Sytuacja polskiej branży transportowej od ponad roku się pogarsza. Polski rząd na prośbę stowarzyszeń, szuka rozwiązań, które mogłyby wesprzeć tę największą gałąź polskiej gospodarki, jednak proponowane zmiany odnoszą do tej pory odwrotny skutek. 14-dniowy termin płatności miałby być sposobem na uzdrowienie transportu, czy jest to realny pomysł? Stowarzyszenie Ambasador Polskiego Transportu mówiło jako pierwsze w przestrzeni publicznej, że 14-dniowy termin płatności dla polskiego transportu to jest bardzo złe rozwiązanie.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym: UD18
Jednym z celów wprowadzenia zmian w UoTD jest poprawa płynności w branży transportowej. Osiągnięcie tego celu jest bardzo potrzebne.
- Poprawa płynności finansowej to problem z jakim boryka się nie tylko branża transportowa. Dlatego wszelkie sposoby na rozwiązanie tego tej kwestii są oczekiwane przez przedsiębiorców. Istnieją jednak wątpliwości co do akurat tego rozwiązania jakim jest właśnie 14-dniowy termin płatności. Po pierwsze, czy w ogóle odniesie on jakikolwiek skutek? Pamiętajmy, że mają to być Polskie wewnętrzne przepisy, co do przestrzegania których nie będą zobligowane podmioty poza granicami naszego kraju. Załóżmy, że Polska spedycja bierze ładunek od podmiotu Niemieckiego i tam już dostaje termin płatność 120 dni. Następnie odsprzedaje ten ładunek dalej, nie ma znaczenia czy polskiej firmie czy zagranicznej, obowiązują ją polskie przepisy, więc musi dać 14 dni na płatność (opcjonalnie 30). W tej sytuacji z punktu widzenia polskiego przedsiębiorcy, to rozwiązanie będzie jeszcze gorsze. Takie podejście do sprawy tylko pogłębi „exodus” firm za granicę, żeby mogły na równi korzystać z długich terminów płatności. Te zmiany miałyby sens, gdyby dotyczyły wszystkich państw Unii Europejskiej. Ppatrząc na zmiany jakie w tej kwestii proponuje właśnie UE, to raczej nie podzielają naszego podejścia do terminów płatności. W UE trwają prace nad innymi terminami. – tłumaczy Mariusz Frąc, ekspert branży transportowej i założyciel Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu.
30 dni na płatność – tego chce Unia Europejska
23 kwietnia 2024 roku Parlament Europejski przyjął Rozporządzenie w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. Zgodnie z jego zapisami, termin płatności określony w umowie nie może przekroczyć 30 dni od dnia doręczenia faktury i dostarczenia towaru. Wydłużenie tego terminu do 60 dni nadal będzie możliwe, ale taki zapis musi zostać ustalony między stronami i ujęty w potwierdzającym współpracę dokumencie. W szczególnych przypadkach, które precyzują przepisy, termin płatności będzie mógł zostać przedłużony do maksymalnie 120 dni. Zapisy rozporządzenia powinny zacząć obowiązywać po 18 miesiącach od chwili publikacji, czyli w tym wypadku, w drugiej połowie 2025 roku. Dopiero wówczas przekonamy się, czy unijne prawodawstwo przyczyniło się do realnej zmiany terminów płatności, choć zapis o dopuszczalnym wydłużeniu terminu spłaty do 60 dni daje pole do nadużyć.
- Patrząc na powyższą propozycję UE, widzimy tutaj paradoksalną sytuację. W Polsce 30 dni na płatność, a w całej Unii nawet 120? Niestety z doświadczenia można przewidzieć, że taka sytuacja wręcz bardzo zaszkodziłaby polskiej branży transportowej. Nie możemy jako jedyny kraj w Europie podjąć tego typu kroków. – dodaje Mariusz Frąc.
Wprowadzenie niekorzystnych przepisów
Kolejną kwestią, która martwi branżę jest termin wejścia w życie proponowanych przepisów.
- Zmiany, które wpływają pozytywnie na budżet państwa a mniej pozytywnie na kieszenie przewoźników wprowadzanie są w tempie ekspresowym. Wspominając chociażby likwidację delegacji dla kierowców międzynarodowych (co zgłaszane jest jako niezgodne z Konstytucją). Zastosowano wówczas niezwykle krótkie „vacatio legis”, wręcz przeczące zdrowemu rozsądkowi. „Transportowcy” dostali zaledwie kilka dni, żeby odnaleźć się w nowym, nieprzyjaznym środowisku. – dodaje Mariusz Frąc.
UD18, które ma być remedium na obecny kryzys w branży, pomocną dłonią Państwa dla przewoźników, może być wprowadzone w bardzo dalekim terminie. Projekt jest obecnie procedowany przez Ministerstwo Infrastruktury, jednak wejście w życie nastąpi nie szybciej niż w 24 miesiące od chwili uchwalenia.
- Jest to bardzo odległa perspektywa, nawet gdyby projekt udało się w jakiś sensowny sposób przeprowadzić. Pomijam fakt, że długie terminy płatności toczą branżę od lat i od lat prosimy o zmiany w tym zakresie. Po raz kolejny mamy działalnie pozorowane, pod opinię publiczną, nie mające żadnego pozytywnego wpływy na funkcjonowanie przewoźników w Polsce. Wręcz skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że jest to działanie na szkodę państwa. Skoro takie zmiany skłonią firmy do opuszczenia Polski w poszukiwaniu bardziej przyjaznego środowiska do funkcjonowania, a co za tym idzie płacenia tam podatków. – podsumowuje Mariusz Frąc.
Na szczęście głosy przewoźników i członków Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu zostały wysłuchane przez polski rząd i art. 10 projektu ustawy mówiący o 14-dniowym terminie zapłaty za wykonane usługi w transporcie został wykreślony. Stowarzyszenie APT apeluje do rządzących i legislatorów, aby jednak brały pod uwagę specyfikę branży transportowej w czasie procedowania przepisów, które mają wspierać jedną z najważniejszych gałęzi polskiej gospodarki.
Mariusz Frąc – Ekspert Branży Transportowej i Rynku TSL, właściciel i prezes MaWo Group, jednej z największych firm outsourcingowych dla transportu w Polsce, obsługującej ponad tysiąc klientów z branży logistycznej i transportowej. Współzałożyciel Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu., które aktywnie wspiera interesy polskich przewoźników i działa na rzecz zmian w przepisach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz