Andrzej Grajewski po przegranym meczu z Unią Janikowo zrezygnował z funkcji prezesa Miedzi Legnica. Nasz drugoligowy zespół ma już tylko teoretyczne szanse na utrzymanie się na zapleczu ekstraklasy. Grajewski prezesował niespełna p
Podczas krótkiego epizodu w Legnicy zasłynął z tego, że mecze oglądał zza bramki oparty o reklamę. Bliski odejścia był już po meczu z Ruchem Chorzów. Miedź przegrała go 1:3, a Grajewski po meczu wszedł do szatni i zrugał piłkarzy. Zarzucił im brak ambicji i zapowiedział, że latem ściągnie na ich miejsce autobus nowych graczy. Po meczu z Unią Janikowo prezes nie wytrzymał. Powiedział „dosyć”, wsiadł w samochód i odjechał. W najbliższych dniach zarząd Miedzi ma wybrać nowego prezesa. Najpewniej zostanie nim Zenon Błachnia, który piastował tę funkcję przed Grajewskim.
Andrzej Grajewski - biznesmen, na co dzień mieszkający w Hanowerze to postać kontrowersyjna. W latach 70-tych wyjechał za chlebem do Niemiec. Zaczynał jako rzeźnik. Później handlował kwiatami, kiełbaskami z grilla, a z czasem używanymi samochodami. Prawdziwą kasę zaczął zarabiać, gdy zajął się handlem piłkarzami. Dzięki temu nawiązał współpracę z koncernem mlecznym, który wchodził na rynek radziecki. Podczas Euro 88’ w Niemczech zasłynął ze sztuczki. Przyprowadził przed kamerę radzieckiego dziennikarza ubranego w koszulkę z logo koncernu, który zrobił wywiad ze słynnym argentyńskim trenerem Cesarem Luisem Menottim. Dla Grajewskiego zaowocowało to posadą w koncernie, w którym został koordynatorem do spraw sportu. Gdy upadła w Polsce komuna zaczął pracować na własny rachunek, zakładając firmę zajmującą się marketingiem sportowym.
W latach 90-tych był współwłaścicielem Widzewa Łódź. Wtedy zespół ten zdobywał tytuły mistrza Polski i grał w Lidze Mistrzów. Grajewski odszedł jednak z łódzkiego klubu skłócony z pozostałymi akcjonariuszami klubu z Andrzejem Pawelcem na czele. Wycofał się z polskiej piłki.
Nagle po dziesięciu latach odnalazł się w zadłużonej i zagrożonej spadkiem do trzeciej ligi Miedzi Legnica! Namówił go do tego Petr Nemec – czeski trener Miedzi, który pracował w Widzewie za czasów Grajewskiego. W lutym biznesmen zafundował legnickim piłkarzom tygodniowe zgrupowanie w Barsinghausen – tym samym ośrodku, w którym przebywała kadra Pawła Janasa podczas ubiegłorocznego Mundialu.
- Nie przyjechałem do Legnicy z workiem pieniędzy. Nie jest on na dziś potrzebny, bo i tak już nikogo kupić nie można. Musimy się utrzymać w lidze. A po wakacjach kibice Miedzi zobaczą już całkiem inną drużynę – zapowiadał w lutym Andrzej Grajewski.
Dziś wiadomo, że swoich obietnic nie zrealizuje.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz