Niektóre filmy ogląda się i zapomina, inne zostają z nami na zawsze. „A.I. Sztuczna inteligencja” Stevena Spielberga, który miał premierę w 2001 roku, to właśnie ten drugi przypadek – film, który nie daje o sobie zapomnieć, który porusza coś głęboko w środku i zostawia z poczuciem dziwnej pustki.
To historia Davida – robota w ciele chłopca, zaprogramowanego do kochania. Problem w tym, że świat nie jest gotowy na to, by odwzajemnić jego uczucia. Przez cały film śledzimy jego bolesną podróż w poszukiwaniu miłości i akceptacji. David wierzy, że jeśli znajdzie Błękitną Wróżkę (jak w bajce o Pinokiu), stanie się prawdziwym chłopcem i jego mama go pokocha. Tyle że życie – nawet to filmowe – rzadko jest bajką.
To, co najbardziej mnie poruszyło, to sposób, w jaki Spielberg pokazuje samotność. David, mimo że jest maszyną, wydaje się bardziej ludzki niż wielu prawdziwych ludzi w tym świecie przyszłości. W jego oczach jest coś przejmującego – tęsknota, smutek, niekończąca się nadzieja. Haley Joel Osment, który wcielił się w tę rolę, zagrał fenomenalnie, z taką delikatnością, że momentami aż trudno oddychać ze wzruszenia. Towarzyszy mu świetna obsada – Jude Law jako charyzmatyczny android Gigolo Joe oraz Frances O’Connor w roli matki Davida.
Wizualnie film jest przepiękny – Janusz Kamiński, autor zdjęć, stworzył świat, który jest jednocześnie bajkowy i przerażający. Od sterylnych, futurystycznych wnętrz po ponury, dekadencki świat porzuconych robotów – każda scena ma swój unikalny klimat. Muzyka Johna Williamsa subtelnie dopełnia całość, sprawiając, że film staje się jeszcze bardziej emocjonalny.
[WIDEO]16765[/WIDEO]
A zakończenie? Wciąż nie wiem, czy bardziej mnie zachwyciło, czy złamało mi serce. Jest w nim coś rozdzierającego – marzenie, które w końcu się spełnia, ale czy na pewno? Czy to, czego tak bardzo pragniemy, zawsze jest prawdziwe?
Sztuczna inteligencja to film, który nie daje łatwych odpowiedzi, ale za to zadaje pytania, które zostają w głowie na długo. Czym jest miłość? Czym jest człowieczeństwo? I czy maszyna może czuć bardziej niż człowiek? Nie wiem, ale wiem jedno – ten film zostawił we mnie ślad, który nie zniknie przez długi czas.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz