Jechała "pod prąd". Trafiła na policjanta wracającego z pracy. Skończyło się mandatem

Kobietę, która samochodem wjechała pod prąd ul. Sikorskiego na legnickich Piekarach, zauważył wracający do domu podkom. Tomasz Górka, zastępca naczelnika Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komndy MIejskiej Policji w Legnicy. Widząc, że pojazd jedzie wprost na niego i innych kierowców, natychmiast zareagował. Zatrzymał kobietę i wezwał na miejsce patrol ruchu drogowego.

Kobieta pomyliła pasy i stworzyła ogromne zagrożenie

Sytuacja wyglądała bardzo groźnie, bo samochód prowadzony przez kobietę poruszał się nie tą stroną jezdni, co trzeba. Kierowcy jadący prawidłowo mogli w każdej chwili zostać zmuszeni do nagłego manewru, by uniknąć czołowego zderzenia. Policjant nie czekał na rozwój wydarzeń, zatrzymał auto i dopilnował, by kierująca nie kontynuowała jazdy.

Po chwili na ul. Sikorskiego dotarł patrol drogówki. Funkcjonariusze potwierdzili wykroczenie i nałożyli na kobietę mandat. Zdarzenie skończyło się na strachu i karze finansowej, ale pokazuje, że jeden błędny manewr wystarczy, by stworzyć realne zagrożenie dla wielu osób.