Rozmawiamy z księdzem lustrującym polski kościół. Tadeusz Isakowicz – Zaleski (na zdjęciu) wspomina swoje wizyty w Legnicy.
Jakie są związki księdza z Legnicą ?
- Wioska rodzinna moich dziadków została wymordowana w dużym stopniu w lutym 1944 roku. Mój ojciec ocalał i opisał to w swoich pamiętnikach. I kiedy wypędzano ich z kresów w 1945 roku, załadowano w bydlęce wagony i przywieziono do Legnicy. Mój ojciec w podróży ciężko zachorował przemarzł, został wyrzucony na pierwszej stacji, gdzie był szpital. Tą stacją był Kraków. Ojciec został już w Krakowie, skończył studia i założył rodzinę. Natomiast moja babka trafiła do Chojnowa i tu jest pochowana. Ogromna rzesza moich kuzynów mieszka w Legnicy. To jest bardzo duża rodzina.
Jakie ma ksiądz wspomnienia z Legnicą? Często tu bywał?
- Jako mały chłopiec. Jeździłem zawsze z ojcem tutaj na wakacje i Boże Narodzenie. Legnicę znam od dziecka, ale znam też okolice - Złotoryję, Bolesławiec. Niektórzy już niestety odeszli więc odwiedzam ich za każdym razem na Wszystkich Świętych.
I jakie ma ksiądz wspomnienia z podróży w te strony?
- Przede wszystkim to, że są tu Polacy z bardzo różnych stron. Na przykład żona mojego stryja urodziła się w dawnej Bośni. Tutaj po II Wojnie Światowej przyjechało bardzo wielu Polaków z byłej Jugosławii. Są tu Polacy, którzy przyjechali z emigracji z Belgii i Francji. Są też Ukraińcy, Łemkowie. Zawsze mi się to podobało, bo ojciec zawsze mówił, że Legnica bardzo przypomina miasto kresowe. Dlatego, że na kresach też było wiele ludzi z różnych narodowości, różnych wyznań. W Legnicy tak jakby znowu się wymieszało. Uważam to za plus tego miasta, że ma ma takie różnorodne korzenie. To dobrze.
Co najbardziej utkwiło księdzu z tych podróży?
-Z dzieciństwa to najbardziej pamiętam jak zwiedzałem Legnickie Pole.
Oglądał ksiądz film Mała Moskwa?
-Tak, byłem nawet proszony w jednej ze scen jako konsultant chrztu ormiańskiego. Obecność Rosjan i te relację myślę, że zostawiły pewne znamię na mieście. Film mi się bardzo podobał, choć to kolejny temat tabu. Tu żyła ogromna armia radziecka. W filmie jest scena chrztu. Byłem pytany, czy istniała wówczas możliwość ochrzczenia dziecka ormiańskiego. Ja mówiłem, że nie znam przypadku żeby żołnierz mógł oficjalnie pójść do kościoła katolickiego i ochrzcić dziecko. To jest troszeczkę naciągane. Niemniej przypadki ukrytych chrztów czy związków małżeńskich zdarzały się, ale odbywało się to w wielkiej konspiracji.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz