Wszyscy jesteśmy Chrystusami — nie dlatego, że zbawiamy świat, lecz dlatego, że każdego dnia dźwigamy własny krzyż. Z przeszłości, z domu, z dzieciństwa. Marek Koterski pokazuje, że cierpienie nie kończy się na jednym pokoleniu — ono się przekazuje. Jak wirus — z ojca na syna, z mężczyzny na chłopca, który dorasta w cieniu cudzych win. Film staje się więc nie tyle historią alkoholika, ile obrazem człowieka uwięzionego w niekończącym się cyklu rozpaczy.
Bohater filmu, Adaś Miauczyński, próbuje odnaleźć syna, a w nim samego siebie sprzed lat. Alkohol jest dla niego znieczuleniem, które zamiast koić — pogłębia przepaść. Widzimy trzy pokolenia mężczyzn, z których każdy niesie swój ból. Rany, które nie chcą się zabliźnić, bo nikt nie ma siły ani odwagi, aby powiedzieć: „dość”.
Marek Koterski z właściwą sobie przenikliwością i oryginalnym sposobem narracji ukazuje, że przeszłość nie znika — ona wyje w nas jak dziki zwierz, dopóki nie przestaniemy go karmić.
[WIDEO]20428[/WIDEO]
Człowiek ma w sobie naturalną skłonność do szukania winy w innych. Adaś robi to przez większość filmu — oskarża ojca, żonę, świat. Dopiero kiedy zaczyna przyjmować własną odpowiedzialność, widzieć swoje niewłaściwe postępowanie, którego żałuje — pojawia się cień nadziei.
Film nie daje łatwego ukojenia, ale stawia najuczciwsze z pytań: czy potrafimy spojrzeć w siebie bez ucieczki — bez kieliszka, bez wymówek, bez maski?
Tytuł filmu Marka Koterskiego nie jest bluźnierstwem. To metafora. Każdy z nas krwawi, upada, niesie swój ból i swoje winy. Czasem ukrzyżowanie przybiera formę nałogu, czasem — samotności. Koterski pokazuje, że niezwykle trudno przerwać ten łańcuch — przestać topić się w odmętach własnych paranoi, strachu i uprzedzeń, by wreszcie móc wziąć głęboki, świeży haust życia, zamykając za sobą drzwi.
To moment, w którym cierpienie przestaje być przekleństwem, a staje się początkiem odkupienia.
Premiera filmu odbyła się w kwietniu 2006 roku. W rolach Adasia występują Marek Kondrat i Andrzej Chyra, a syna gra Michał Koterski. To nie przypadek — reżyser obsadził własnego syna, czyniąc z filmu spowiedź osobistą i szczery list o miłości, której być może zabrakło, albo było jej za mało, albo nie mogła przebić się przez własne demony.
Reżyser pokazuje prawdziwy, realistyczny świat uzależnienia — robi to bez upiększeń, czasem z ironią, częściej z bólem. To kino, które rani, ale i oczyszcza.
Wszyscy jesteśmy Chrystusami – to nie tylko film o alkoholizmie. To opowieść o ludzkim kole życia — o tym, że historia lubi się powtarzać, a jeśli nie wyciągniemy w porę wniosków, to nie wyrwiemy się z tego, co nas przytłacza i nie pozwala cieszyć się każdym kolejnym dniem. To historia o tym, że łatwiej się znieczulić niż wybaczyć, łatwiej przymknąć powieki w pijackim widzie niż spojrzeć w oczy prawdzie.
Ale w tym filmie jest też nadzieja. W chwili, gdy Adaś próbuje wyciągnąć rękę do syna, widz czuje, że zawsze można zacząć od nowa. Nawet jeśli przeszłość boli, nie musi być wyrokiem i lichym fundamentem budowania przyszłości.
Tylko od nas zależy, co zrobimy z kolejnym dniem — czy wykorzystamy go, aby kochać i być kochanym, czy z uporem będziemy szukać kolejnych powodów do nienawiści. Może właśnie wtedy, gdy przestaniemy szukać winnych, aby usprawiedliwić nasze zachowanie, zaczyna się prawdziwie dobre życie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Koncert chóru Wuppertaler Kurrende w Legnicy
Faszystowskie zero Bogusia znad że.
Piotrekk
00:10, 2025-10-16
Brusiło znalazł się w Komisji Piłki Profesjonalnej
On tam w Miedzi odpowiada najbardziej za organizację i finanse. Od sportu jest dyro. Organizacyjnie klub stabilny. Szanuje za przebudowę świerkowej bo myślałem że za mojego życia już tego nie doczekam. Ktoś wie kiedy otwierają ????
Mariusz
23:19, 2025-10-15
Linia do Karpacza bije rekordy frekwencji
a gdyby tak x Legnicy do Karpacza 😀
Ola
23:15, 2025-10-15
Koncert chóru Wuppertaler Kurrende w Legnicy
Oj biedaczki trudności w czasie II wojny światowej doświadczyli. Ci niedobrzy alianci bombardowali Rzeszę.
Tfusk
22:52, 2025-10-15