponad 600 parafian, którzy są kierowcami – dodaje.

Wiernym z legnickich Piekar pomysł się spodobał.

- Nie chodzę za często do kościoła, ale uważam, że to rewelacyjny pomysł. Pogadam z kolegami, żeby też podpisali te karteczki i nosili je w portfelu – mówi jeden z mieszkańców Piekar.

- To dobry pomysł, który może uratować niejedno ludzkie życie. Mam prawo jazdy od 18 lat a od niedawna mam taką karteczkę zawsze przy sobie – dodaje Elżbieta Kuzynków, parafianka księdza Grzegorza.

Duchowny rozdaje swoim parafianom jeszcze inne karteczki. Wypisany na nich jest swoisty dekalog kierowcy. „Nie będziesz egoistą na drodze. Nie zabijaj - bądź trzeźwy” – to jego fragmenty.

Sumienie kierowcy

- Ta akcja ma na celu podnoszenie kultury kierowców, ale przede wszystkim spowodowanie przestrzegania przez nich dekalogu. Przecież jeżdżenie po pijanemu to nic innego jak złamanie piątego przykazania, które mówi: „Nie zabijaj”! Takim samym grzechem jest niebezpieczna jazda. Trzeba się z niego spowiadać. Kierowca, który uważa się za katolika ma obowiązek przestrzegać przykazań. Powinien ponosić moralną odpowiedzialność za swoje czyny za kółkiem. Dlatego nie ratuje go sytuacja, w której złamał na drodze prawo, ale uniknął mandatu – mówi ksiądz Grzegorz Ropiak.

A jak jest ze skruchą parafian?

- Niestety. Na razie nie wygląda to najlepiej. Na jakiś tysiąc wiernych, których spowiadałem, to chyba z pięciu wyznało mi grzechy, które popełnili za kółkiem – rozkłada ręce.

Największym grzechem popełnianym przez kierowców zdaniem księdza Grzegorza jest jazda po „kielichu”.

- To prawdziwa plaga. W tej sprawie mamy najwięcej do zrobienia. Kościół chce się przyłączyć do walki z tym zjawiskiem – twierdzi ksiądz Grzegorz, który nie ma zamiaru poprzestać na działalności pedagogicznej podczas corocznej kolędy.

Patrol z księdzem na pokładzie

Już na wiosnę legnicki duszpasterz kierowców będzie jeździł po mieście w policyjnych patrolach. Drogowi piraci poza mandatem otrzymają duchową reprymendę od księdza Grzegorza. Będą też mogli oczywiście liczyć na karteczki z dekalogiem kierowców.

- Dla osoby wierzącej czasem taka rozmowa z duchownym przyniesie lepszy efekt niż mandat i punkty karne. To będą takie rozmowy z zabłąkanymi owieczkami, swoista lekcja sumienia – twierdzi ksiądz Grzegorz, który tematy związane ze swoją „branżą” porusza również z kościelnej ambony.

To jednak nie koniec pomysłów duchownego z Piekar. Niebawem przy parafiach na terenie legnickiej diecezji mają ruszyć kursy pierwszej pomocy.
- Chcemy je organizować we współpracy z pogotowiem ratunkowym, szpitalem i policją – snuje plany.

Ksiądz Grzegorz ma kiepską opinię o polskich kierowcach.

- Generalnie są nieuprzejmi, nie mogą pochwalić się zbyt wysoką kulturą jazdy i do tego mają małe umiejętności. Oczywiście nie dotyczy się to wszystkich użytkowników naszych dróg – mówi kapłan.

Skrucha duchownego

Dlaczego rola duszpasterza kierowców została powierzona młodemu 35-letniemu wikaremu z parafii na obrzeżach miasta?

- W kurii jestem znany ze swojej motoryzacyjnej pasji. Zawsze byłem samochodziarzem. „Zaraziłem” się samochodami w dzieciństwie. Jeździłem u ojca na kolanach służbowym żukiem. Mimo obowiązków kapłańskich dużo jeżdżę, bo ponad 30 tysięcy kilometrów rocznie. Znaczna część tego dorobku wynika z jeżdżenia do Warszawy na studia – mówi duszpasterz, który na co dzień przemieszcza się po Legnicy passatem.

Osoba księdza Grzegorza Ropiaka pokazuje, że nikt nie jest święty! Duchowny ze skruchą przyznaje się do grzechów młodości.

- Byłbym hipokrytą gdybym powiedział, ze zawsze jeździłem jak 80 – latek. Miałem swoje wpadki, ale szybko mi przeszła nieroztropna jazda. Teraz jako ksiądz całkiem inaczej podchodzę do roli kierowcy. Inna sprawa, że jako kierowca uważam, że szybka jazda po naszych drogach mija się z celem. Jak jestem w trasie, to mijają mnie auta. Później i tak spotykam się z nimi na światłach – uśmiecha się duszpasterz legnickich kierowców, który zapewnił nas, że nigdy jeszcze nie miał wypadku.

ZE STATYSTYK LEGNICKIEJ POLICJI

W 2008 roku legnicka „drogówka” złapała za kółkiem 981 kierowców, którzy prowadzili swoje samochody pod wpływem alkoholu. – Średnio daje to trzech pijanych kierowców dziennie. A mówimy tylko o tych przyłapanych na gorącym uczynku – mówi Sławomir Masojć, rzecznik legnickiej policji.

(J(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%