Huzarski walczy o miejsce na liście

Michał Huzarski - legnicki radny SLD i wiceprzewodniczący dolnośląskich struktur tego ugrupowania, mocno zaangażował się w kampanię wyborczą Grzegorza Napieralskiego.

Radny Michał Huzarski zwołuje konferencję prasową w siedzibie legnickiego SLD. Przy dziennikarzach omawia program wyborczy Grzegorza Napieralskiego i oczywiście go zachwala. W tym czasie przez pokój przemyka szef klubu radnych Sojusz Kazimierz Hałaszyński. Szybko zamyka się w sąsiednim pomieszczeniu. Po kilku dniach Huzarski informuje lokalne media o szczegółach wizyty Napieralskiego w Legnicy.

Aktywność Huzarskiego nie jest przypadkowa. Jest wiceprzewodniczącym dolnośląskiego SLD, a jego bezpośrednim politycznym przełożonym jest poseł Janusz Krasoń. To właśnie szef dolnośląskiego Sojusz ma zapewnić młodemu politykowi z Legnicy miejsce na liście w jesiennych wyborach do sejmiku wojewódzkiego.

Wbrew woli partyjnych towarzyszy z Legnicy. Ci już miesiąc temu z wyborczych list bezwzględnie go “wycięli”, bo nadal nie potrafią mu zapomnieć ubiegłorocznego ataku bilbordowego na prezydenta Tadeusza Krzakowskiego. Przypomnijmy też, że wcześniej wyrzucili go z miejskiego zarządu partii.

Huzarski do dziś praktycznie nie rozmawia z przewodniczącym legnickiego SLD Sławomirem Skowrońskim i Kazimierzem Hałaszyńskim – najważniejszymi osobami w legnickich strukturach partii. Konfliktu jednak zaostrzać nie chce. Na wspomnianej na początku konferencji prasowej, stanowczo wstawił się za Krzakowskim w sprawie przeforsowanych przez prawicę poprawek budżetowych.

Huzarski konsekwentnie prowadzi politykę polegającą na słuchaniu się nie Skowrońskiego i Hałaszyńskiego, tylko Krasonia. Idziemy o zakład, że na tym wygra. I wbrew woli tych pierwszych, znajdzie się na sejmikowej liście wyborczej. Z pewnością będzie to polityczna porażka rozdającego karty w legnickim SLD tandemu.