Około tysiąca osób wzięło udział w sobotniej manifestacji zorganizowanej przez KOD w centrum Legnicy. Riposta narodowców wypadła blado. Przyszło ich ledwie kilkudziesięciu.

- Legnica jest dziś dolnośląską stolicą wolności - mówił z dumą Jacek Głomb, koordynator Komitetu Obrony Demokracji w Legnicy i rzecznik dolnośląski tego stowarzyszenia.

Dolnośląskie Święto Wolności, bo taką nazwę nosiła sobotnia manifestacja z okazji 27. rocznicy tzw. wyborów kontraktowych, zgromadziło przeciwników rządu Prawa i Sprawiedliwości z całego województwa. Z pewnością była to największa demonstracja, jaką do tej pory KOD w Legnicy zorganizował.

Miała mieć ona nie tylko charakter polityczny, ale również świąteczny, rodzinny i piknikowy. I taka była. Ludzie słuchali bajek o wolności czytanych przez aktora Pawła Palcata przebranego Garego Coopera z westernu "W samo południe" i artykułów prasowych z 1989 roku, składali życzenia Polsce na styropianowej mapie i głosowali za pomocą białych i czarnych kulek za wolnością lub przeciwko wolności. Po czarne, nikt nie sięgał.

Tradycyjnie nie zabrakło przemówień. Na prowizorycznej scenie za którą robiła ciężarówka, wystąpili m.in. Józef Pinior, Lech Raczak i Przemysław Wojcieszek. Wszyscy podkreślali, że 4 czerwca 1989 to jedna z najważniejszych dat w historii Polski, dzień w którym upadł komunizm. I solidarnie ostro krytykowali rządy PiS.

"PiS chce unieważnić wybory z 1989 roku!", "Państwo prawa, nie prezesa!", 4 czerwca pamiętamy, demokracji nie oddamy!" - to tylko niektóre skandowane w sobotnie popołudnie hasła.

Na manifestacji nieoczekiwanie pojawił się lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Na scenę jednak nie wyszedł, rozmawiał tylko z dziennikarzami.

- 4 czerwca 1989 to data symboliczna. 27 lat temu wydarzyło się coś wielkiego. Może tamte wybory nie były w pełni wolne, ale pokazaliśmy, że jesteśmy wolnymi ludźmi. Byliśmy wtedy wszyscy razem. A dziś Jarosław Kaczyński dzieli Polaków na lepszych i gorszych - mówił przewodniczący PO.

Zgodnie z zapowiedziami, w ramach akcji "przeganiania szKODników", swoją kontrmanifestację zorganizowali narodowcy. Przyszła na nią jednak tylko garstka "prawdziwych patriotów i Polaków". Na jednym z transparentów napisali, że KOD to komuniści, ormowcy i donosiciele. Na innym, że 4 czerwca jest dniem konfidenta.

Święto wolności po legnicku przebiegło w spokojnej atmosferze. Policja nie odnotowała żadnych incydentów.

[FOTORELACJA]11325[/FOTORELACJA]