Warsztaty Terapii Zajęciowej w Legnickim Polu mają już dziesięć lat i stały się jednym z najważniejszych miejsc w gminie. Od samego początku dobrym duchem i kołem zamachowym placówki jest dyrektorka Ewa Patrzek, która wraz z zespołem terapeutów, rodzicami i przyjaciółmi stworzyła przestrzeń, gdzie osoby z niepełnosprawnościami mogą rozwijać swoje talenty, uczyć się samodzielności i cieszyć codziennością. Jubileusz zgromadził uczestników warsztatów, ich rodziny, samorządowców i mieszkańców. Były podziękowania, gratulacje i wiele wzruszeń, bo dekada działalności to także dekada pięknych ludzkich historii.
Gdy zajęcia ruszały, rodzice nie zawsze rozumieli, czym jest WTZ. Część z nich obawiała się, że to będzie placówka podobna do domu pomocy społecznej. Szybko jednak przekonali się, że warsztaty są czymś zupełnie innym, drugim domem, w którym podopieczni spędzają siedem godzin dziennie na terapii, rehabilitacji i zajęciach integracyjnych, a ich rodziny mają chwilę na odpoczynek i własne sprawy.
Kiedy zakładaliśmy warsztaty, wielu rodziców nie rozumiało idei tej placówki. Myśleli, że to coś na wzór domu pomocy społecznej i bali się, że oddadzą swoje dzieci do instytucji, w której zostaną już na zawsze. Trzeba było dużo rozmów, by pokazać, że WTZ to zupełnie inny świat, drugi dom, ale tylko na część dnia. Tu uczestnicy spędzają czas w gronie rówieśników, korzystają z rehabilitacji, zajęć terapeutycznych, uczą się samodzielności i otwierają na innych. A rodziny w tym czasie mogą załatwić swoje sprawy, pójść do lekarza albo zwyczajnie odpocząć. To ogromne wsparcie i dla podopiecznych, i dla ich bliskich – mówiła dyrektor Ewa Patrzek.
Od pierwszych dni warsztaty mogły liczyć na pomoc sponsorów, mieszkańców i rodziców. Dzięki temu łatwiej było wyposażyć pracownie, zorganizować wycieczki czy wyjścia do kina i teatru.
Warsztaty nie mogłyby działać tak, jak działają, gdyby nie przyjaciele. Wolę używać właśnie tego słowa, przyjaciele. To sponsorzy, rodzice, mieszkańcy, którzy od lat pomagają nam w różny sposób. Czasem to wsparcie finansowe, czasem dostarczone warzywa czy nabiał, czasem pomoc przy organizacji zajęć. Dzięki nim możemy przeznaczać środki na wyjścia do kina, wycieczki, dodatkowe zajęcia. To nie są drobiazgi – dla naszych uczestników to ogromne przeżycia i wielka radość – podkreślała dyrektorka.
Ewa Patrzek mówiła także o tym, co dla niej jest największą nagrodą za lata pracy, o przemianach, jakie zaszły w życiu podopiecznych.
Dla mnie największym sukcesem nie są nowe pracownie czy sprzęt, choć one są bardzo ważne. Najbardziej cieszy mnie każdy krok naszych podopiecznych w stronę samodzielności i otwartości. Pamiętam jednego uczestnika, który przez lata rozmawiał tylko ze zwierzętami. Tutaj powoli zaczął się otwierać, nawiązywać przyjaźnie, uśmiechać się, dzielić swoją energią z innymi. Dziś to zupełnie inny, radosny młody człowiek. Takie historie są dowodem, że nasza praca ma sens i że warsztaty naprawdę zmieniają życie – mówiła Ewa Patrzek.
Podczas uroczystości głos zabrał także wójt gminy Legnickie Pole Rafał Plezia. Nie krył wzruszenia, gdy opowiadał o tym, jak zmieniło się jego spojrzenie na warsztaty.
Kiedy słuchałem tych wszystkich historii, pomyślałem, że kilka lat temu, gdy trwała dyskusja nad ich powstaniem, sam nie do końca rozumiałem, jak wielką rolę mogą odegrać w życiu naszej społeczności. Z czasem przekonałem się, że warsztaty to coś więcej niż placówka – to dom, w którym każda przestrzeń, każdy korytarz i sala tętnią życiem i pasją. To miejsce, które udowadnia, że determinacja i serce potrafią zmienić rzeczywistość – powiedział Rafał Plezia.
[FOTORELACJA]22934[/FOTORELACJA]
Jestem wdzięczny pani dyrektor, pracownikom i wszystkim, którzy codziennie wkładają w to serce. To nie jest zwykła praca, to misja, która przynosi owoce nie tylko w życiu uczestników, ale też całych rodzin. Państwo jesteście aniołami warsztatów terapii zajęciowej. Proszę przyjąć moje podziękowania i słowa uznania, z pełną pokorą i świadomością, że to, co robicie każdego dnia, jest bezcenne. Dzięki wam powstają piękne rzeczy, ale przede wszystkim rodzi się dobro, które widać na twarzach podopiecznych – dodał wójt.
Każdy dzień z tych dziesięciu lat pokazał, że warsztaty to coś więcej niż zajęcia i terapia. To wspólnota, w której rodzą się przyjaźnie, a rodziny znajdują wsparcie i chwilę wytchnienia. To miejsce, w którym każdy uczestnik może poczuć się potrzebny i ważny, a bliscy widzą, że ich dzieci i podopieczni są szczęśliwi. W dowód wdzięczności przyjaciele WTZ otrzymali błękitne anioły wykonane własnoręcznie przez podopiecznych. Te symboliczne upominki były nie tylko wyrazem podziękowania, ale też dowodem, jak wielką siłę i piękno kryje w sobie codzienna praca warsztatów.
chętne tysiace dziec18:42, 02.10.2025
Legnica zamiast do Zgorzelca niech wysyła dzieci do Legnickiego Pola
są sukcesy18:43, 02.10.2025
10 lecie to dobry czas na 50 % podwyżki wynagrodzenia dla pracowników WTZ
Kolizja przy legnickim dworcu sparaliżowała ruch
Powinni go deportować od razu.
YebacUPA
23:03, 2025-10-02
Kolizja przy legnickim dworcu sparaliżowała ruch
To porachunki ukraińczyków:)
Trikii
22:29, 2025-10-02
Kolizja przy legnickim dworcu sparaliżowała ruch
Skończcie te durne wstawki pod tytułem: "policja apeluje" rzygać się chce od tego !!!
Jaapeluje
22:29, 2025-10-02
Miedź z Jagiellonią w 1/16 STS Pucharu Polski
Ultra Mega Lamus
Pixa Papryk
22:10, 2025-10-02