Zamknij
Polecamy

Dodaj komentarz

Był upokarzany i zastraszany przez 23 lata. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał to handel ludźmi i skazał Alicję Ś. na 4,5 roku

Lilla Sadowska Lilla Sadowska 13:59, 08.10.2025 Aktualizacja: 16:52, 08.10.2025
2 Marcin Harasimowicz i Alicja Ś. (LS lca.pl) Marcin Harasimowicz i Alicja Ś. (LS lca.pl)

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok w głośnej sprawie Alicji Ś., właścicielki fermy drobiu w Lisowicach, oskarżonej o wykorzystywanie Mikołaja Jerofiejewa do niewolniczej pracy i o handel ludźmi. W czerwcu 2024 roku Sąd Okręgowy w Legnicy skazał kobietę na rok i sześć miesięcy więzienia i 15 tysięcy złotych zadośćuczynienia, jednak po apelacjach obu stron wrocławski sąd zaostrzył karę do czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności oraz orzekł 300 stawek dziennych po 50 złotych każda. Dodatkowo zasądził na rzecz pokrzywdzonego łącznie 800 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania.

 

[ZT]97869[/ZT]

 

Sąd Apelacyjny uznał, że to był handel ludźmi, a nie tylko praca w warunkach wykorzystania

 

W wyroku ogłoszonym przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu Alicja Ś. została uznana za winną zbrodni handlu ludźmi, czynu zagrożonego karą od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. To całkowicie zmieniło ocenę prawną zdarzeń, ponieważ sąd w Legnicy rok wcześniej uznał ją tylko za winną powierzenia pracy cudzoziemcowi w warunkach szczególnego wykorzystania, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

 

W stosunku do wyroku sądu pierwszej instancji wyrok został zmieniony. Kara została zdecydowanie zaostrzona i podniesiona do 4 lat i sześciu miesięcy oraz 300 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 50 złotych. Dodatkowo na rzecz pana pokrzywdzonego zostały zasądzone kwoty tytułem obowiązku naprawienia krzywdy i częściowego zadośćuczynienia - powiedziała Małgorzata Lamparska, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

 

Sąd w Legnicy wcześniej nie dopatrzył się handlu ludźmi. Pokrzywdzonego określił jako „parobka”

 

W czerwcu 2024 roku Sąd Okręgowy w Legnicy skazał Alicję Ś. na 1,5 roku więzienia, uznając, że przez ponad dwie dekady wykorzystywała Mikołaja Jerofiejewa do pracy w warunkach urągających godności człowieka, ale nie dopatrzył się handlu ludźmi. Sędzia Kazimierz Leżak tłumaczył wówczas, że pokrzywdzony miał zapewnioną podstawową opiekę medyczną, otrzymywał pieniądze, gdy ich potrzebował, i w pewnych sytuacjach mógł opuszczać gospodarstwo. Sąd użył w uzasadnieniu słowa „parobek”, dodając jednak, że warunki bytowe Mikołaja Jerofiejewa były wręcz złe, a sposób, w jaki był traktowany, naruszał jego godność. Kobieta miała odbyć karę w systemie dozoru elektronicznego, a wyrok był nieprawomocny.

 

Prokuratura domagała się surowszej kary i pełnego uznania handlu ludźmi

 

Po ogłoszeniu tamtego wyroku prokurator Mariusz Kluczyński z Prokuratury Rejonowej w Legnicy zapowiedział apelację, podkreślając, że sąd zbyt łagodnie ocenił czyn.

 

Wyrok sądu zasługuje na akceptację w tym zakresie, że oskarżona popełniła przestępstwo i została skazana na karę bezwzględną pozbawienia wolności. Na akceptację zasługuje też fakt, iż sąd przyznał, że znieważała pokrzywdzonego i traktowała go w sposób urągający jego godności. Niemniej jednak nie można zaakceptować oceny prawnej wykluczającej handel ludźmi. Bezwzględnie wystąpimy o pisemne uzasadnienie wyroku i wywiedziemy apelację – mówił prokurator.

 

Z kolei obrońca oskarżonej Marcin Harasimowicz przekonywał, że sąd słusznie nie przyjął wersji prokuratury o niewolnictwie.

 

Ta cała baśniowa narracja dotycząca niewolnictwa, nieludzkiego traktowania i katorgi okazała się nieprawdziwa. Sąd uznał oskarżoną za winną, ale tylko w zakresie przestępstwa ułatwienia pobytu i wykorzystania do pracy. Złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku i będziemy rozważać apelację w tej sprawie – powiedział obrońca po ogłoszeniu wyroku.

 

Mikołaj Jerofiejew przez 23 lata pracował w Lisowicach bez umowy i wynagrodzenia

 

Mikołaj Jerofiejew przyjechał do Polski z okolic Smoleńska w 1989 roku. Początkowo pracował jako spawacz przy obsłudze żołnierzy Armii Radzieckiej stacjonujących pod Bolesławcem. Gdy wojska opuściły Polskę, mężczyzna został w kraju. W 1997 roku trafił na fermę drobiu w Lisowicach należącą do Alicji i Jana Ś. Według ustaleń prokuratury, przez 23 lata pracował bez umowy, bez wynagrodzenia i w skrajnie trudnych warunkach. Miał być bity, głodzony, zastraszany i izolowany od świata.

 

Jerofiejew uciekł z gospodarstwa w 2020 roku dzięki pomocy osób, które zainteresowały się jego losem. W 2021 roku prokuratura postawiła małżeństwu Ś. zarzut handlu ludźmi, jednak mąż Alicji Ś. zmarł w trakcie trwania procesu. W 2022 roku Mikołaj Jerofiejew otrzymał polskie obywatelstwo. Dziś mieszka i pracuje w Polsce.

 

Kara w warunkach dozoru elektronicznego możliwa tylko do 1,5 roku pozbawienia wolności

 

Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu jest prawomocny i nie przewiduje już możliwości odbycia kary w systemie dozoru elektronicznego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami taka forma odbywania kary możliwa jest wyłącznie wtedy, gdy kara nie przekracza 1,5 roku pozbawienia wolności. W wyjątkowych sytuacjach sąd może podjąć decyzję o innym sposobie wykonania kary, jeśli wystąpią szczególne okoliczności, takie jak stan zdrowia, wiek lub sytuacja życiowa skazanej osoby. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmuje sąd penitencjarny, który ocenia, czy istnieją przesłanki do zastosowania nadzwyczajnego trybu wykonania kary.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (3)

dcdcdcdc

8 1

I co? Nikt w tej zas...nej miejscowości przez tyle lat NIC nie wiedział?!?!

14:12, 08.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

JanIwanJanIwan

0 0

No właśnie nie.....tam za bramą cuda, cuda Panie
...

17:40, 08.10.2025

P.P.

4 1

Ta sytuacja brzmi tak, jakby ten człowiek był jakoś umysłowo niepełnosprawny, a Ci gospodarze jego stan zdrowia wykorzystali i go w jakiś sposób przetrzymywali. Doszło do takiego zwyrodnienia, że nauczyli się żyć z wygodą posiadania kogoś kogo uważają za jakiegoś "podczłowieka". A może mieli na niego jakiegoś haka i to wykorzystali? I w efekcie doprowadzili do takiej sytuacji, że żył w przekonaniu, że takie życie jest lepsze niż gdyby opuścił to gospodarstwo.

15:13, 08.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%