Była kobietą, która potrafiła zaczarować zwykłą przestrzeń. Z foyer teatru uczyniła miejsce, do którego przychodziło się nie tylko po kawę, ale po spotkanie z drugim człowiekiem, po rozmowę, po emocje. Małgorzata Michalczyk, przez lata prowadząca Caffe Modjeska w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej, miała w sobie coś, co dziś coraz trudniej znaleźć, autentyczną pasję, wrażliwość i ciepło, które potrafiły połączyć ludzi o różnych temperamentach i zawodach w jednym, wspólnym rytuale codzienności. Małgorzata Michalczyk odeszła, wspomnieć ją będzie można podczas wspólnej modlitwy za jej duszę 30 października o godzinie 18:00 w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Pod jej kierunkiem Caffe Modjeska była czymś więcej niż kawiarnią. Stawała się sceną, czasem dla debiutujących poetów i muzyków, czasem dla ludzi teatru, którzy po spektaklu zostawali jeszcze na chwilę, by pogadać przy winie. Wieczory poetyckie, koncerty jazzowe, wystawy, spotkania autorskie, literackie i teatralne, to właśnie ona nadała temu miejscu rytm i sens. Miała niezwykły dar sprawiania, że każdy czuł się tam jak u siebie.
Z wywiadów z tamtych lat przebija jej filozofia: „U mnie pracownicy muszą mieć duszę”. To zdanie mówi o niej wszystko. Nie prowadziła kawiarni jak przedsiębiorstwa. Tworzyła miejsce z klimatem, z sercem, z prawdziwymi ludźmi. Caffe Modjeska miała być przestrzenią wolną od pośpiechu i chłodu, z nutą artystycznego nieładu i zrozumienia. Zatrudniała ludzi, którzy potrafili rozmawiać, słuchać, a czasem po prostu być obok.
Nie bała się też eksperymentować. Wraz z Tomaszem Baranem, kucharzem amatorem, stworzyła koncept „Magicznej Kuchni Modjeskiej” – czwartkowo-piątkowych wieczorów kulinarnych, w których nie było klasycznej karty dań, tylko spontaniczność, smak i niespodzianka. To było gotowanie z duszą, podobnie jak cała jej działalność.
Była „kaowcem” z natury, człowiekiem, który nie umie żyć bez tworzenia i organizowania wokół siebie życia kulturalnego. Chciała, by młodzi artyści mieli gdzie się pokazać, by mieli swój mały kawałek sceny. Miała zacięcie społeczne, ogromną empatię i wrodzoną elegancję, dzięki czemu potrafiła łączyć ludzi z różnych środowisk.
Kiedy w 2011 roku po siedmiu latach zdecydowała się odejść z Caffe Modjeska, zrobiła to z klasą. Zostawiła po sobie coś ważnego, kawałek legnickiej historii, w której przez lata tętniło życie, muzyka, rozmowy i przyjaźnie. Dziś, kiedy wspomina się Caffe Modjeska z tamtych czasów, zawsze pojawia się jej imię. Bo to ona nadała miejscu duszę, a dziś i ona odeszła.
Uroczystości pogrzebowe Małgorzaty Michalczyk odbędą się 28 października o godzinie 12:30 na Cmentarzu Komunalnym Witomińskim w Gdyni..
w czwartek 30 października o godzinie 18:00 w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa odbędzie się msza święta w intencji zmarłej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Rondo turbinowe na Jaworzyńskiej rośnie w oczach
A gdzie jest krzyż? Ma być ogromny krzyż na rondzie. To atak na religię.
Pisiory
02:59, 2025-12-11
Gmina Kunice pyta mieszkańców o ośrodek zdrowia
Wszystko ma być za darmo, szybko i bez kolejki.
Nb
02:58, 2025-12-11
Proces radnego KO Arkadiusza B. utajniony
Będzie hit :)
https://suno.com/son
23:52, 2025-12-10
Rondo turbinowe na Jaworzyńskiej rośnie w oczach
Chyba redaktorce coś rośnie w oczach albo jest to tekst sponsorowany. Nie ma lepszego przykładu jak nie należy robić takiej roboty. Wyjątkowa ślamazarność. Do tego jeszcze prezydent wydaje na to aż 30 mln zł jak by nie miał ważniejszych i bardziej potrzebnych inwestycji drogowych
TED
22:58, 2025-12-10