We wtorek 7 maja odbędzie się pierwsza sesja Rady Miejskiej Legnicy, która została zwołana przez Komisarza Wyborczego w Legnicy. Sesja odbędzie się w Ratuszu w sali 226, rozpocznie się o godzinie 10:00.
Przebieg obrad pierwszej sesji nowo wybranej rady będzie transmitowany online. Najważniejszymi punktami porządku obrad będą ślubowania. Złożą je Maciej Kupaj, prezydent Legnicy oraz nowo wybrani radni rady miejskiej. Podczas pierwszej sesji rada miejska się ukonstytuuje.
Poniżej porządek obrad:
1. Złożenie ślubowania przez radnych Rady Miejskiej Legnicy.
2. Złożenie ślubowania przez Prezydenta Miasta Legnicy.
3. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru przewodniczącego Rady Miejskiej Legnicy.
4. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru wiceprzewodniczących Rady Miejskiej Legnicy.
5. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Budżetu i Finansów Rady Miejskiej Legnicy.
6. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Gospodarki Rady Miejskiej Legnicy.
7. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Edukacji, Kultury i Sportu Rady Miejskiej Legnicy.
8. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Spraw Społecznych i Ekologii Rady Miejskiej Legnicy.
9. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej Legnicy.
10. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej Legnicy.
11. Podjęcie uchwały w sprawie wyboru składu osobowego Komisji Kapituły i Statutu Rady Miejskiej Legnicy.
12. Komunikaty i sprawy różne.
0 0
Jak już prawie wszędzie pracowałeś i nic z tego nie wyszło to dla nieudaczników pozostało pójść tylko w politykę.
0 0
KUPAj już powinien łazić po ulicach i robić dokumentację dziur które zacznie łatać od 8 maja! co to ma być ?!! DO ROBOTY !! Ile mamy jezdzić po czymć co masowo KUPaj krytykował za rzadów Tadeusza?!!!
0 0
ponoć na dni Legnicy ma być koncert na wypasie
0 0
qwik napisał(a):
> Jak już prawie wszędzie pracowałeś i nic z tego nie wyszło to dla nieudaczników pozostało pójść tylko w politykę.
Chyba że jest się tobą i za 4000 tys. gotowym jest się lizać bile szefa.
0 0
Czemu naród niemiecki kojarzy mi się tylko z komorami gazowymi!
0 0
no cóż sprawdzimy, tak krytykował poprzednika to teraz się okaże jak on będzie rządził a obstawiam że będzie gorszy, nawet wygląd ma niewyjściowy
0 0
Rufus napisał(a):
> qwik napisał(a):
> > Jak już prawie wszędzie pracowałeś i nic z tego nie wyszło to dla nieudaczników
> pozostało pójść tylko w politykę.
> Chyba że jest się tobą i za 4000 tys. gotowym jest się lizać bile szefa.
Za 4000 tys. (czyt. 4 miliony) chętnie sam bym poszedł popracować :D
0 0
Gość napisał(a):
> no cóż sprawdzimy, tak krytykował poprzednika to teraz się okaże jak on
> będzie rządził a obstawiam że będzie gorszy, nawet wygląd ma niewyjściowy
Dokładnie, kraty więzienne ma na zębach, fajna Polska, uśmiechają się do każdego.
0 0
ploty są że od września komunikacja miejska za free
0 0
Może w Legnicy w końcu zagości normalność i trzeźwość rządzących.
0 0
Gość napisał(a):
> Może w Legnicy w końcu zagości normalność i trzeźwość rządzących.
czy wiesz ze za takie pomówienia można odpowiadać
0 0
Za te niektóre wpisy ktoś powinien być ukarany.
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Może w Legnicy w końcu zagości normalność i trzeźwość rządzących.
> czy wiesz ze za takie pomówienia można odpowiadać
skoro trzeźwość w twoim słowniku ogranicza się tylko do flaszki to świadczy tylko o twoim IQ
0 0
Fajny młody prezydent po poprzedniku "rzut świeżym okiem" już dużo zrobi. Tadziu niech nie budzi dinozaurów a Tłokaj nie wypije Tokaj.
Brawo Maciek!
0 0
Kupaj wygląda jak chudy Shrek
0 0
Tuski w sejmie powoli oddają górny Śląsk,tak,tak zobaczysz wyborco platformy obywatelskiej za parę lat
0 0
Słychać wycie ? Znakomicie
0 0
"Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców." (Dz.U.2023.40 t.j.Art. 23a.)
Patrzymy uważnie na ręce prezydenta i radnych przez najbliższa kadencje, kto głosuje za podwyżkami ten leci ze stołka...
0 0
Śliwińska-Łokaj jako radna była za wieloma podwyżkami mieszkańcom (podatki,bilety)a radnym i prezydentowi podwyżka pensji, pamiętamy o tym!
Zobaczymy jak będzie służyć mieszkańcom tej kadencji
0 0
Gość napisał(a):
> Słychać wycie ? Znakomicie
Koniec rządów koalicji neo PZPR i PiS w Legnicy.
0 0
Gość napisał(a):
> Fajny młody prezydent po poprzedniku "rzut świeżym okiem" już
> dużo zrobi. Tadziu niech nie budzi dinozaurów a Tłokaj nie wypije Tokaj.
> Brawo Maciek!
Fajnopolska pełną uśmiechniętą gębą.
Nie spodziewam się niczego dobrego po bufonach zapisanych wcześniej w ujni wolności, z takimi gwiazdami dawidowymi jak geremek czy niedawny wielki obs.ryformat frasynieuk.
0 0
Uczciwie pracujący człowiek żeby awansować na stanowisko kierownicze musi pracować ikilka lat. Ale jak się należy do KO to wystarczy nagrać kilka pro partyjny ch filmików i i nożna zostać przełożonym ludzi z wieloletnia praktyka SORY ale tak to PiS iory też potrafiły - a miało być inaczej
0 0
mamas napisał(a):
> Kupaj wygląda jak chudy Shrek co ty Shrek był przystojny
0 0
Jackie Chan napisał(a):
> Uczciwie pracujący człowiek żeby awansować na stanowisko kierownicze musi
> pracować ikilka lat. Ale jak się należy do KO to wystarczy nagrać kilka pro
> partyjny ch filmików i i nożna zostać przełożonym ludzi z wieloletnia
> praktyka SORY ale tak to PiS iory też potrafiły - a miało być inaczej
Kto wierzy politykom ten bęcwał i oszołom. Zresztą dobrze wam tak zideologizowane, upartyjnione de.bile. Siedźcie nadal przed tv podniecając się idolami, bądź wściekajcie na przeciwników politycznych. Hak wam w s.rak..
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Słychać wycie ? Znakomicie
> Koniec rządów koalicji neo PZPR i PiS w Legnicy.
Nareszcie
0 0
Gość napisał(a):
> Śliwińska-Łokaj jako radna była za wieloma podwyżkami mieszkańcom
> (podatki,bilety)a radnym i prezydentowi podwyżka pensji, pamiętamy o tym!
> Zobaczymy jak będzie służyć mieszkańcom tej kadencji
Poczekam, aż prezydent Kupaj zamrozi stawki opłat i podatków lokalnych. A niektóre zlikwiduje tak jak obiecywał.
0 0
Jestem bardzo ciekaw jak Pan Prezydent "elekt" chce dotrzymać zapowiedzi przedwyborczych powołania na zastępcę Prezydenta Pani radnej Krzeszewskiej? Zgodnie z obowiązującymi przepisami kandydat na Zastępcę Prezydenta musi legitymować się wykształceniem wyższym oraz conajmniej 6 letnim stażem pracy. Z bardzo skąpych informacji wynika że Pani radna (aktualnie nigdzie nie pracująca) nie posiada takiego stażu pracy. Przepisy dopuszczają co prawda obniżenie wymaganego stażu pracy, ale musi to wiązać się z posiadaniem bardzo wysokich i speceficznych kwalifikacji które były by wymagane na nowym stanowisku. Przy całym szacunku dla Pani Krzeszewskiej (jej wykształcenia i stażu jako radnej) trudno było by doszukać się w jej życiorysie stażu i kwalifikacji które były by podstawą do tego typu decyzji. Dziwnym jest że nigdzie w internecie nie można znaleźć żadnych danych szczegółowych jej dotychczasowego zatrudnienia......czyżby któś już wcześniej to przewidział i tych danych nie publikował?.......ciekawe jak będzie to argumentował Pan Kupaj.....ciekawe
0 0
Ta dziura przegrał bo na siłę trzymał boczka przy sobie. Dla niego zdradził i podłożył Boga ducha winnych pracowników pod sąd nic dziwnego że się ludzie od niego odwrócili. A boczek teraz gryzie rękę starego pana.
0 0
Jest mi wstyd że tacy rogalski i lorenz są radnymi. Zero intelektu, co Wy ludzie wybraliście? Zapytajcie któregoś o coś a zobaczycie jak elokwentnie wam nie odpowiedzą, bo nawet pytania nie zrozumieją. Ale głosowaliście na pis, nie ważne czy na odpowiedzialne osoby czy miernoty.
0 0
legniczak napisał(a):
> Jest mi wstyd że tacy rogalski i lorenz są radnymi. Zero intelektu, co Wy
> ludzie wybraliście? Zapytajcie któregoś o coś a zobaczycie jak elokwentnie
> wam nie odpowiedzą, bo nawet pytania nie zrozumieją. Ale głosowaliście na
> pis, nie ważne czy na odpowiedzialne osoby czy miernoty.
Każdy jest zadowolony ze swego rozumku, ty również! Pa canie.
Można się kształcić i być głoopkiem z dyplomem, tzn z pretensjami.
Qupaj podobno po UWr, gadać pięknie nie wystarczy, a coś dobrego zrobić, to je sztuka.
0 0
Ty anonimowy lorencu, co zrobiłeś? chyba tylko pod siebie :)
0 0
Baranowski wiedział kiedy zmienić barwy. Drugi Rychard Czarnecki
0 0
> Gość napisał(a):
> > Gość napisał(a):
> > > Słychać wycie ? Znakomicie
> > Koniec rządów koalicji neo PZPR i PiS w Legnicy.
> Nareszcie
0 0
legniczak napisał(a):
> Ty anonimowy lorencu, co zrobiłeś? chyba tylko pod siebie :)
Brudnego sanczeza tobie pod nosem :)
0 0
A będzie nadzorca watykański z kropidłem ?
0 0
Gość napisał(a):
> A będzie nadzorca watykański z kropidłem ?
Będzie, dodatkowo zaprosi dalajplamę szóstego, icka morowego osiemnastego, mustafiego dziesięć i pół, z naostrzonymi filutami na ciebie
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > A będzie nadzorca watykański z kropidłem ?
> Popiersie Lenina dla ciebie
> Będzie, dodatkowo zaprosi dalajplamę szóstego, icka morowego osiemnastego, mustafiego
> dziesięć i pół, z naostrzonymi filutami na ciebie
0 0
obserwator napisał(a):
> Jestem bardzo ciekaw jak Pan Prezydent "elekt" chce dotrzymać
> zapowiedzi przedwyborczych powołania na zastępcę Prezydenta Pani radnej
> Krzeszewskiej? Zgodnie z obowiązującymi przepisami kandydat na Zastępcę
> Prezydenta musi legitymować się wykształceniem wyższym oraz conajmniej 6
> letnim stażem pracy. Z bardzo skąpych informacji wynika że Pani radna
> (aktualnie nigdzie nie pracująca) nie posiada takiego stażu pracy. Przepisy
> dopuszczają co prawda obniżenie wymaganego stażu pracy, ale musi to wiązać
> się z posiadaniem bardzo wysokich i speceficznych kwalifikacji które były
> by wymagane na nowym stanowisku. Przy całym szacunku dla Pani Krzeszewskiej
> (jej wykształcenia i stażu jako radnej) trudno było by doszukać się w jej
> życiorysie stażu i kwalifikacji które były by podstawą do tego typu
> decyzji. Dziwnym jest że nigdzie w internecie nie można znaleźć żadnych
> danych szczegółowych jej dotychczasowego zatrudnienia......czyżby któś już
> wcześniej to przewidział i tych danych nie publikował?.......ciekawe jak
> będzie to argumentował Pan Kupaj.....ciekawe
to najbardziej pokazuje jak kiepskich ma doradców, takich niby " fachowców" a okazuje sie że dno totalne
0 0
Nareszcie czas dinozaurów minoł.
0 0
kwak napisał(a):
> Nareszcie czas dinozaurów minoł.
Teraz czekamy, kiedy minie czas analfabetów :-)
0 0
Gość napisał(a):
> kwak napisał(a):
> > Nareszcie czas dinozaurów minoł.
>
> Teraz czekamy, kiedy minie czas analfabetów :-)
heh... ubiegłeś mnie...
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Słychać wycie ? Znakomicie
> Koniec rządów koalicji neo PZPR i PiS w Legnicy.
Przeminęły rządy koalicji PZPR i PO, przeminęły rządy PZPR i PiS, przeminą rządy PO. Trzeba cieszyć się chwilą, póki trwa.
0 0
Jackie Chan napisał(a):
> Uczciwie pracujący człowiek żeby awansować na stanowisko kierownicze musi
> pracować ikilka lat. Ale jak się należy do KO to wystarczy nagrać kilka pro
> partyjny ch filmików i i nożna zostać przełożonym ludzi z wieloletnia
> praktyka SORY ale tak to PiS iory też potrafiły - a miało być inaczej
Widziały gały kogo sobie wybierały
0 0
Gość napisał(a):
> obserwator napisał(a):
> > Jestem bardzo ciekaw jak Pan Prezydent "elekt" chce dotrzymać
> > zapowiedzi przedwyborczych powołania na zastępcę Prezydenta Pani radnej
> > Krzeszewskiej? Zgodnie z obowiązującymi przepisami kandydat na Zastępcę
> > Prezydenta musi legitymować się wykształceniem wyższym oraz conajmniej 6
> > letnim stażem pracy. Z bardzo skąpych informacji wynika że Pani radna
> > (aktualnie nigdzie nie pracująca) nie posiada takiego stażu pracy. Przepisy
> > dopuszczają co prawda obniżenie wymaganego stażu pracy, ale musi to wiązać
> > się z posiadaniem bardzo wysokich i speceficznych kwalifikacji które były
> > by wymagane na nowym stanowisku. Przy całym szacunku dla Pani Krzeszewskiej
> > (jej wykształcenia i stażu jako radnej) trudno było by doszukać się w jej
> > życiorysie stażu i kwalifikacji które były by podstawą do tego typu
> > decyzji. Dziwnym jest że nigdzie w internecie nie można znaleźć żadnych
> > danych szczegółowych jej dotychczasowego zatrudnienia......czyżby któś już
> > wcześniej to przewidział i tych danych nie publikował?.......ciekawe jak
> > będzie to argumentował Pan Kupaj.....ciekawe
>
> to najbardziej pokazuje jak kiepskich ma doradców, takich niby "
> fachowców" a okazuje sie że dno totalne
Znamy te idiotyczne tłumaczenia. Dobry car tylko bojarzy źle doradzali. Obiecywanie zatrudnienia osoby nie spełniającej wymagań kwalifikacyjnych jest zwykłym oszustwem wyborczym. Wyborca nie musi wiedzieć jakie są wymagania, ale potencjalny prezydent z pewnością musi to wiedzieć, zanim złoży obietnicę wyborczą. Ile jeszcze takich obietnic okaże się niemożliwymi do spełnienia, to zobaczymy. Zgadnijcie, dlaczego nie dziwią mnie takie obiecanki w wykonaniu działacza PO?
0 0
Gość napisał(a):
> A będzie nadzorca watykański z kropidłem ?
Obowiązkowo
0 0
Uczciwie i patriotycznie kradli z PiSu złodzieje.
0 0
Publikacja z dzisiejszego poranka, ale już komentarzami z przed tygodnia. Redaktor LS doszedł do perfekcji.
0 0
Mam wrażenie, że za publikację tego beznadziejnego zdjęcia Kupaja zapłacił Krzak. Na osłodę porażki.
0 0
Mam wrażenie, że za publikację tego beznadziejnego zdjęcia Kupaja zapłacił Krzak. Na osłodę porażki.
0 0
Gość napisał(a):
> Uczciwie i patriotycznie kradli z PiSu złodzieje.
W Arlegu kradli wyjątkowo pospolicie i profesjonalnie. Prokurator nie znalazł podstaw do napisania aktu oskarżenia i posadzenia złodziei na ławie oskarżonych.
0 0
mikrofon na pewno będzie sprawny,no i wydruk oczywiście ha ha ha ha ha
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Uczciwie i patriotycznie kradli z PiSu złodzieje.
>
> W Arlegu kradli wyjątkowo pospolicie i profesjonalnie. Prokurator nie znalazł podstaw
> do napisania aktu oskarżenia i posadzenia złodziei na ławie oskarżonych.
Finansowa afera w wojewódzkim urzędzie pracy. Pieniądze z Unii dzielono w bardzo dziwny sposób.
Stowarzyszenie Civic Europae z Lubina, którego skarbnikiem jest Marzena Krauz-Borys, żona wicemarszałka Dolnego Śląska Piotra Borysa, otrzymało w ramach unijnej dotacji 5 mln zł. To pieniądze, których przyznawanie nadzoruje właśnie wicemarszałek Borys z Platformy Obywatelskiej. Civic Europae dostało gotówkę z unijnego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (POKL). Miała być przeznaczona na budowę 12 przedszkoli na wsiach. Stowarzyszeniu przyznano gotówkę, choć jeden z niezależnych ekspertów oceniających jego projekt wyraził się o nim negatywnie. - Nie miałem wpływu na tę decyzję - broni się Borys. Wczoraj - po ujawnieniu tej sprawy - zarządził jednak wstrzymanie podpisania umowy ze stowarzyszeniem związanym z jego żoną. Chce, by wszystko jeszcze raz sprawdzili kontrolerzy. Pieniądze z programu Kapitał Ludzki przyznaje podległy marszałkowi Dolnośląski Wojewódzki Urząd Pracy. Z materiałów, jakie z urzędu wyciekły niedawno do mediów wynika, że przy podziale gotówki dochodziło do nieprawidłowości. Pracę w urzędzie straciła wtedy ówczesna wicedyrektor Joanna Naliwajko. Powód? Dotację dostała m.in. firma należąca do jej konkubenta. Naliwajko niedawno znalazła pracę w Dolnośląskim Centrum Informacji Zawodowej i Doskonalenia Nauczycieli. Ono również podlega marszałkowi. Już po zatrudnieniu tam Naliwajko, Centrum dostało 19 milionów złotych, także w ramach programu Kapitał Ludzki. Rzeczniczka marszałka Marta Libner zapewnia, że to czysty przypadek. Urząd marszałkowski po zwolnieniu Joanny Naliwajko skontrolował przyznawanie dotacji przez Wojewódzki Urząd Pracy. Wyników nie ma jednak do dziś. Protokół pokontrolny ma być znany w przyszłym tygodniu. Nieoficjalnie wiemy, że w procedurach przyznawania pieniędzy kontrolerzy dopatrzyli się sporego bałaganu. W poniedziałek w Wojewódzkim Urzędzie Pracy rozpocznie się kolejna kontrola zarządzona przez marszałka. Zaplanowano ją po tym, jak do mediów wyciekły tajne dokumenty dotyczące przyznawania unijnych dotacji. Marszałek o przecieku zawiadomił prokuraturę. - Cała ta sytuacja jest naganna. Powinna się tym zająć komisja rewizyjna sejmiku a może NIK - mówi Paweł Hreniak, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości. Patryk Wild, były marszałek województwa i szef klubu opozycyjnej Obywatelskiej Platformy Samorządowej używa mocniejszych słów. - Ten zarząd traktuje środki unijne jak skok na kasę i łup polityczny.
0 0
Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie trafiła do Polski ?
0 0
PiS złodziejaszki chcą uciec pod europejski immunitet. W PiS pełno takich Mejz...
0 0
Gość napisał(a):
> Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> trafiła do Polski ?
Duda ułaskawi kolejnego zło dzieja pisowskiego. Pis mafia
0 0
Gość napisał(a):
> Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> trafiła do Polski ?
Nie tylko afera taśmowa. PO w Legnicy będzie rozwiązana, bo politycy wyciągali pieniądze z publicznej spółki
Łukasz Trybulski 23 czerwca 2014
Do decyzji przyczyniła się nagłośniona afera związana z wyprowadzeniem pieniędzy z Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg. Środki przeznaczone na cele publiczne miały płynąć do prywatnych przedsiębiorstw związanych z lokalnymi politykami PO.
Spółka Agencja Rozwoju Regionalnego Arleg należy w całości do samorządu dolnośląskiego. Jej prezes Jarosław Rabczenko jest jednocześnie wiceprzewodniczącym PO w Legnicy i ogłosił również chęć kandydowania na prezydenta miasta. Z kolei Robert Kropiwnicki, dyrektor zarządzający w Arlegu, to szef powiatowych struktur partii i poseł PO. Dlatego też podjęto decyzję o rozwiązaniu struktur partyjnych w tym mieście. – Jako że w sprawę zamieszany jest zarówno przewodniczący, jak i wiceprzewodniczący struktur w Legnicy, konieczne jest ich rozwiązanie i zbudowanie Platformy w tym mieście od nowa – mówi w "Gazecie Wyborczej", jeden z działaczy PO na Dolnym Śląsku. Decyzja ma zostać podjęta jeszcze dzisiaj. Jak pisze dziennik, do patologicznych zachowań w Arlegu dochodziło od dawna. Z jej kont przelano blisko 655 tys. zł na rzecz wrocławskiej Agencji Rozwoju Innowacji (ARI), którą zakładał znajomy posła Kropiwnickiego, Szymon Gawryszczak. Pieniądze szerokim strumieniem płynęły również do Legnickiego Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich (LSIO). Jej szefem jest Mirosław Jankowski, członek legnickiej Platformy, a zastępcą Katarzyna Matijczak, również członkini PO. Jak informuje dziennik, zatrudniona także na stanowisku kierownika projektu w... Arlegu. Z pieniędzy spółki finansowane były również lokalne media m.in. miejscowy portal informacyjny, którego właścicielka Ewelina Trzeciak jest zatrudniona w Arlegu. Z kolei kilkanaście tysięcy złotych otrzymała również m.in. należąca do męża Eweliny Trzeciak, lokalna telewizja DAMI. Po doniesieniach prasowych kontrolę w spółce zlecił marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski. Polityk przyznaje, że są już wstępne ustalenia "potwierdzają uchybienia w procedurach przetargowych oraz naruszenie przyjętych przez właściciela standardów".
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> > Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> > trafiła do Polski ?
>
> Nie tylko afera taśmowa. PO w Legnicy będzie rozwiązana, bo politycy wyciągali
> pieniądze z publicznej spółki
> Łukasz Trybulski 23 czerwca 2014
>
> Do decyzji przyczyniła się nagłośniona afera związana z wyprowadzeniem pieniędzy z
> Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg. Środki przeznaczone na cele publiczne miały
> płynąć do prywatnych przedsiębiorstw związanych z lokalnymi politykami PO.
> Spółka Agencja Rozwoju Regionalnego Arleg należy w całości do samorządu
> dolnośląskiego. Jej prezes Jarosław Rabczenko jest jednocześnie wiceprzewodniczącym
> PO w Legnicy i ogłosił również chęć kandydowania na prezydenta miasta. Z kolei Robert
> Kropiwnicki, dyrektor zarządzający w Arlegu, to szef powiatowych struktur partii i
> poseł PO. Dlatego też podjęto decyzję o rozwiązaniu struktur partyjnych w tym
> mieście. – Jako że w sprawę zamieszany jest zarówno przewodniczący, jak i
> wiceprzewodniczący struktur w Legnicy, konieczne jest ich rozwiązanie i zbudowanie
> Platformy w tym mieście od nowa – mówi w "Gazecie Wyborczej", jeden z
> działaczy PO na Dolnym Śląsku. Decyzja ma zostać podjęta jeszcze dzisiaj. Jak pisze
> dziennik, do patologicznych zachowań w Arlegu dochodziło od dawna. Z jej kont
> przelano blisko 655 tys. zł na rzecz wrocławskiej Agencji Rozwoju Innowacji (ARI),
> którą zakładał znajomy posła Kropiwnickiego, Szymon Gawryszczak. Pieniądze szerokim
> strumieniem płynęły również do Legnickiego Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich
> (LSIO). Jej szefem jest Mirosław Jankowski, członek legnickiej Platformy, a zastępcą
> Katarzyna Matijczak, również członkini PO. Jak informuje dziennik, zatrudniona także
> na stanowisku kierownika projektu w... Arlegu. Z pieniędzy spółki finansowane były
> również lokalne media m.in. miejscowy portal informacyjny, którego właścicielka
> Ewelina Trzeciak jest zatrudniona w Arlegu. Z kolei kilkanaście tysięcy złotych
> otrzymała również m.in. należąca do męża Eweliny Trzeciak, lokalna telewizja DAMI. Po
> doniesieniach prasowych kontrolę w spółce zlecił marszałek województwa dolnośląskiego
> Cezary Przybylski. Polityk przyznaje, że są już wstępne ustalenia "potwierdzają
> uchybienia w procedurach przetargowych oraz naruszenie przyjętych przez właściciela
> standardów".
Moje trzy grosze. Wystarczy chcieć
Piotr Kanikowski 13/04/2015
W ludziach, którzy stają do wyborów, Polacy są skłonni widzieć cwaniaków usiłujących dorwać się do koryta. Takie jest, smutne, doświadczenie ćwierćwiecza polskiej demokracji. Zbyt wielu złotoustych trybunów po zdobyciu mandatu radnego zapominało o buńczucznych obietnicach z kampanii i bez żenady zapadało w czteroletni letarg. Przypadek Macieja Kupaja jest inny. Maciej Kupaj ma 34 lata, pracuje w Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg jako dyrektor zespołu odpowiedzialnego za współpracę z samorządami. Od niespełna pięciu miesięcy jest radnym Rady Miejskiej w Legnicy. To jego pierwsza kadencja. Podczas kampanii wyborczej był prawą ręką Jarosława Rabczenki – rywala prezydenta Tadeusza Krzakowskiego w drugiej turze. Jako radny ponosi konsekwencje politycznego zaangażowania się po niewłaściwej stronie. Znalazł się w grupie pięciu szeregowców, pozbawionych jakiejkolwiek funkcji w radzie i związanego z tym zwiększenia do diety (obok Kupaja to Rabczenko, Bochek, Jankowski i Szynalski). Ale wcale to go nie zniechęca do aktywności. W ciągu pięciu miesięcy skutecznie zabiegał o wprowadzenie Karty Dużej Rodziny, inwestycje w Lasku Złotoryjskim czy zwiększenie środków na sterylizację i kastrację bezdomnych zwierząt. Z żelazną konsekwencją, punkt po punkcie, wymusza na władzach miasta realizację wniosków z opracowanego przez społeczników raportu Legnica Dziecinnie Prosta, gdzie zebrano informacje o barierach architetktoniczych utrudniających życie rodzicom z wózkami oraz osobom niepełnosprawnym. To on przed wojewodą dolnośląskim zwrócił uwagę na niezgodne z konstytucją, dyskryminujące samotnych rodziców, zasady rekrutacji do legnickich przedszkoli. Doprowadził do powstania w ramach LBO Wioski Słowiańskiej i dogląda ją po gospoarsku. Tak samo pilnuje prowadzonej przez miasto przebudowy Osi Kartuskiej. Na sesjach nie ogranicza się do obsługi przycisków do głosowania: drąży, pyta, zgłasza wnioski i interpelacje. Tym, co szczególnie wyróżnia Macieja Kupaja spośród legnickich radnych, jest troska o stały intensywny kontakt ze swoimi wyborami oraz pomysłowe wykorzystanie w tym celu portalu społecznościowego Facebook. Regularnie po każdej komisji czy sesji Kupaj publikuje na swoim profilu własne relacje, omówienia poruszanych spraw i skany dokumentów. Ukazują się tam również złożone przez niego interpelacje oraz odpowiedzi przedstawicieli władz. Co kilka dni powtarzany jest apel do legniczan, by powierzali mu swoje sprawy i zgłaszali uwagi. Sądząc z komentarzy pod postami, wielu już to robi. W sobotę Kupaj poszedł krok dalej. Uruchomił specjalny fanpage na Facebooku: „Maciej Kupaj – Radny Rady Miejskiej Legnicy”. Ma to być miejsce, w którym wszyscy zainteresowani dowiedzą się, nad czym obecnie pracuje Rada Miejska Legnicy. Będą mogli zapytać o interesujące ich szczegóły, coś podpowiedzieć, a także podzielić się swoimi opiniami. „Jest to dodatkowy, interaktywny kanał komunikacji, narzędzie umożliwiające mi stały kontakt z mieszkańcami całej Legnicy. To ciekawa i nowoczesna alternatywa dla dyżurów radnych umożliwiająca zgłoszenie swojego problemu o każdej porze dnia i nocy” – wyjaśnia Maciej Kupaj. On rozumie, że bez dobrej, intensywnej i nieprzerwanej relacji z wyborcami, praca radnego traci sens. To jedyna droga, by Polacy przestali widzieć w samorządowcach wyłącznie obłudnych cwaniaków, którzy dorwali się do koryt.
0 0
Gość napisał(a):
> Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> trafiła do Polski ?
Co tam u ciebie, robolu?? Słyszę klepanie i pisk biedy z nędzą. Ha ha ha!
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> > Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> > trafiła do Polski ?
> Co tam u ciebie, robolu?? Słyszę klepanie i pisk biedy z nędzą. Ha ha ha!
A coś na temat dyżurny obrońco zło dziei pisowskich i kleru
0 0
Gdzie pieniążki z wiz? Gdzie pieniążki z wysypiska dworczyka? PiS sitwa złodziejska na Polakach. Gdzie PiSowiec się nie pojawi tam okradnie rodaków z całą rodziną! Nakradł jak PiSowiec z państwowego!
0 0
A Kiereński przyjedzie?
0 0
Gość napisał(a):
> Gdzie pieniążki z wiz? Gdzie pieniążki z wysypiska dworczyka? PiS sitwa
> złodziejska na Polakach. Gdzie PiSowiec się nie pojawi tam okradnie rodaków
> z całą rodziną! Nakradł jak PiSowiec z państwowego!
Natyrał się jak robol w kołchozie i dostał miskę ryżu! Ha ha ha!
0 0
Reszek napisał(a):
> A Kiereński przyjedzie?
Komentarz Tuska do afery Kierwińskiego. "Boska Iga 2:1 (Królowa na długo), moja Lechia 3:0 (prawie ekstraklasa), no i Kierwinski O.0. Magiczny wieczór" – napisał premier Tusk. Sukces olbrzymi. Jest z czego cieszyć się. Policyjny alkomat wykazał, że Kierwiński miał 0,00. Taka jest oficjalna wersja. I tego trzymajmy się.
0 0
Reszek napisał(a):
> A Kiereński przyjedzie?
Komentarz Tuska do afery Kierwińskiego. "Boska Iga 2:1 (Królowa na długo), moja Lechia 3:0 (prawie ekstraklasa), no i Kierwinski O.0. Magiczny wieczór" – napisał premier Tusk. Sukces olbrzymi. Jest z czego cieszyć się. Policyjny alkomat wykazał, że Kierwiński miał 0,00. Taka jest oficjalna wersja. I tego trzymajmy się.
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Gdzie pieniążki z wiz? Gdzie pieniążki z wysypiska dworczyka? PiS sitwa
> > złodziejska na Polakach. Gdzie PiSowiec się nie pojawi tam okradnie rodaków
> > z całą rodziną! Nakradł jak PiSowiec z państwowego!
>
> Natyrał się jak robol w kołchozie i dostał miskę ryżu! Ha ha ha!
Szczeka jak zło dziej pisowski
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Gość napisał(a):
> > > Gdzie pieniążki z wiz? Gdzie pieniążki z wysypiska dworczyka? PiS sitwa
> > > złodziejska na Polakach. Gdzie PiSowiec się nie pojawi tam okradnie rodaków
> > > z całą rodziną! Nakradł jak PiSowiec z państwowego!
> >
> > Natyrał się jak robol w kołchozie i dostał miskę ryżu! Ha ha ha!
> Szczeka jak zło dziej pisowski
Wyje jak wyrobnik na darmowych nadgodzinach.
0 0
Gość napisał(a):
> Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> trafiła do Polski ?
Jednoręcy bandyci, spore pieniądze, kontrowersyjny lobbing i nazwiska szefa klubu PO oraz kilku ministrów przewijają się w największej aferze od czasów objęcia rządów przez ekipę Donalda Tuska. Bomba wybuchła pod koniec września, a sprawa jest - używając policyjnego języka - rozwojowa. 30 września 2009, godzina 14. CBA – w odpowiedzi na pytania dziennikarzy – wysyła lakoniczny komunikat: „Centralne Biuro Antykorupcyjne potwierdza fakt wysłania przez Szefa CBA informacji do naczelnych organów państwa (…), dotyczących zagrożenia interesu ekonomicznego Państwa w związku z przygotowywaniem projektu ustawy o zmianie ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Jednocześnie Szef CBA złożył do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie”.
Lobbyści i politycy PO
Tak rozpoczęła się tzw. afera hazardowa, która już kosztowała stanowisko szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, ministra sportu Mirosława Drzewieckiego oraz ujawniła bardzo dyskusyjne powiązania kilku polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej. Chodzi o lobbing w sprawie usunięcia z ustawy zapisu o dopłatach do różnych form hazardu (m.in. audiotele, gry w karty i na automatach), z których skarb państwa miałby czerpać zyski rzędu pół miliarda złotych rocznie. Tyle samo straciłaby branża hazardowa.
Następnego dnia, 1 października, sensacyjne szczegóły ujawniła „Rzeczpospolita”. Gazeta opublikowała stenogramy rozmów telefonicznych Zbigniewa Chlebowskiego z Ryszardem Sobiesiakiem, właścicielem sieci Casino Polonia Wrocław i firmy Golden Play, oraz rozmów tego ostatniego z Janem Koskiem, również działającym w branży hazardowej. Podsłuchane przez CBA w ramach operacji „Black Jack” telefony zaczęły się w lipcu 2008, skończyły – rok później "Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy" Z podsłuchów wynika, że biznesmeni naciskali na polityków PO, by dopłaty wykreślono z nowelizacji ustawy. – Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo. Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa – mówił Chlebowski Sobiesiakowi. W rozmowach padały imiona „Miro” i Grześ”. Na konferencji prasowej 1 października wyraźnie zdenerwowany Chlebowski zapewniał, że ma wielu kolegów o takich imionach. Jednak najpierw premier, a potem minister sportu potwierdzili: chodziło o Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetynę. prawa
Znikające dopłaty
Według „Rz” naciski biznesmenów na Mirosława Drzewieckiego odniosły skutek. Jeszcze w marcu w projekcie nowelizacji dopłaty były. 30 czerwca minister sportu wysłał pismo do ministra finansów, w którym poprosił o ich wykreślenie. Stwierdził, że wprowadzenie ich jest "niecelowe", bo zmieniły się plany inwestycji przed Euro 2012. W sierpniu w sprawie ustawy szef CBA interweniuje u szefa rządu. 12. wysyła mu tzw. tajny materiał analityczny dotyczący prac nad ustawą, a dwa dni później Donald Tusk spotyka się z Mariuszem Kamińskim. Według kalendarium opublikowanego na stronach kancelarii premiera Tusk pytał szefa CBA, czy któraś z osób wymienionych w raporcie popełniła przestępstwo i otrzymał odpowiedź negatywną. Kamiński zlecił natomiast „podjęcie działań, które zabezpieczą prace legislacyjne nad zmianami ustawy”.
Osobisty nadzór premiera
Premier zatem, jak wynika z dokumentów, „niezwłocznie podjął osobisty nadzór” nad pracami – a w jego ramach spotkał się m.in. z Drzewickim, ministrem finansów Jackiem Rostowskim i wiceministrem Jackiem Kapicą oraz z Chlebowskim i Schetyną. Wszystkich pytał o postępy prac nad nowelą i ich zaangażowanie w sprawę. Spotkania miały miejsce od 19 do 26 sierpnia. 2 września Drzewiecki wysłał drugie pismo do Ministerstwa Finansów, w którym prosił, aby dopłaty jednak zostawić i przeznaczyć je na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej. Powód? "W świetle znaczących międzynarodowych sukcesów polskich lekkoatletów, kajakarzy oraz reprezentantów Polski w innych dyscyplinach oraz znacznym oczekiwaniu społecznym w kierunku stworzenia im odpowiednich warunków szkoleniowych" – uzasadniał. W tym samym czasie urywają się kontakty telefoniczne Koska i Sobiesiaka.
Przeciek?
Dziesięć dni później szef CBA donosi o domniemanym przecieku premierowi. Według Biura, ktoś musiał uprzedzić biznesmenów i polityków o tym, ze są na celowniku. Zarówno Drzewiecki, jak i Tusk - już gdy afera wyszła na jaw – wszystkiemu zaprzeczyli. Tusk przypomniał, ze podczas sierpniowej rozmowy z Kamińskim wyrażał wątpliwości, czy jego nagła zainteresowanie się ustawą hazardową nie wzbudzi podejrzeć, a szef CBA miał go w tej sprawie uspokajać mówiąc, że kwestia nadzoru nad projektem jest ważniejsza. PiS nie jest przekonany. 2 października klub złożył w prokuraturze wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego ws. "uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa” przez wysokich urzędników kancelarii premiera i ministerstwa sportu, w tym Tuska i Drzewieckiego. Tego samego dnia na stronach KPRM zawisło cześć dokumentów ws. afery hazardowej, m.in. kalendarium i notatka z sierpniowej rozmowy z Kamińskim. Dzień wcześniej premier odwołał ze stanowiska szefa klubu PO i komisji finansów Zbigniewa Chlebowskiego „do czasu wyjaśnienia sprawy”.
Przez przypadek
3 października do mediów dociera informacja, że na ślad powiązań biznesmenów branży hazardowej z politykami Platformy Obywatelskiej agenci CBA wpadli tropiąc samorządowców z Karpacza. Okazuje się więc, że afera hazardowa wybuchła zatem niejako przez przypadek. Mimo to, jej konsekwencje wydawały się stawać coraz poważniejsze. Jeszcze tego samego dnia Mirosław Drzewiecki spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej ostatniej szansy. Od jej efektu bowiem premier Donald Tusk uzależniał swoją decyzję w sprawie stanowiska ministra. Ponad godzinna konferencja okazała się jednak porażką Drzewieckiego. W odpowiedzi na wystąpienie ministra Tusk zapowiedział, że podejmie decyzję o jego stanowisku we wtorek. A opozycja nawoływała do komisji śledczej. Dzień później Janusz Palikot wezwał do aresztowania szefa CBA Mariusza Kamińskiego a gość "Kawy na ławę" TVN24 Ryszard Kalisz z SLD stwierdził wręcz: - To była pułapka, bo Mariusz Kamiński przekazując materiały operacyjne premierowi, spowodował, że Donald Tusk stał się jego zakładnikiem.
Platforma traci punkty
5 października "Rzeczpospolita" publikuje nowe, znacznie "ostrzejsze" stenogramy rozmów "Mira", o którym już oficjalnie wiadomo, że jest Mirosławem Drzewieckim. Nowy tydzień zaczął się od złej informacji dla Platformy - o 6 punktów procentowych spadło jej poparcie. Gdyby tego było mało, Mirosław Drzewiecki podał się do dymisji z funkcji ministra sportu. Została ona natychmiast przyjęta przez premiera. Tego samego dnia minister sprawiedliwości i prokurator generalny Andrzej Czuma zapowiada, że jak tylko otrzyma materiały ze śledztwa CBA ws. afery hazardowej, to je ujawni. Prokuratura wyznaczyła CBA termin nadesłania tych dokumentów do 15 października.
CBA publikuje raport
6 października przynosi kolejne rewelacje w sprawie afery. Okazuje się, że kalendarium przedstawione przez CBA nie zgadza się z relacją polityków PO i kalendarium KPRM. Na własnej konferencji prasowej wystąpił tymczasem Michał Kamiński, szef CBA, wskazując na kluczową rolę kancelarii premiera w sprawie przecieku do biznesmenów w aferze hazardowej i jednoczesną bezczynność premiera w sprawie ochrony interesów Skarbu Państwa. Stało się to po postawieniu mu zarzutów prokuratorskich w sprawie tzw. afery gruntowej. Zarzuty te Kamiński uznał za absurdalne i sugerował, że fakt ich postawienia jest ściśle powiązany z wybuchem afery hazardowej. Jednak za zarzuty grozi mu do 8 lat więzienia. Wśród zarzutów dla Kamińskiego prokurator wymieniła nadużycie uprawnień oraz kierowanie niezgodnymi z prawem czynnościami operacyjnymi dotyczącymi wręczenia korzyści majątkowej osobom powołującym się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa. Inne zarzuty to: "kierowanie niedozwoloną prowokacją, która miała na celu wręczenie funkcjonariuszom publicznym korzyści majątkowej", kierowanie podrobieniem dokumentów oraz wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Nie wystąpiono jednak o zawieszenie szefa biura. Pod koniec dnia w "Faktach" TVN pojawia się tymczasem informacja, że Grzegorz Schetyna zostanie odwołany ze swojego stanowiska. Janusz Palikot w "Kropce nad i" zapowiada z kolei, że premier będzie optował za powołaniem komisji śledczej.
0 0
Gość napisał(a):
> Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> trafiła do Polski ?
Jednoręcy bandyci, spore pieniądze, kontrowersyjny lobbing i nazwiska szefa klubu PO oraz kilku ministrów przewijają się w największej aferze od czasów objęcia rządów przez ekipę Donalda Tuska. Bomba wybuchła pod koniec września, a sprawa jest - używając policyjnego języka - rozwojowa. 30 września 2009, godzina 14. CBA – w odpowiedzi na pytania dziennikarzy – wysyła lakoniczny komunikat: „Centralne Biuro Antykorupcyjne potwierdza fakt wysłania przez Szefa CBA informacji do naczelnych organów państwa (…), dotyczących zagrożenia interesu ekonomicznego Państwa w związku z przygotowywaniem projektu ustawy o zmianie ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Jednocześnie Szef CBA złożył do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie”.
Lobbyści i politycy PO
Tak rozpoczęła się tzw. afera hazardowa, która już kosztowała stanowisko szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, ministra sportu Mirosława Drzewieckiego oraz ujawniła bardzo dyskusyjne powiązania kilku polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej. Chodzi o lobbing w sprawie usunięcia z ustawy zapisu o dopłatach do różnych form hazardu (m.in. audiotele, gry w karty i na automatach), z których skarb państwa miałby czerpać zyski rzędu pół miliarda złotych rocznie. Tyle samo straciłaby branża hazardowa.
Następnego dnia, 1 października, sensacyjne szczegóły ujawniła „Rzeczpospolita”. Gazeta opublikowała stenogramy rozmów telefonicznych Zbigniewa Chlebowskiego z Ryszardem Sobiesiakiem, właścicielem sieci Casino Polonia Wrocław i firmy Golden Play, oraz rozmów tego ostatniego z Janem Koskiem, również działającym w branży hazardowej. Podsłuchane przez CBA w ramach operacji „Black Jack” telefony zaczęły się w lipcu 2008, skończyły – rok później "Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy" Z podsłuchów wynika, że biznesmeni naciskali na polityków PO, by dopłaty wykreślono z nowelizacji ustawy. – Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo. Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa – mówił Chlebowski Sobiesiakowi. W rozmowach padały imiona „Miro” i Grześ”. Na konferencji prasowej 1 października wyraźnie zdenerwowany Chlebowski zapewniał, że ma wielu kolegów o takich imionach. Jednak najpierw premier, a potem minister sportu potwierdzili: chodziło o Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetynę. prawa
Znikające dopłaty
Według „Rz” naciski biznesmenów na Mirosława Drzewieckiego odniosły skutek. Jeszcze w marcu w projekcie nowelizacji dopłaty były. 30 czerwca minister sportu wysłał pismo do ministra finansów, w którym poprosił o ich wykreślenie. Stwierdził, że wprowadzenie ich jest "niecelowe", bo zmieniły się plany inwestycji przed Euro 2012. W sierpniu w sprawie ustawy szef CBA interweniuje u szefa rządu. 12. wysyła mu tzw. tajny materiał analityczny dotyczący prac nad ustawą, a dwa dni później Donald Tusk spotyka się z Mariuszem Kamińskim. Według kalendarium opublikowanego na stronach kancelarii premiera Tusk pytał szefa CBA, czy któraś z osób wymienionych w raporcie popełniła przestępstwo i otrzymał odpowiedź negatywną. Kamiński zlecił natomiast „podjęcie działań, które zabezpieczą prace legislacyjne nad zmianami ustawy”.
Osobisty nadzór premiera
Premier zatem, jak wynika z dokumentów, „niezwłocznie podjął osobisty nadzór” nad pracami – a w jego ramach spotkał się m.in. z Drzewickim, ministrem finansów Jackiem Rostowskim i wiceministrem Jackiem Kapicą oraz z Chlebowskim i Schetyną. Wszystkich pytał o postępy prac nad nowelą i ich zaangażowanie w sprawę. Spotkania miały miejsce od 19 do 26 sierpnia. 2 września Drzewiecki wysłał drugie pismo do Ministerstwa Finansów, w którym prosił, aby dopłaty jednak zostawić i przeznaczyć je na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej. Powód? "W świetle znaczących międzynarodowych sukcesów polskich lekkoatletów, kajakarzy oraz reprezentantów Polski w innych dyscyplinach oraz znacznym oczekiwaniu społecznym w kierunku stworzenia im odpowiednich warunków szkoleniowych" – uzasadniał. W tym samym czasie urywają się kontakty telefoniczne Koska i Sobiesiaka.
Przeciek?
Dziesięć dni później szef CBA donosi o domniemanym przecieku premierowi. Według Biura, ktoś musiał uprzedzić biznesmenów i polityków o tym, ze są na celowniku. Zarówno Drzewiecki, jak i Tusk - już gdy afera wyszła na jaw – wszystkiemu zaprzeczyli. Tusk przypomniał, ze podczas sierpniowej rozmowy z Kamińskim wyrażał wątpliwości, czy jego nagła zainteresowanie się ustawą hazardową nie wzbudzi podejrzeć, a szef CBA miał go w tej sprawie uspokajać mówiąc, że kwestia nadzoru nad projektem jest ważniejsza. PiS nie jest przekonany. 2 października klub złożył w prokuraturze wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego ws. "uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa” przez wysokich urzędników kancelarii premiera i ministerstwa sportu, w tym Tuska i Drzewieckiego. Tego samego dnia na stronach KPRM zawisło cześć dokumentów ws. afery hazardowej, m.in. kalendarium i notatka z sierpniowej rozmowy z Kamińskim. Dzień wcześniej premier odwołał ze stanowiska szefa klubu PO i komisji finansów Zbigniewa Chlebowskiego „do czasu wyjaśnienia sprawy”.
Przez przypadek
3 października do mediów dociera informacja, że na ślad powiązań biznesmenów branży hazardowej z politykami Platformy Obywatelskiej agenci CBA wpadli tropiąc samorządowców z Karpacza. Okazuje się więc, że afera hazardowa wybuchła zatem niejako przez przypadek. Mimo to, jej konsekwencje wydawały się stawać coraz poważniejsze. Jeszcze tego samego dnia Mirosław Drzewiecki spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej ostatniej szansy. Od jej efektu bowiem premier Donald Tusk uzależniał swoją decyzję w sprawie stanowiska ministra. Ponad godzinna konferencja okazała się jednak porażką Drzewieckiego. W odpowiedzi na wystąpienie ministra Tusk zapowiedział, że podejmie decyzję o jego stanowisku we wtorek. A opozycja nawoływała do komisji śledczej. Dzień później Janusz Palikot wezwał do aresztowania szefa CBA Mariusza Kamińskiego a gość "Kawy na ławę" TVN24 Ryszard Kalisz z SLD stwierdził wręcz: - To była pułapka, bo Mariusz Kamiński przekazując materiały operacyjne premierowi, spowodował, że Donald Tusk stał się jego zakładnikiem.
Platforma traci punkty
5 października "Rzeczpospolita" publikuje nowe, znacznie "ostrzejsze" stenogramy rozmów "Mira", o którym już oficjalnie wiadomo, że jest Mirosławem Drzewieckim. Nowy tydzień zaczął się od złej informacji dla Platformy - o 6 punktów procentowych spadło jej poparcie. Gdyby tego było mało, Mirosław Drzewiecki podał się do dymisji z funkcji ministra sportu. Została ona natychmiast przyjęta przez premiera. Tego samego dnia minister sprawiedliwości i prokurator generalny Andrzej Czuma zapowiada, że jak tylko otrzyma materiały ze śledztwa CBA ws. afery hazardowej, to je ujawni. Prokuratura wyznaczyła CBA termin nadesłania tych dokumentów do 15 października.
CBA publikuje raport
6 października przynosi kolejne rewelacje w sprawie afery. Okazuje się, że kalendarium przedstawione przez CBA nie zgadza się z relacją polityków PO i kalendarium KPRM. Na własnej konferencji prasowej wystąpił tymczasem Michał Kamiński, szef CBA, wskazując na kluczową rolę kancelarii premiera w sprawie przecieku do biznesmenów w aferze hazardowej i jednoczesną bezczynność premiera w sprawie ochrony interesów Skarbu Państwa. Stało się to po postawieniu mu zarzutów prokuratorskich w sprawie tzw. afery gruntowej. Zarzuty te Kamiński uznał za absurdalne i sugerował, że fakt ich postawienia jest ściśle powiązany z wybuchem afery hazardowej. Jednak za zarzuty grozi mu do 8 lat więzienia. Wśród zarzutów dla Kamińskiego prokurator wymieniła nadużycie uprawnień oraz kierowanie niezgodnymi z prawem czynnościami operacyjnymi dotyczącymi wręczenia korzyści majątkowej osobom powołującym się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa. Inne zarzuty to: "kierowanie niedozwoloną prowokacją, która miała na celu wręczenie funkcjonariuszom publicznym korzyści majątkowej", kierowanie podrobieniem dokumentów oraz wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Nie wystąpiono jednak o zawieszenie szefa biura. Pod koniec dnia w "Faktach" TVN pojawia się tymczasem informacja, że Grzegorz Schetyna zostanie odwołany ze swojego stanowiska. Janusz Palikot w "Kropce nad i" zapowiada z kolei, że premier będzie optował za powołaniem komisji śledczej.
0 0
Wypadałoby swoim wyborcom podziękować chociażby na bilbordach które do tej pory wiszą. Ja na pana nie głosowałam. Nie podoba mi się pan pod każdym względem. Proponuję mniej się uśmiechać. Pokazuje pan aparat na zęby w tym wieku i to jest obrzydliwe. Urodą pan nie grzeszy zobaczymy co będzie z rozumem.
0 0
Kino Helios powinno zaprosić byłych prezydentow , radnych oraz obecnych na pokaz filmu "Polowanie".Do zastanowienia nad treścią.
0 0
Bilmola napisał(a):
> Wypadałoby swoim wyborcom podziękować chociażby na bilbordach które do tej
> pory wiszą. Ja na pana nie głosowałam. Nie podoba mi się pan pod każdym
> względem. Proponuję mniej się uśmiechać. Pokazuje pan aparat na zęby w tym
> wieku i to jest obrzydliwe. Urodą pan nie grzeszy zobaczymy co będzie z
> rozumem.Tusk też nie pokazuje zębów he he he
0 0
Gość napisał(a):
> Słychać wycie ? Znakomicie
Przetasawania w urzędzie wiec inaczej być nie może.Teraz jedyne co pozostało szanownemu gremium to szukac nowej ciepłej posadki.
0 0
Nic się nie zmieni . Wprowadzi kilka osób i to będzie koniec . Zobaczymy jakich ma fachowców ?
0 0
dziekujemy wszystkim wyborcom KO za obecne i przyszłe podwyżki..super wybór dzięęęęęękujeeemy..my inni wyborcy
0 0
Pierwsze co w Legnicy powinno być to darmowe wstawianie aparatów na zęby. Żeby każdy był piękniejszy, mądrzejszy jak prezydęt rezydęt z niemieckiego nadania.
0 0
euroobywatel napisał(a):
> Czemu naród niemiecki kojarzy mi się tylko z komorami gazowymi!
A mi ruskie onuce, takie jak ty, z gułagami i strzelaniem w tył głowy polskim oficerom?
0 0
Jarek345 napisał(a):
> Ta dziura przegrał bo na siłę trzymał boczka przy sobie. Dla niego zdradził
> i podłożył Boga ducha winnych pracowników pod sąd nic dziwnego że się
> ludzie od niego odwrócili. A boczek teraz gryzie rękę starego pana.
Przegrał, bo pozwalał też starej dyrektorce "od architektury" na fuchy w godzinach pracy.
0 0
vbn napisał(a):
> Jarek345 napisał(a):
> > Ta dziura przegrał bo na siłę trzymał boczka przy sobie. Dla niego zdradził
> > i podłożył Boga ducha winnych pracowników pod sąd nic dziwnego że się
> > ludzie od niego odwrócili. A boczek teraz gryzie rękę starego pana.
>
>
> Przegrał, bo pozwalał też starej dyrektorce "od architektury" na fuchy w
> godzinach pracy.
Strojek też pracował na trzech etatach. W nagrodę pracuś dostał przed wyborami do rady miejskiej darmową promocję na miejskich przystankach. Zmarnowane pieniądze. Z budżetu miejskiego Rzecznika Konsumenta
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Gość napisał(a):
> > > Zło dziej pisowski złapany za rękę drze ryja łapać zło dzieja. Co tam u
> > > Obajtka? Gdzie się schował ? Gdzie 1 miliard 600 tyś zł za ropę , która nie
> > > trafiła do Polski ?
> >
> > Nie tylko afera taśmowa. PO w Legnicy będzie rozwiązana, bo politycy wyciągali
> > pieniądze z publicznej spółki
> > Łukasz Trybulski 23 czerwca 2014
> >
> > Do decyzji przyczyniła się nagłośniona afera związana z wyprowadzeniem pieniędzy
> z
> > Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg. Środki przeznaczone na cele publiczne miały
> > płynąć do prywatnych przedsiębiorstw związanych z lokalnymi politykami PO.
> > Spółka Agencja Rozwoju Regionalnego Arleg należy w całości do samorządu
> > dolnośląskiego. Jej prezes Jarosław Rabczenko jest jednocześnie
> wiceprzewodniczącym
> > PO w Legnicy i ogłosił również chęć kandydowania na prezydenta miasta. Z kolei
> Robert
> > Kropiwnicki, dyrektor zarządzający w Arlegu, to szef powiatowych struktur partii
> i
> > poseł PO. Dlatego też podjęto decyzję o rozwiązaniu struktur partyjnych w tym
> > mieście. – Jako że w sprawę zamieszany jest zarówno przewodniczący, jak i
> > wiceprzewodniczący struktur w Legnicy, konieczne jest ich rozwiązanie i
> zbudowanie
> > Platformy w tym mieście od nowa – mówi w "Gazecie Wyborczej", jeden z
> > działaczy PO na Dolnym Śląsku. Decyzja ma zostać podjęta jeszcze dzisiaj. Jak
> pisze
> > dziennik, do patologicznych zachowań w Arlegu dochodziło od dawna. Z jej kont
> > przelano blisko 655 tys. zł na rzecz wrocławskiej Agencji Rozwoju Innowacji
> (ARI),
> > którą zakładał znajomy posła Kropiwnickiego, Szymon Gawryszczak. Pieniądze
> szerokim
> > strumieniem płynęły również do Legnickiego Stowarzyszenia Inicjatyw
> Obywatelskich
> > (LSIO). Jej szefem jest Mirosław Jankowski, członek legnickiej Platformy, a
> zastępcą
> > Katarzyna Matijczak, również członkini PO. Jak informuje dziennik, zatrudniona
> także
> > na stanowisku kierownika projektu w... Arlegu. Z pieniędzy spółki finansowane
> były
> > również lokalne media m.in. miejscowy portal informacyjny, którego właścicielka
> > Ewelina Trzeciak jest zatrudniona w Arlegu. Z kolei kilkanaście tysięcy złotych
> > otrzymała również m.in. należąca do męża Eweliny Trzeciak, lokalna telewizja
> DAMI. Po
> > doniesieniach prasowych kontrolę w spółce zlecił marszałek województwa
> dolnośląskiego
> > Cezary Przybylski. Polityk przyznaje, że są już wstępne ustalenia
> "potwierdzają
> > uchybienia w procedurach przetargowych oraz naruszenie przyjętych przez
> właściciela
> > standardów".
>
> Moje trzy grosze. Wystarczy chcieć
> Piotr Kanikowski 13/04/2015
>
>
> W ludziach, którzy stają do wyborów, Polacy są skłonni widzieć cwaniaków usiłujących
> dorwać się do koryta. Takie jest, smutne, doświadczenie ćwierćwiecza polskiej
> demokracji. Zbyt wielu złotoustych trybunów po zdobyciu mandatu radnego zapominało o
> buńczucznych obietnicach z kampanii i bez żenady zapadało w czteroletni letarg.
> Przypadek Macieja Kupaja jest inny. Maciej Kupaj ma 34 lata, pracuje w Agencji
> Rozwoju Regionalnego Arleg jako dyrektor zespołu odpowiedzialnego za współpracę z
> samorządami. Od niespełna pięciu miesięcy jest radnym Rady Miejskiej w Legnicy. To
> jego pierwsza kadencja. Podczas kampanii wyborczej był prawą ręką Jarosława Rabczenki
> – rywala prezydenta Tadeusza Krzakowskiego w drugiej turze. Jako radny ponosi
> konsekwencje politycznego zaangażowania się po niewłaściwej stronie. Znalazł się w
> grupie pięciu szeregowców, pozbawionych jakiejkolwiek funkcji w radzie i związanego z
> tym zwiększenia do diety (obok Kupaja to Rabczenko, Bochek, Jankowski i Szynalski).
> Ale wcale to go nie zniechęca do aktywności. W ciągu pięciu miesięcy skutecznie
> zabiegał o wprowadzenie Karty Dużej Rodziny, inwestycje w Lasku Złotoryjskim czy
> zwiększenie środków na sterylizację i kastrację bezdomnych zwierząt. Z żelazną
> konsekwencją, punkt po punkcie, wymusza na władzach miasta realizację wniosków z
> opracowanego przez społeczników raportu Legnica Dziecinnie Prosta, gdzie zebrano
> informacje o barierach architetktoniczych utrudniających życie rodzicom z wózkami
> oraz osobom niepełnosprawnym. To on przed wojewodą dolnośląskim zwrócił uwagę na
> niezgodne z konstytucją, dyskryminujące samotnych rodziców, zasady rekrutacji do
> legnickich przedszkoli. Doprowadził do powstania w ramach LBO Wioski Słowiańskiej i
> dogląda ją po gospoarsku. Tak samo pilnuje prowadzonej przez miasto przebudowy Osi
> Kartuskiej. Na sesjach nie ogranicza się do obsługi przycisków do głosowania: drąży,
> pyta, zgłasza wnioski i interpelacje. Tym, co szczególnie wyróżnia Macieja Kupaja
> spośród legnickich radnych, jest troska o stały intensywny kontakt ze swoimi wyborami
> oraz pomysłowe wykorzystanie w tym celu portalu społecznościowego Facebook.
> Regularnie po każdej komisji czy sesji Kupaj publikuje na swoim profilu własne
> relacje, omówienia poruszanych spraw i skany dokumentów. Ukazują się tam również
> złożone przez niego interpelacje oraz odpowiedzi przedstawicieli władz. Co kilka dni
> powtarzany jest apel do legniczan, by powierzali mu swoje sprawy i zgłaszali uwagi.
> Sądząc z komentarzy pod postami, wielu już to robi. W sobotę Kupaj poszedł krok
> dalej. Uruchomił specjalny fanpage na Facebooku: „Maciej Kupaj – Radny Rady Miejskiej
> Legnicy”. Ma to być miejsce, w którym wszyscy zainteresowani dowiedzą się, nad czym
> obecnie pracuje Rada Miejska Legnicy. Będą mogli zapytać o interesujące ich
> szczegóły, coś podpowiedzieć, a także podzielić się swoimi opiniami. „Jest to
> dodatkowy, interaktywny kanał komunikacji, narzędzie umożliwiające mi stały kontakt z
> mieszkańcami całej Legnicy. To ciekawa i nowoczesna alternatywa dla dyżurów radnych
> umożliwiająca zgłoszenie swojego problemu o każdej porze dnia i nocy” – wyjaśnia
> Maciej Kupaj. On rozumie, że bez dobrej, intensywnej i nieprzerwanej relacji z
> wyborcami, praca radnego traci sens. To jedyna droga, by Polacy przestali widzieć w
> samorządowcach wyłącznie obłudnych cwaniaków, którzy dorwali się do koryt.
Wiem kto przejmie dowodzenie miejskim wydziałem propagandy po 7 maja
0 0
Gość napisał(a):
> Pierwsze co w Legnicy powinno być to darmowe wstawianie aparatów na zęby.
> Żeby każdy był piękniejszy, mądrzejszy jak prezydęt rezydęt z niemieckiego
> nadania.
Będzie dopłata z budżetu miejskiego, by każdy kto zechce mógł taki piękny uśmiech prezentować jak prezydent i jego prezydentka
0 0
Rudy rządzi krajem rudy Legnicą
To nie wróży nic dobrego
0 0
euroobywatel napisał(a):
> Czemu naród niemiecki kojarzy mi się tylko z komorami gazowymi!
MODLITWA DO NIEMIECKIEGO BOGA
„Poraź o Panie, bezwładem ręce i nogi Polaków, Zrób z nich kaleki, poraź ich oczy ślepotą, Tak męża, jak kobietę ukarz głupotą i głuchotą. Spraw, żeby lud polski gromadami całymi zamieniał się w popiół, Ażeby z kobietą i z dzieckiem został zniszczony, sprzedany w niewolę. Niech nasza noga rozdepcze ich pola zasiane! Użycz nam rozkoszy mordowania dorosłych, jak też i dzieci. Pozwól zanurzyć nasz miecz w ich ciele I spraw, że kraj polski w morzu krwi zniszczeje! Niemieckie serce nie da się zmiękczyć! Zamiast pokoju niech wojna zapanuje miedzy oboma państwami. A jeśli kiedyś będę się zbroił do walki na śmierć i życie To będę wołał umierając: „ZAMIEŃ O PANIE, POLSKĘ W PUSTYNIĘ"! Tekst ukazał się na krótko przed 1 września 1939 roku nakładem „Veretinung zum Schutze Oberschlesiens”( Niemiecki Komisariat Plebiscytowy (niem. Plebiszitkomissariat für Deutschland). Autorem tekstu jest Hans Lukaschek (ur. 22 maja 1885 r. we Wrocławiu, zm. 26 stycznia 1960 r. we Fryburgu Bryzgowijskim) – niemiecki urzędnik państwowy, działacz polityczny, doktor nauk prawnych, hitlerowiec, niemiecki polakożerca, minister do spraw wypędzonych w pierwszym rządzie Konrada Adenauera. Źródła: http://gloria.tv/?media=624177&language=YiwzPCkSG6u
Aleksander Szumański "Głos Polski" Toronto
0 0
Słychać wycie odrywanych od koryta
0 0
Gość napisał(a):
> Słychać wycie odrywanych od koryta
Psychol umyj styje bo śmierdzi
0 0
Czy tego Macieja nie stać na zęby (tak jak Donalda )
0 0
Gość napisał(a):
> Słychać wycie odrywanych od koryta
Jak teraz żyć ? Jak żyć ?
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Słychać wycie odrywanych od koryta
> Jak teraz żyć ? Jak żyć ?
PSYCHOL umyj styje bo czuć
0 0
Święto Konstytucji a premier ciszaaaaaaaaa
0 0
Ten sterowany goguś długo nie porządzi.
0 0
Złoży przysięgę. Na dzień dobry będzie kłamał.
0 0
Tadeusz z koalicją neo PZPR i PiS nie płaczcie
0 0
Przecież wiadomo, że to będzie marionetka Kropiwnickiego.
0 0
Przeżyliśmy śmierć papaja przeżyjemy i Kupaja.
0 0
No to robercik teraz powiększy stan posiadania ha ha ha ha ha ha ha ha ha
0 0
Po fachowcach go poznamy
0 0
Po fachowcach go poznamy
0 0
Gość napisał(a):
> Tadeusz z koalicją neo PZPR i PiS nie płaczcie
Chłopaki nie płaczą
0 0
Teraz Kropiwnicki będzie szalał w mieszkaniach komunalnych
0 0
Dobrze że Kupaj a nie jakiś następny PiSowski aparatczyk z lepkimi rękami...
0 0
Gość napisał(a):
> Dobrze że Kupaj a nie jakiś następny PiSowski aparatczyk z lepkimi
> rękami...
ARLEG pamiętamy.
0 0
Słychać wycie ? Znakomicie
0 0
Gość napisał(a):
> Słychać wycie ? Znakomicie
PSYCHOL UMYJ STYJE BO CZUĆ
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Słychać wycie ? Znakomicie
> PSYCHOL UMYJ STYJE BO CZUĆ
Odwal się od Patryja POyebie!
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Słychać wycie ? Znakomicie
> PSYCHOL UMYJ STYJE BO CZUĆ
Odwal się od Patryja POyebie!
0 0
Gość napisał(a):
> Przeżyliśmy śmierć papaja przeżyjemy i Kupaja.
dokładnie 5 lat szybko minie i jeszcze będzie normalnie, oby ci jego "fachowcy" szybko zostali rozliczeni z wałów z poprzednich zakładów pracy
0 0
Specjalistami od wałów to byli PiSowcy. Wszędzie gdzie rządzili kradli...
0 0
Gość napisał(a):
> Specjalistami od wałów to byli PiSowcy. Wszędzie gdzie rządzili kradli...
Dowody ubeku!
0 0
Gość napisał(a):
> Słychać wycie ? Znakomicie
Żal za utratą koryt w koalicji neo PZPR i PiS bolszewii
0 0
Czekam co zrobi ta dziewczynka bez doświadczenia z napompowanymi usteczkami.
0 0
Gość napisał(a):
> Czekam co zrobi ta dziewczynka bez doświadczenia z napompowanymi
> usteczkami.
Pewnie zostanie czirliderką maciusia pierszego.
Po prawnikach niczego dobrego się nie spodziewaj, paczaj doktor robercik mieszkalny.
0 0
Gość napisał(a):
> Czekam co zrobi ta dziewczynka bez doświadczenia z napompowanymi
> usteczkami.
Usteczka rzeczywiście nie udały się. Zabieg trzeba powtórzyć i błędy naprawić. Co do jakości innych przymiotów to praktyka pokaże.
0 0
Gość napisał(a):
> Czekam co zrobi ta dziewczynka bez doświadczenia z napompowanymi
> usteczkami.
Usteczka rzeczywiście nie udały się. Zabieg trzeba powtórzyć i błędy naprawić. Co do jakości innych przymiotów to praktyka pokaże.
0 0
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. agencji towarzyskiej w mieszkaniu posła PO
7 lipca 2018, 16:16
Krakowska Prokuratura Regionalna umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego czerpania korzyści z prostytucji w mieszkaniu wynajmowanym od posła PO Roberta Kropiwnickiego – ustaliła w sobotę PAP w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie. Według informacji uzyskanych przez PAP, w toku śledztwa prokuratura stwierdziła, że w mieszkaniu wynajmowanym od posła były świadczone usługi seksualne, ale nie ma żadnych podstaw do uznania, że poseł był w jakikolwiek sposób uwikłany w proceder lub posiadał wiedzę na temat tego, co działo się w mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że poseł został powiadomiony przez inne osoby o sposobie wykorzystywania jego mieszkania, ale początkowo zbagatelizował to zgłoszenie. Dopiero po paru tygodniach podjął działania w tej sprawie – poinformowano PAP w prokuraturze. Kobieta, która wynajmowała mieszkanie od posła zeznała, że świadczyła usługi seksualne, ale nikt inny nie czerpał z tego korzyści. Śledztwo w tej sprawie prowadziła początkowo prokuratura w Legnicy, następnie zostało ono przeniesione do Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Postanowienie o umorzeniu jest już prawomocne, nikt nie składał zażalenia. W osobnym wątku, wyłączonym ze sprawy, prokuratura bada oświadczenie majątkowe posła. O umorzeniu śledztwa napisała w sobotę "Gazeta w Krakowie". Sprawa dotyczy wydarzeń ze stycznia 2016 r. Wówczas w Sejmie - podczas dyskusji na temat zmian w prokuraturze prowadzonej w trakcie głosowań - liczne pytania zadawał Robert Kropiwnicki. W końcu głosowań głos zabrał wiceminister sprawiedliwości, poseł Patryk Jaki. "Sytuacja jest trudna, bo poseł Kropiwnicki wychodzi na mównicę i mówi wielokrotnie o standardach. Problem polega na tym, że mieszkańcy okręgu pana posła Kropiwnickiego skarżą się, że pan poseł Kropiwnicki w swoim mieszkaniu prowadzi agencję towarzyską" - oświadczył Jaki. W związku z tą wypowiedzią Kropiwnicki pozwał Jakiego o ochronę dóbr osobistych domagając się przeprosin i zapłaty 20 tys. zł na rzecz szpitala w Legnicy. Podawał, że nie ma wpływu na zachowanie osoby, której wynajmuje mieszkanie. Umowę o wynajem rozwiązał. W czerwcu Sąd Najwyższy uchylił postanowienie sądu o odrzuceniu pozwu Kropiwnickiego wobec Jakiego o ochronę dóbr osobistych; sąd będzie musiał zająć się merytorycznie sprawą. Wcześniej sąd apelacyjny odrzucając pozew uznał, że Jakiego chroni immunitet.
0 0
Gosc napisał(a):
> Ten sterowany goguś długo nie porządzi.
Największy zgryz będą mieć radni PO i derechtora Głomba. Kogo polecenia wykonywać i jak podnosić rękę. Według hierarchii ustalonej w czasach Arlegu Kupaj wiedział, że pierwszy jest dyrektor Robert, drugi jest prezes Jarek. Od 10 lat tutaj jest bez zmian. Nadal dla Kupaja pierwszy jest poseł Robert, a po nim radny sejmikowy Jarek. Ale na scenę polityczną Legnicy wkroczył derechtor ze swoją reprezentacją w radzie. KOD będzie języczkiem u wagi. Jak derechtor się uprze, a stać go na to, to będzie blokował wszystkie inicjatywy zarówno Roberta jak i Jarka czy króla Maciusia I. Kogo radni PO mają słuchać, kogo dyspozycje wykonywać, to jest ich ból głowy od 22 kwietnia br.
0 0
cudownie!! od 8 maja Kupaj osobiście będzie łatał dziury w mieście jak rozumiem?!
0 0
Ale wyje od samego rana poyeb pisowski
0 0
Nie dziwi mnie przegrana w wyborach pis w Legnicy jak się ma takich wyborców jak ten stały hejter pisowski.
0 0
Uważaj trollu pisowski żebyś się nie obe sral od tego hejtowania. Koryto uciekło ? Jaka szkoda ha ha ha. Dawaj dalej z teoriami spiskowymi . Posmiejemy się na forum z twojej głu poty
0 0
Gość napisał(a):
> Uważaj trollu pisowski żebyś się nie obe sral od tego hejtowania. Koryto
> uciekło ? Jaka szkoda ha ha ha. Dawaj dalej z teoriami spiskowymi .
> Posmiejemy się na forum z twojej głu poty
Wyj robolu z zarsenioej tadziury. Ja się za PiS dorobiłem ;))))
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Uważaj trollu pisowski żebyś się nie obe sral od tego hejtowania. Koryto
> > uciekło ? Jaka szkoda ha ha ha. Dawaj dalej z teoriami spiskowymi .
> > Posmiejemy się na forum z twojej głu poty
>
> Wyj robolu z zarsenioej tadziury. Ja się za PiS dorobiłem ;))))
Widzę że masz jakiś kompleks robola bido z podlegnickiej śmierdzącej nory. Jutro rano do MOPS po zasiłek marsz nierobie pisowski
0 0
Jedna z największych afer III RP. Przypominamy taśmy z "Sowy i Przyjaciół"
2022-10-19, 17:00
Latem 2014 r. wybuchła afera, która wstrząsnęła polską sceną polityczną. Światło dzienne ujrzały zapisy rozmów najważniejszych polityków rządzącej wówczas koalicji PO-PSL. Kompromitujące nagrania w znacznym stopniu przyczyniły się do odsunięcia Platformy od władzy w 2015 r. Co słynne taśmy z "Sowy i Przyjaciół" powiedziały o formacji Donalda Tuska? Przypominamy. Po ośmiu latach od ujawnienia nagrań czołowych polityków z okresu rządów PO-PSL, do centrum debaty publicznej wraca afera taśmowa. Wszystko za sprawą artykuły "Newsweeka", według którego Marcin W., wspólnik Marka Falenty, zeznał, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" zostały ujawnione przez polskie media, trafiły w rosyjskie ręce. Jak wskazuje redakcja "Newsweeka", prokuratura ma "unikać" zgłębiania tego wątku w śledztwie. W odpowiedzi na publikację prokurator generalny Zbigniew Ziobro podjął decyzję o ujawnieniu zapisu zeznań Marcina W. Tak zwana afera taśmowa przyczyniła się do przegranej Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych w 2015 r., kompromitując czołowych polityków formacji. Przypominamy najważniejsze wątki upublicznionych rozmów.
"Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie"
Afera taśmowa wybuchła 14 czerwca 2014 r., po tym jak tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy dwóch rozmów prominentnych przedstawicieli świata polityki. Wtedy jeszcze nie spodziewano się, że w "Sowie i Przyjaciołach" oraz kilku innych warszawskich lokalach nagrano około stu osób, a kolejne taśmy będą ujawniane przez wiele następnych dni i tygodni. Pierwszą z ujawnionych taśm była rozmowa ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Na nagraniu można było usłyszeć, jak Belka obiecuje szefowi MSWiA wsparcie przy finansowaniu deficytu budżetowego w zamian za odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizację ustawy o banku centralnym. Kilka miesięcy później oba warunki szefa NBP zostają spełnione. To w tej rozmowie padła szeroko później komentowana wypowiedź Bartłomieja Sienkiewicza, że "Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie, praktycznie nie istnieje". Rozmowa ujawniła też stosunek ówczesnego szefa MSWiA do flagowego projektu premiera Donalda Tuska, czyli Polskich Inwestycji Rozwojowych. "Ch..., du...a i kamieni kupa" - skwitował Sienkiewicz. Stwierdził także, że "Polacy mają w du… orliki i autostrady", na które tak bardzo stawiała wówczas Platforma.
Taśma Nowaka
"Wprost" ujawnił także rozmowę pomiędzy byłym ministrem transportu, wówczas posłem Sławomirem Nowakiem a Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów. Przedmiotem rozmowy była m.in. kontrola skarbowa prowadzona u żony Nowaka. Polityk skarżył się, że "skarbówka trzepie jego żonę", na co Parafianowicz odpowiedział: "zablokowałem to". W rozmowie poruszono też wątek budowy gazoportu w Świnoujściu. Sławomir Nowak pytał: "no i co, uważasz, że nie zdążą z tymi instalacjami tam?", na co Andrzej Parafianowicz odpowiedział "wiadomo, że nie zdążą", po czym dodał: "ku...a. Oni teraz mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017".
Sikorski o "szkodliwym" sojuszu z Ameryką
W drugiej połowie czerwca na jaw wyszło nagranie rozmowy ministra spraw zagranicznych, a później marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego z ministrem finansów Jackiem Rostowskim. W trakcie dyskusji Sikorski wypowiadał się krytycznie o sojuszu polsko-amerykańskim. Jego zdaniem jest on "nic nie warty", a wręcz "szkodliwy, bo stwarza fałszywe poczucie bezpieczeństwa".
- Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy - mówił Sikorski. - Problem w Polsce jest, że mamy płytką dumę i niską samoocenę. Taka murzyńskość - padło z ust polityka.
"Jesteś dużym misiem"
Kolejne ujawnione nagranie to rozmowa prezesa Orlenu Jacka Krawca z ówczesnym rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. Krawiec przyznaje się w niej do politycznego wsparcia Platformy Obywatelskiej i opowiada historię o tym, jak Donald Tusk po wygraniu wyborów 2011 r. miał mu powiedzieć, że "teraz to benzyna może kosztować nawet k... 7 złotych". Krawiec poruszył też wątek ewentualnego kandydowania Donalda Tuska na stanowiska w Unii Europejskiej, co niedługo później faktycznie zrealizował lider PO. - Ciężka decyzja, mówię, bardzo kusząca, bo to jednak idziesz w zupełnie inną orbitę, odseparowujesz się od tego wszystkiego, od tego syfu, ku..., jesteś dużym misiem, odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu. Tak naprawdę pytanie jest o motywację - tłumaczył Grasiowi, radząc, że po latach Tusk może wrócić i kandydować w kraju na prezydenta. To nie koniec. Paweł Graś przyznał podczas rozmowy, że Donald Tusk dał pracę ówczesnemu prezesowi Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztofowi Kilianowi, tylko po to, by ten dostał sowitą odprawę. Po 15 miesiącach pracy wysokość odprawy dla Kilijana i współpracowników wyniosła ok. 7 milionów złotych.
"Ch...j z Polską wschodnią"
Światło dzienne ujrzała także rozmowa Jacka Krawca z ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim dotycząca m.in. spotkania z Elżbietą Bieńkowską, wicepremier oraz minister infrastruktury i rozwoju w rządzie Donalda Tuska. Karpiński mówił na nagraniu: "jak ona zaczęła swoje przygody ministerialne, to było spotkanie jakiejś Polski wschodniej (...) i ona tam powiedziała o jakimś rozwoju ekspansyjno-dyfuzyjnym, czy jakimś wiesz, że powstają silne ośrodki. (...) Ta teoria sprowadza się, że na koniec wiesz, ch...j tam z tą Polską wschodnią, nie? Warszawa, Katowice, nie?".
"Za 6 tysięcy to pracuje złodziej albo idiota"
Sprawa taśm wróciła wiosną 2015 r., by zatoczyć jeszcze szersze kręgi. Dziennikarze "Do rzeczy" ujawnili rozmowę wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W pewnym momencie, Elżbieta Bieńkowska wypowiada się na temat zarobków swojej koleżanki. - Mówi, ja dostawałam, powiem ci 6 tysięcy... 6 tysięcy... Rozumiesz to? Albo złodziej, albo idiota... To jest niemożliwe, żeby ktoś za tyle pracował. Ona mówi, że jej koledzy z uczelni się w głowę pukają, albo nie wierzą właśnie, a jak uwierzą, to się w głowę pukają, co ona tu jeszcze robi - stwierdziła Bieńkowska.
Sprawa spalenia budki pod rosyjską ambasadą
Debatę publiczną rozgrzał jednak przede wszystkim inny wątek spotkania Bieńkowskiej z szefem CBA. Chodzi o incydent podczas Marszu Niepodległości w 2013 r., kiedy to spalono budkę strażniczą przed ambasadą Rosji. Podczas rozmowy Wojtunik powiedział, że szef MSWiA "nauczył się zarządzać wszystkim (służbami - red.) przez telefon (...) facet nauczył ich, że on dzwoni. I on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką... wiesz z takiego....". - Taką koncepcję, tak - dopowiada Bieńkowska na nagraniu. Po ujawnieniu taśmy przez "Do Rzeczy" szef CBA zaprzeczał, by jego wypowiedź świadczyła o zleceniu przez szefa MSWiA podobnej prowokacji.
"Kołowrotki VAT-owskie"
Kilka miesięcy później afera taśmowa wróciła za sprawą nagrań z udziałem nieżyjącego już biznesmana Jana Kulczyka. 21 października 2015 Telewizja Republika opublikowała zapisy rozmów między przedsiębiorcą a szefem Naczelnej Izby Kontroli Krzysztofem Kwiatkowskim. Przedmiotem rozmów była m.in. sprawa prywatyzacji spółki Ciech S.A., a także ściąganie VAT-u. Prezes NIK mówił: "analizujemy budżet państwa i przygotowujemy opinię dla Sejmu. 20 procent zmniejszonych wpływów z podwyższonego podatku VAT". - Ale dlaczego? - dopytywał Kulczyk.
- Moim zdaniem kilka przyczyn się na to złożyło. Jest intensyfikacja tych kołowrotków VAT-owskich i oni trochę to przespali. Według naszych analiz ewidentnie za wolno zaczęli reagować na te działania - odpowiedział. Dodał także, że: "nasze Ministerstwo Finansów jest jak dziecko we mgle".
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Gość napisał(a):
> > > Uważaj trollu pisowski żebyś się nie obe sral od tego hejtowania. Koryto
> > > uciekło ? Jaka szkoda ha ha ha. Dawaj dalej z teoriami spiskowymi .
> > > Posmiejemy się na forum z twojej głu poty
> >
> > Wyj robolu z zarsenioej tadziury. Ja się za PiS dorobiłem ;))))
> Widzę że masz jakiś kompleks robola bido z podlegnickiej śmierdzącej nory. Jutro rano
> do MOPS po zasiłek marsz nierobie pisowski
W punkt. Troll zgaszony
0 0
Gość napisał(a):
> Gosc napisał(a):
> > Ten sterowany goguś długo nie porządzi.
>
> Największy zgryz będą mieć radni PO i derechtora Głomba. Kogo polecenia wykonywać i
> jak podnosić rękę. Według hierarchii ustalonej w czasach Arlegu Kupaj wiedział, że
> pierwszy jest dyrektor Robert, drugi jest prezes Jarek. Od 10 lat tutaj jest bez
> zmian. Nadal dla Kupaja pierwszy jest poseł Robert, a po nim radny sejmikowy Jarek.
> Ale na scenę polityczną Legnicy wkroczył derechtor ze swoją reprezentacją w radzie.
> KOD będzie języczkiem u wagi. Jak derechtor się uprze, a stać go na to, to będzie
> blokował wszystkie inicjatywy zarówno Roberta jak i Jarka czy króla Maciusia I. Kogo
> radni PO mają słuchać, kogo dyspozycje wykonywać, to jest ich ból głowy od 22
> kwietnia br.
Tym bardziej, że większość oddała głos nie na niego tylko przeciw Tadkowi, niech popełni te same błędy to pracownicy samorządowi w ilości ogromnej szybko go rozliczą.
0 0
> > Gość napisał(a):
> > > Gość napisał(a):
> > > > Uważaj trollu pisowski żebyś się nie obe sral od tego hejtowania.
> Koryto
> > > > uciekło ? Jaka szkoda ha ha ha. Dawaj dalej z teoriami spiskowymi .
> > > > Posmiejemy się na forum z twojej głu poty
> > >
> > > Wyj robolu z zarsenioej tadziury. Ja się za PiS dorobiłem ;))))
> > Widzę że masz jakiś kompleks robola bido z podlegnickiej śmierdzącej nory. Jutro
> rano
> > do MOPS po zasiłek marsz nierobie pisowski
> W punkt. Troll zgaszony
0 0
Dorobił się za PiSu czyli nakradł. Bo PiS złodzieje tylko patriotyczne i kościelne piosenki a ręce lepkie byle nakraść... ***** *** Złodziejska patologie
0 0
Zybi3 napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > Gosc napisał(a):
> > > Ten sterowany goguś długo nie porządzi.
> >
> > Największy zgryz będą mieć radni PO i derechtora Głomba. Kogo polecenia
> wykonywać i
> > jak podnosić rękę. Według hierarchii ustalonej w czasach Arlegu Kupaj wiedział,
> że
> > pierwszy jest dyrektor Robert, drugi jest prezes Jarek. Od 10 lat tutaj jest bez
> > zmian. Nadal dla Kupaja pierwszy jest poseł Robert, a po nim radny sejmikowy
> Jarek.
> > Ale na scenę polityczną Legnicy wkroczył derechtor ze swoją reprezentacją w
> radzie.
> > KOD będzie języczkiem u wagi. Jak derechtor się uprze, a stać go na to, to
> będzie
> > blokował wszystkie inicjatywy zarówno Roberta jak i Jarka czy króla Maciusia I.
> Kogo
> > radni PO mają słuchać, kogo dyspozycje wykonywać, to jest ich ból głowy od 22
> > kwietnia br.
> Tym bardziej, że większość oddała głos nie na niego tylko przeciw Tadkowi, niech
> popełni te same błędy to pracownicy samorządowi w ilości ogromnej szybko go
> rozliczą.
dla pracowników UM i jednostek podległych już jest na straconej pozycji- nie zyska zaufania
0 0
W sieci burza po wystąpieniu Kierwińskiego. Minister oburzony, pokazuje badanie alkomatem
Politycy opozycji zarzucają szefowi MSWiA, że wystąpił publicznie pod wpływem alkoholu. Marcin Kierwiński wskazuje jednak na to, że winne było nieprawidłowe nagłośnienie. Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński wystąpił w sobotę na uroczystościach na warszawskim Placu Piłsudskiego z okazji Dnia Strażaka. Jego przemówienie miało okolicznościowy charakter – i jeśli chodzi o treść, nie różniło się specjalnie od innych tego rodzaju wystąpień. „Życzę, żebyście zawsze mieli w sercu dumę ze służby, dumę z tego, co robicie. Abyście mieli w sercu wiarę i przekonanie, że wasza praca jest doceniana, nagradzana i przede wszystkim szanowana” – mówił Kierwiński. Minister brzmiał jednak mocno nietypowo – miał spowolniony głos, gubił sylaby, specyficznie akcentował wyrazy, a jego fonetyka była zdecydowanie nieprawidłowa. W sieci natychmiast zawrzało – zwolennicy opozycji zarzucili ministrowi, że podczas uroczystości był pod wpływem alkoholu. Może to być jednak nietrafiony zarzut. Minister chwilę po uroczystości tłumaczył się dziennikarzom z towarzyszących jego przemówieniu dziwnych efektów dźwiękowych. Mówił już całkowicie pewnie, choć nie bez pewnej irytacji. „Był straszny pogłos od mikrofonu. Pewnie był jakiś błąd sprzętowy, co wywołało taki efekt. Wszelkie insynuacje, to jest jeden wielki skandal” – wyjaśniał. Od wystąpienia do rozmowy przed kamerą minęło zaledwie kilkadziesiąt minut.
0 0
Gość napisał(a):
> Dorobił się za PiSu czyli nakradł. Bo PiS złodzieje tylko patriotyczne i
> kościelne piosenki a ręce lepkie byle nakraść... ***** *** Złodziejska
> patologie
Przestań pić, weź kredyt, zmień pracę. Dorobisz się. Kraść nie musisz.
0 0
Ten czlowieczek to totalna porażka dla Legnicy. Zero wyglądu, klasy oraz kultury osobistej.Ale kupił głosujących plaża nad Kaczawą ha ha.Jeszcze zapłaczecie za prawdziwym Prezydentem.Obecnemu życzę szybkiego zakończenia kariery na poważnym stanowisku.
0 0
Przez trzy dni trwało w Legnicy świętowanie ważnych dla każdego świąt państwowych. Radnych Platformy Obywatelskiej nikt nie widział. Nowo wybranego prezydenta także. Fatalna zapowiedź przyszłych priorytetów nowej władzy. Co w tym czasie ta 15-stka robiła ważniejszego? oto jest pytanie?
0 0
> > > > > Uważaj trollu pisowski żebyś się nie obe sral od tego hejtowania.
> > Koryto
> > > > > uciekło ? Jaka szkoda ha ha ha. Dawaj dalej z teoriami spiskowymi
> .
> > > > > Posmiejemy się na forum z twojej głu poty
> > > >
> > > > Wyj robolu z zarsenioej tadziury. Ja się za PiS dorobiłem ;))))
> > > Widzę że masz jakiś kompleks robola bido z podlegnickiej śmierdzącej nory.
> Jutro
> > rano
> > > do MOPS po zasiłek marsz nierobie pisowski
> > W punkt. Troll zgaszony. Nadal nadaje ten nierób pisowski. To czubek
0 0
Podobno Kerwinski przyjeżdża.......
0 0
Gość napisał(a):
> Przez trzy dni trwało w Legnicy świętowanie ważnych dla każdego świąt
> państwowych. Radnych Platformy Obywatelskiej nikt nie widział. Nowo
> wybranego prezydenta także. Fatalna zapowiedź przyszłych priorytetów nowej
> władzy. Co w tym czasie ta 15-stka robiła ważniejszego? oto jest pytanie?
Szykujcie portfele - bilet normalny 10zł, woda 40zł, śmieci 50zł.
0 0
Ludzie gadajom ze Baranowski ma być przewodniczącym nowej rady miasta
0 0
Teraz w święta narodowe platforma obywatelska choruje na zapalenie płuc he he he he......p o l a c y
0 0
Paulll napisał(a):
> Podobno Kerwinski przyjeżdża.......
cholera alko wykupi
0 0
> > > > > > Uważaj trollu pisowski żebyś się nie obe sral od tego
> hejtowania.
> > > Koryto
> > > > > > uciekło ? Jaka szkoda ha ha ha. Dawaj dalej z teoriami
> spiskowymi
> > .
> > > > > > Posmiejemy się na forum z twojej głu poty
> > > > >
> > > > > Wyj robolu z zarsenioej tadziury. Ja się za PiS dorobiłem ;))))
> > > > Widzę że masz jakiś kompleks robola bido z podlegnickiej śmierdzącej
> nory.
> > Jutro
> > > rano
> > > > do MOPS po zasiłek marsz nierobie pisowski
> > > W punkt. Troll zgaszony. Nadal nadaje ten nierób pisowski. A co ma robić ? Zasiłek weźmie i ma wolne
0 0
Żal du pe ściska pisiewiczowi po przegranych wyborach. A miało być tak pięknie i miały być koryta dla PiS patologii. Koniec afer i kręcenia lodów
0 0
Gość napisał(a):
> ponoć na dni Legnicy ma być koncert na wypasie
Pink Floyd, Metallica, Depeche Mode?
Tak pewnie bedzie.
0 0
Gość napisał(a):
> Gość napisał(a):
> > ponoć na dni Legnicy ma być koncert na wypasie
> Pink Floyd, Metallica, Depeche Mode?
> Tak pewnie bedzie.
tak a kupa i trzeciak będą korowód prowadzić
0 0
A ciebie trolu PiSowski będzie piekło w odbycie bo już nic nie będziesz szło partyjnie ukraść rodakom. ***** ***
0 0
Gość napisał(a):
> A ciebie trolu PiSowski będzie piekło w odbycie bo już nic nie będziesz
> szło partyjnie ukraść rodakom. ***** ***
Ej ty frajerze z krótką jak twa kóźka pamięcią. Zapomniał jak telewizory nadawały by głosować na pis po aferze w restauracji "kapitan sowa i przyjaciele"? Teraz był ten sam manewr, afery, korupcje itp 3,14erdolety. Okrągły stół się nie przewrócił od tego, za kilka lat znowu zmiana i będziesz małpoludzie, pierwotniaku spod głazu inaczej nadawał. Szalom.
0 0
Gość napisał(a):
> Żal du pe ściska pisiewiczowi po przegranych wyborach. A miało być tak
> pięknie a miały być koryta dla PiS patologii. Koniec afer i kręcenia lodów
Wyładowuje teraz swoje żale pisior na forum lca
0 0
Gość napisał(a):
> W sieci burza po wystąpieniu Kierwińskiego. Minister oburzony, pokazuje
> badanie alkomatem
> Politycy opozycji zarzucają szefowi MSWiA, że wystąpił publicznie pod
> wpływem alkoholu. Marcin Kierwiński wskazuje jednak na to, że winne było
> nieprawidłowe nagłośnienie. Minister spraw wewnętrznych i administracji
> Marcin Kierwiński wystąpił w sobotę na uroczystościach na warszawskim Placu
> Piłsudskiego z okazji Dnia Strażaka. Jego przemówienie miało
> okolicznościowy charakter – i jeśli chodzi o treść, nie różniło się
> specjalnie od innych tego rodzaju wystąpień. „Życzę, żebyście zawsze mieli
> w sercu dumę ze służby, dumę z tego, co robicie. Abyście mieli w sercu
> wiarę i przekonanie, że wasza praca jest doceniana, nagradzana i przede
> wszystkim szanowana” – mówił Kierwiński. Minister brzmiał jednak mocno
> nietypowo – miał spowolniony głos, gubił sylaby, specyficznie akcentował
> wyrazy, a jego fonetyka była zdecydowanie nieprawidłowa. W sieci
> natychmiast zawrzało – zwolennicy opozycji zarzucili ministrowi, że podczas
> uroczystości był pod wpływem alkoholu. Może to być jednak nietrafiony
> zarzut. Minister chwilę po uroczystości tłumaczył się dziennikarzom z
> towarzyszących jego przemówieniu dziwnych efektów dźwiękowych. Mówił już
> całkowicie pewnie, choć nie bez pewnej irytacji. „Był straszny pogłos od
> mikrofonu. Pewnie był jakiś błąd sprzętowy, co wywołało taki efekt.
> Wszelkie insynuacje, to jest jeden wielki skandal” – wyjaśniał. Od
> wystąpienia do rozmowy przed kamerą minęło zaledwie kilkadziesiąt minut.
Alkomat był bez ważnej legalizacji? - Zaraz po badaniu alkomatem udałem się do szpitala, żeby pobrać sobie krew na obecność alkoholu. Wynik jest 0,0. Mam epikryzę wypisową, bo zgłaszam się w oczywisty sposób na SOR w takich sytuacjach - ujawnił Marcin Kierwiński na antenie Radia Zet. Minister spraw wewnętrznych i administracji zapewnił, że choć nie jest abstynentem, to bardzo rzadko pije alkohol.
0 0
Gość napisał(a):
> W sieci burza po wystąpieniu Kierwińskiego. Minister oburzony, pokazuje
> badanie alkomatem
> Politycy opozycji zarzucają szefowi MSWiA, że wystąpił publicznie pod
> wpływem alkoholu. Marcin Kierwiński wskazuje jednak na to, że winne było
> nieprawidłowe nagłośnienie. Minister spraw wewnętrznych i administracji
> Marcin Kierwiński wystąpił w sobotę na uroczystościach na warszawskim Placu
> Piłsudskiego z okazji Dnia Strażaka. Jego przemówienie miało
> okolicznościowy charakter – i jeśli chodzi o treść, nie różniło się
> specjalnie od innych tego rodzaju wystąpień. „Życzę, żebyście zawsze mieli
> w sercu dumę ze służby, dumę z tego, co robicie. Abyście mieli w sercu
> wiarę i przekonanie, że wasza praca jest doceniana, nagradzana i przede
> wszystkim szanowana” – mówił Kierwiński. Minister brzmiał jednak mocno
> nietypowo – miał spowolniony głos, gubił sylaby, specyficznie akcentował
> wyrazy, a jego fonetyka była zdecydowanie nieprawidłowa. W sieci
> natychmiast zawrzało – zwolennicy opozycji zarzucili ministrowi, że podczas
> uroczystości był pod wpływem alkoholu. Może to być jednak nietrafiony
> zarzut. Minister chwilę po uroczystości tłumaczył się dziennikarzom z
> towarzyszących jego przemówieniu dziwnych efektów dźwiękowych. Mówił już
> całkowicie pewnie, choć nie bez pewnej irytacji. „Był straszny pogłos od
> mikrofonu. Pewnie był jakiś błąd sprzętowy, co wywołało taki efekt.
> Wszelkie insynuacje, to jest jeden wielki skandal” – wyjaśniał. Od
> wystąpienia do rozmowy przed kamerą minęło zaledwie kilkadziesiąt minut.
Alkomat był bez ważnej legalizacji? - Zaraz po badaniu alkomatem udałem się do szpitala, żeby pobrać sobie krew na obecność alkoholu. Wynik jest 0,0. Mam epikryzę wypisową, bo zgłaszam się w oczywisty sposób na SOR w takich sytuacjach - ujawnił Marcin Kierwiński na antenie Radia Zet. Minister spraw wewnętrznych i administracji zapewnił, że choć nie jest abstynentem, to bardzo rzadko pije alkohol.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz