Sandacz jest jedną z ryb najchętniej łowionych przez wędkarzy. Nic dziwnego, bo, jeśli chodzi o walory smakowe, niewiele europejskich gatunków może się z nim równać.
Na pierwszy rzut oka przypomina dużego okonia. Podobne płetwy, charakterystyczne pręgi na grzbiecie i uzębiona paszcza potrafią zmylić początkującego wędkarza. Choć okoń i sandacz należą do tej samej rodziny, w gruncie rzeczy łatwo je odróżnić. Przede wszystkim dzięki wielkości, bo okoń jest stosunkowo niewielką rybą, zaś sandacz może osiągnąć wagę aż 15kg – to jedna z największych ryb żyjących w polskich wodach.
Również smakowe walory mięsa sandacza wyróżniają go na tle innych mieszkańców krajowych rzek i jezior. Jest jędrne i soczyste, a przy tym nie ma wiele tłuszczu. To idealna ryba dla dbających o linię, bo 100g fileta dostarcza jedynie 200 kcal. W przeciwieństwie do wspomnianego okonia, mięso sandacza jest prawie pozbawione ości i nie sprawia problemów przy jedzeniu. Trudno więc zrozumieć, czemu dość rzadko gości na naszych talerzach, ustępując miejsca na przykład azjatyckiej pandze.
Z łowiska czy ze sklepu?
Najłatwiej spotkać sandacza w czystych wodach zasobnych w tlen, na którego brak jest bardzo wrażliwy. Zamieszkuje przede wszystkim duże jeziora, zalewy oraz szerokie, nizinne rzeki. Zdarza się, że wędkarzom udaje się go złowić także w większych gliniankach i przybrzeżnych wodach morskich – zwłaszcza przy ujściu rzek. Sandacz preferuje głębokie akweny o twardym dnie, nie znosi zaś płycizn i mułu.
Podobnie do innych okoniowatych, sandacz jest rybą drapieżną. Najłatwiej złapać go na spinning lub żywca, choć nie pogardzi również rosówką czy madami. By złowić sandacza, potrzebne będą jednak: odpowiedni sprzęt, wędkarskie umiejętności i… sporo cierpliwości. Na szczęście nie oznacza to, że bez nich nie będziesz mógł uraczyć się jego niezwykłym smakiem. Po latach zapomnienia, sandacz wraca bowiem na polskie stoły, a jego kupno nie wymaga nawet wizyty w dobrze wyposażonym sklepie rybnym. Bez większych problemów znajdziesz go nawet w dyskontach takich jak Biedronka.
Obiad z sandaczem w roli głównej
Sandacza przygotujesz na wiele sposobów. Doskonale smakuje solony i popieprzony, chociaż smakosze lubią przyrządzić go z dodatkiem ostrej papryki, mięty, koperku, kolendry lub tymianku. Możesz też podać go z sosem warzywnym lub grzybowym. Jeśli zaś lubisz nietypowe smaki, na pewno zainteresuje Cię któryś z przepisów z białym winem lub owocami.
Mięso sandacza może być gotowane, smażone w panierkach lub pieczone. Świetnie smakuje też podane prosto z grilla. Warto spróbować również sandacza w galarecie oraz faszerowanego pieczarkami lub masą z białej bułki, rodzynek i warzyw. Mniej popularną, choć cenioną przez niektórych formą przygotowania tej ryby jest zaś wędzenie.
Sandacz i odświętne dania
Jak już wspomnieliśmy, mięso sandacza to wdzięczny materiał na kulinarne eksperymenty. Szczególnie latem, kiedy możesz połączyć je z wieloma dojrzewającymi wtedy owocami – wiśniami lub żurawiną. Sandacz świetnie komponuje się też z warzywami. Koniecznie podaj go z bobem i kurkami albo porem i papryką.
Podczas rodzinnych przyjęć furorę na pewno zrobi sandacz na słodko – z winem, winogronami, karmelem, cytryną i melisą. Na wigilijny stół polecamy zaś sandacza zapieczonego z jabłkami, chrzanem i pietruszką. Nasze propozycje to tylko niewielka część możliwości, jakie sandacz daje kucharzowi z wyobraźnią. Jednak bez względu na to, czy przygotujesz go z fantazją, czy klasycznie, możesz być pewien, że będzie smakował wyśmienicie.
Źródło zdjęcia: http://www.biedronka.pl/pl/recipe,id,1452,name,sandacz-z-porami-na-pieczarkowym-puree
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz