Od kilku dni w Galerii Sztuki można oglądać wystawę warszawskiego artysty Sebastiana Kroka. Kontrowersje, i to niemałe, wzbudził wśród zwiedzających, jeden z obrazów malarza.
- Ta praca to dokładnie, w formacie 1:1 przeniesiony hiperrealistycznie mur, który artysta zobaczył na jednej z warszawskich ulic. Mur, na którym napis do dzisiaj funkcjonuje – tłumaczy Monika Szpatowicz z Galerii Sztuki.
- Po co? Myślę, że pytanie należy zadać artyście, ale podejrzewam, że właśnie po to, by zwrócić uwagę ludzi na fakt, że na co dzień obok tego napisu, który niezaprzeczalnie jest aktem wandalizmu, przechodzą tysiące ludzi. Mijają go dzieci, nauczyciele, lekarze, prawnicy, biznesmeni i nikt ni to nie zwraca uwagi. W momencie, kiedy artysta przeniósł to żywcem do galerii, nagle dostrzegamy go.
Rzeczywiście, dostrzec można wiele i takie były intencje artysty. By pokazać fakt, że akty wandalizmu, jakie dokonują się na co dzień właściwie nikogo nie obchodzą. Fakt, że obok piękna znajduje się także szpetota. Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak sam tekst, dający wiele do myślenia, dla wielu bulwersujący. Krok, który jest szczególnie wrażliwą osobą, zwracającą uwagę na to, co dzieje się wokół. Pytaniem jednak pozostaje, czy sposób, w jaki stara się przekazać swoje przesłanie jest odpowiedni i czy jesteśmy w stanie taki właśnie sposób przesłania przyjąć? Odpowiedzieć sobie każdy z nas musi indywidualnie.
W 2010 roku skandal wywołał obraz legnickiego artysty Grzegorza Matwiejszyna przedstawiający młodą dziewczynę ubraną w koszulę z wizerunkiem Matki Boskiej. Widniejąca na płótnie postać rozstawiała gołe nogi, a w miejscu jej łona widniał krzyż.
There will be blood... nosiła tytuł tytuł jedna z wystaw Legnickiego Festiwalu Srebra, która tematem kobiecej krwi, zestawionej z metafizyką symboli religijnych, nawiązać miała do języka biżuterii. Na wystawie pojawiła się biżuteria zainspirowana menstruacją, naszyjnik z jedwabnych poczwarek zawieszony na obrazie Matki Boskiej czy tytułowe zdjęcie wystawy, na którym ukazane są intymne szczegóły fizjologii młodej kobiety.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz