Zamknij

„Putin na nartach” – teatr jako głos sprzeciwu wobec reżimu i przemocy

14:59, 25.10.2024 Aktualizacja: 10:10, 26.10.2024
Skomentuj „Putin na nartach” – teatr jako głos sprzeciwu (Joanna Podebry) „Putin na nartach” – teatr jako głos sprzeciwu (Joanna Podebry)

Spektakl oparty na książce Anny Politkowskiej od lat porusza widzów, lecz po inwazji na Ukrainę zyskał nowy wymiar – tytuł i przesłanie. O trudnych przygotowaniach, inspiracjach i wyzwaniach za kulisami opowiadają czescy aktorzy Pavla i Ludek Dombrovscy.

Skąd wziął się pomysł na spektakl?

Ludek Dombrovski: Właściwie to pomysł przyszedł od Pavli, która jest również reżyserką. Przeczytała książkę „Udręczona Rosja. Dziennik buntu” Anny Politkowskiej i uznała, że każdy powinien usłyszeć tę historię. Politkowska była niezwykle odważna, co czuć na każdej stronie. Zapłaciła najwyższą cenę za mówienie prawdy.

Pavla Dombrovska: Tak, spektakl to dla nas sposób na przekazanie jej przesłania dalej. To, co Politkowska napisała, jest jak testament – ważny i ponadczasowy. Po inwazji na Ukrainę zaczęliśmy dostawać jeszcze więcej zaproszeń, ludzie chcą, by tę historię usłyszano.

Dlaczego spektakl ma właśnie taki tytuł?

LD: „Putin na nartach” to fraza, która pojawia się w książce. Politkowska zwraca uwagę, że Putin, gdy dzieje się coś ważnego, z reguły jest na urlopie. Na przykład – na nartach. To ironiczne i wymowne.

Czy scenariusz jest w całości oparty na książce, czy dodaliście coś od siebie?

LD: Większość historii pochodzi z książki, ale dodaliśmy własny akcent na końcu, kiedy Putin mówi „Ukraina jest nasza”. To słowa, które wygłosił tuż przed inwazją na Ukrainę. Chcieliśmy, żeby zabrzmiały mocno i w kontekście sztuki.

Szczepan: Książka opisuje też wiele absurdalnych faktów, które przyjęliśmy bez zmian, jak historia o Kadyrowie, który miał ludzi od drapania go po klatce piersiowej nawet podczas wystąpień publicznych. Wygląda to jak satyra, ale to rzeczywistość.

Jak wyglądały przygotowania do spektaklu?

PD: Przygotowania trwały dwa lata. Rok zajęło mi samo czytanie książki i wybieranie odpowiednich fragmentów.

LD: Książka jest gruba, wypełniona historiami, które warto opowiedzieć. Najtrudniejsze było dokonywanie selekcji. Ten sam egzemplarz towarzyszy nam od pierwszych prób i widać po nim ślady intensywnego użytkowania.

Szczepan: Scenariusz, scenografia, każda lalka i każdy szczegół to efekt dwóch lat pracy. Gramy w namiocie wojskowym, który Pavla wymarzyła sobie jako scenę dla tej sztuki. Kiedyś udało się taki namiot kupić od wojska, które wyprzedawało zapasy. Zaproponowali nam nawet stary czołg, ale zrezygnowaliśmy (śmiech).

 

[FOTORELACJA]20950[/FOTORELACJA]

Spektakl miał pierwotnie inny tytuł. Dlaczego go zmieniliście?

LD: Wcześniej podtytuł brzmiał „O rzeczach, o których nie chcemy wiedzieć”, ale po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę stwierdziliśmy, że nie możemy być już tak łagodni. Dodaliśmy więc „spektakl o narodzinach mordercy”. Chcemy, żeby wybrzmiało jasno, co chcemy powiedzieć.

Szczepan: Dziesięć lat temu ludzie czasem reagowali sceptycznie, mówiąc, że „Putin nie jest taki zły”. Dziś, po 24 lutego 2022, słyszymy: „Nie wiedzieliśmy, że Putin jest aż tak zły”. Nowy tytuł jest adekwatny do dzisiejszych realiów.

Jak wygląda praca za kulisami?

Szczepan: Jest ciasno, zwłaszcza w namiocie (śmiech). Na scenie nie ma miejsca na niedopowiedzenia, mówimy wprost, co chcemy powiedzieć.

LD: Namiot stawia się zazwyczaj na ziemi, gdzie można wbić elementy napinające. Na scenach w salach gimnastycznych musieliśmy opracować kreatywne sposoby, by wszystko było stabilne i bezpieczne.

PD: Jest też anegdota. Kilka lat temu, gdy mieliśmy zagrać w jednej z dzielnic Pragi, burmistrz – były komunista – sprzeciwił się, grożąc galerii konsekwencjami. Udało się to obejść, bo wystąpiła inna firma, a galeria tylko wynajęła przestrzeń. Była to taka nasza mała, ale symboliczna wygrana.

Dziękujemy za rozmowę.

(.Uczniowie VLO)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%