W naszym mieście gości profesor Szewach Weiss. Wybitny izraelski polityk spotkał się z prezydentem Tadeuszem Krzakowskim i dziennikarzami. Zwiedził też miasto oraz cmentarz żydowski.
Wcześniej spotkał się z prezydentem Tadeuszem Krzakowskim. Zdradził nam, że gospodarz miasta podjął go koszerną chałką. - Zostałem serdecznie przyjęty. To była prywatna rozmowa o życiu i świecie - mówił potem.
Profesor nauk politycznych Szewach Weiss to wybitna postać nie tylko izraelskiej, ale i światowej polityki. Był przewodniczącym izraelskiego parlamentu Knesetu, wicepremierem, jednym z liderów Parti Pracy i ambasadorem Izraela w Polsce. Dziś wciąż pracuje na Uniwersytecie w Hajfie i stoi na czele rady pamięci Instytutu Jad Waszem.
Polskę odwiedza regularnie. W Warszawie prowadzi Centrum Badań nad Współczesnym Izraelem.
- Staram się kontynuować swoją ambasadorską misję w Polsce. Spotykam się i rozmawiam z młodzieżą, bo ona dla przyszłości dialogu polsko-izraelskiego jest najważniejsza - powiedział Weiss.
Dopytywany przez dziennikarzy o ocenę obecnej kondycji Europy i świata w kontekście wzrostu popularności idei nacjonalistycznych, uspokajał, że "sprawy w aż tak tragicznym kierunku nie idą".
- Kilkadziesiąt lat temu było znacznie gorzej. Więcej było na świecie komunizmu i faszyzmu. A na ocenę sytuacji w Polsce i polityki obecnego rządu nie dam się namówić. U nas mamy taki sam - mówił z uśmiechem nawiązując do rządzącego Izraelem od czterech kadencji prawicowego Likudu.
Z ratusza Weiss pojechał na cmentarz żydowski przy ul. Wrocławskiej. Po południu (godz. 17.00) w Sali Królewskiej Akademii Rycerskiej opowie o swojej literackiej twórczości. Spotkanie będzie miało charakter otwarty.
[WIDEO]4841[/WIDEO]
[FOTORELACJA]12490[/FOTORELACJA][FOTORELACJA]12487[/FOTORELACJA]Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz