Grupa wiceministra w Totalizatorze Sportowym. Ujawniono nowe nominacje

Jak informuje Onet, w ostatnich miesiącach na ważnych stanowiskach w Totalizatorze Sportowym znaleźli się bliscy współpracownicy Szymona Gawryszczaka – nowego członka zarządu spółki i dobrego znajomego wiceministra aktywów państwowych, Roberta Kropiwnickiego. Wśród nominowanych znaleźli się m.in. biznesowi partnerzy Gawryszczaka, a także młodzi działacze polityczni, co wzbudziło kontrowersje w związku z brakiem przejrzystości rekrutacji. Od kilku tygodni Kropiwnicki unikał odpowiedzi na nasze prośby o rozmowy w sprawie Totalizatora.

Szymon Gawryszczak, który od marca zasiada w zarządzie Totalizatora, jest od lat związany z Kropiwnickim. Obaj panowie zasłynęli już 10 lat temu, kiedy ich nazwiska pojawiły się w związku z tzw. aferą Arlegu. Dotyczyła ona samorządowej spółki Arleg, która miała wspierać rozwój małych i średnich przedsiębiorstw na Dolnym Śląsku, jednak środki spółki trafiały do firm powiązanych z politykami Platformy Obywatelskiej. Wówczas dyrektorem zarządzającym Arlegu był Kropiwnicki, a prezesem – Jarosław Rabczenko, wiceszef legnickiej PO. W wyniku afery lokalne struktury PO zostały rozwiązane, a Kropiwnicki stanął przed sądem partyjnym, jednak uniknął poważniejszych konsekwencji.

Po latach, dawni współpracownicy z Arlegu znów pojawiają się w obszarze publicznych spółek. Po objęciu przez Gawryszczaka stanowiska w Totalizatorze, na kluczowe stanowiska powołano m.in. Katarzynę Sapę, jego bliską współpracowniczkę, oraz Bartłomieja Bogulskiego – wiceszefa oddziału terenowego Totalizatora w Zielonej Górze. Jak podaje Onet, oboje związani byli z Gawryszczakiem przez lata, prowadząc wspólne biznesy, m.in. w spółkach takich jak Grupa Wspierania Biznesu, Wektoria, Solutions Bay czy Aricapital. Szczególnie zatrudnienie Sapy, która była z Gawryszczakiem związana jeszcze w czasie afery Arlegu, budzi pytania o transparentność procesu rekrutacyjnego – nie przeprowadzono żadnych konkursów na te stanowiska.

Do Totalizatora trafił również Przemysław Wajman, 23-letni działacz polityczny, który wcześniej związany był z Młodymi Demokratami – młodzieżówką Platformy Obywatelskiej. W ostatnich wyborach bezskutecznie kandydował do wrocławskiej rady miasta z ramienia Trzeciej Drogi. Jego zatrudnienie na stanowisku głównego specjalisty we wrocławskim oddziale Totalizatora również odbyło się bez otwartej rekrutacji, co spotkało się z krytyką wśród pracowników. Według źródeł Onetu, władze spółki miały wydać polecenie, by to właśnie Wajman objął to stanowisko, mimo braku większego doświadczenia zawodowego. Pracownicy podkreślają, że wielu z nich czeka na awans na takie stanowiska nawet po 10 lat.

Krytyka spada również na wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego, który, według ustaleń Onetu, ma obecnie największy wpływ na obsadę stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Władze Totalizatora Sportowego nie odpowiedziały dotąd na pytania dotyczące nowych powołań na stanowiska dyrektorów regionalnych. Zarówno Katarzyna Sapa, jak i Bartłomiej Bogulski oraz Przemysław Wajman nie skomentowali swojego zatrudnienia w państwowej spółce.