Austriacka policja zatrzymała legniczanina Roberta Bielawskiego, skazanego na 15 lat więzienia za uprowadzenie i sprzedanie dwuletniej córki.
- Na razie przebywa w austriackim areszcie. Po przeprowadzeniu odpowiednich procedur zostanie deportowany do naszego kraju – mówi podinsp. Sławomir Masojć, rzecznik legnickiej policji.
Przypomnijmy. W lipcu 1994 roku 2-letnia Monika Bielawska zaginęła bez śladu. Podobnie jej ojciec Robert Bielawski. Żona Magdalena i babcia dziecka oskarżyły go o porwanie.
Trzy lata później Robert Bielawski został zatrzymany w Austrii i przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Podczas przesłuchania przyznał się do uprowadzenia córki. Tuż przed rozpoczęciem procesu, został jednak zwolniony z aresztu, po czym uciekł za granicę.
Wielokrotnie zmieniał zeznania. W latach 90. przyznał się do sprzedaży córki parze Polaków mieszkających w Wiedniu. Później mówił, że ją zabił i zakopał w lesie, potem, że ktoś mu ją ukradł, a następnie, że teściowa złożyła ją na ofiarę w zborze jehowych.
Los Moniki do dziś nie jest znany. Jeśli żyje, ma 21 lat.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz