Na co dzień w piekarni Korneliusza i Eugeniusza Okonia produkują ich około dwóch tysięcy, ale w tym wyjątkowym dniu ich liczba sięgnie ponad 70 tysięcy.
Wypiekanie rozpoczęło się wczesnym rankiem i potrwa do późnego popołudnia. Do pracy stanęła cała załoga. Cukiernicy najpierw wyrabiają ciasto, później formują z niego okrągłe kule, które po wyrośnięciu lądują w gorącym tłuszczu.
Zanim rozpocznie się wielkie wypiekanie, przez kilka dni trwają przygotowania, degustacje i ulepszanie przepisu. Sam Korneliusz Okoń smakuje je i dopiero kiedy pączek podbije jego podniebienie rozpoczyna się praca.
- Dlatego co roku staramy się naszą recepturę poprawiać - dodają właściciele piekarni.
Proces produkcji trwa kilka godzin, a wszystko jest dziełem ludzkich rąk. Począwszy od wyrobienia ciasta, skończywszy na nadzianiu wspaniałą, pachnącą konfiturą z róży i polaniu słodkim lukrem, wszystko jest robione dłońmi fachowej załogi. Słodkie kulki wypiekane są tradycyjnie, głównie na smalcu, w ogromnych patelniach. Każdy pączek ma białą obwódkę w środku, nie ma mowy o tym żeby był pieczony za krótko, czy za długo. Wypieszczone dłońmi pracowników trafiają w końcu do sklepów, a później na nasze stoły.
Jak smakują pączki z piekarni od Okonia? My sprawdziliśmy i już wiemy, że to prawdziwa uczta dla zmysłów. Dziś tłusty czwartek więc zachęcamy wszystkich do pączkowej rozpusty i złożenia wizyty w jednym ze sklepów Korneliusza i Eugeniusza Okoniów. Na pewno nie pożałujecie. Smacznego.[FOTORELACJA]10768[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz