Są kruche i delikatne, niby jednakowe, jednak każda z nich jest jedyna w swoim rodzaju. Kiedy przychodzi magiczny wigilijny wieczór, wszystkie polskie rodziny ozdabiają nimi choinki.
- Obecnie produkujemy około 120 tys. bombek dziennie – mówi Janusz Prus, prezes Vitbisu. – Na przełomie stycznia i lutego produkcja będzie na pułapie 70 – 100 tys. a potencjał zakładu to około 150 – 200 tys. bombek dziennie.
Kilka lat temu rynek europejski zalały wyroby z Chin. Były to tanie, niezbyt dobrej jakości produkty. Niestety większość odbiorców skuszona niską ceną zrezygnowała z bombek produkowanych w Europie na rzecz taniej chińszczyzny. Był to zły okres dla wielu firm, które zbankrutowały. Szybko się jednak okazało, że klienci wolą mieć zdrowy, ekologiczny polski wyrób zamiast tańszego, ale nie do końca pewnego zdrowotnie i ekologicznie wyrobu z Chin. Kontrahenci zaczęli szukać ponownie bombek produkowanych w Europie. Zaczął się więc gorący okres dla producentów.
Produkcja w zakładzie trwa przez cały rok. Wszystko, począwszy od „wydmuchania bombki” poprzez kolorowanie, malowanie do zapakowania robione jest ręcznie.
- Społeczeństwo złotoryjskie zaangażowane jest w produkcję bombek od 1953 roku – mówi Janusz Prus. – Przez te lata udało się wychować grupę dekoratorów. Dzięki dobrej współpracy z Zespołem Szkół Zawodowych uruchamiane były klasy dekoratorów. W planach jest kolejna taka klasa. W zakładzie starsi uczą młodych.
Droga bombki zaczyna się w dmuchalni. Tam pracownicy siedzący przy specjalnych podgrzewaczach podgrzewają fiolki ze szkłem i dmuchając formują wielkość i kształt bombki.
Jeśli chodzi o rozmiary to jest bardzo duża rozpiętość – mówi Dorota Raszkiewicz, asystentka prezesa. – Od 30 do 200 mm. Oprócz tego produkujemy bombki w różnych kształtach, np. szpice, kajaki (podłużne sople, przyp. red.) i inne.
- Zdobienie odbywa się w różny sposób, w zależności od wzoru – mówi Dorota Raszkiewicz. – Może to być np. matowa farba, klej w pisaku, wzory namalowane klejem posypuje się brokatem, można też dekorować klejem z koralikami. Na zmianie pracuje około 40 dekoratorek.
Dekoracje wykonują panie, artystki w swoim fachu, zaopatrzone w odpowiednie pędzle, farby i dodatki. Każda bombka jest pomalowana zgodnie z wzorem. Panie wykonujące dekoracje są tak precyzyjne, że bombki są jednakowe, a różnice, jeśli się zdarzają są właściwie niewidoczne. Praca przebiega szybko i sprawnie, wzory z kartki przelewane są na maleńkie okrągłe ozdoby. Po wyschnięciu bombki trafiają do pań, które ścinają wyciągi i kapslują bombki, a następnie przekazują do pakowni. W pakowni ozdoby omiatane są z nadmiaru brokatu i pakowane do kartonów przygotowanych wcześniej. Z pakowni trafiają do magazynu, skąd wysyłane są do miejsca przeznaczenia. Tak zapakowany wyrób trafia do sklepów na całym świecie. Grudzień to gorący czas dla zakładu, wszyscy pracują już nad kolekcją na następny sezon.
- Dwa tygodnie przed świętami 2009 mamy już skończone kolekcje na rok 2010 – mówi Janusz Prus. Są to kolekcje na rynki francuski, hiszpański, belgijski, niemiecki i holenderski. Jesteśmy w trakcie kończenia kolekcji na rynek amerykański.
Każdy rynek ma swoje wymagania, różni się wzornictwem, kolorystyką, motywami deseniem. Wzory opracowywane są wspólnie z odbiorcami, którzy śledzą rynek i to oni decydują jak będzie wyglądał końcowy wyrób. Kolekcje różnią się między sobą, są specyficzne dla danej kultury.
[FOTORELACJA]1886[/FOTORELACJA]- Kraje laickie, czyli Francja, Belgia, Holandia i te o religii protestanckiej jak północne Niemcy mają bardzo stonowane, delikatne motywy dekoracyjne – mówi prezes Prus. – Bawaria i Austria z religią rzymskokatolicką ma te akcenty mocniejsze. Ameryka to jarmark i pstrokacizna, musi się świecić, być ciężka od ozdób. W Polsce choinkę traktuje się jako element tradycji, w którym ojciec albo dziadek wspólnie z dziećmi lub wnukami dyskutują i ubierają choinkę z okresu kiedy to oni byli dziećmi. Przynosi się ze schowka bombki, które mają nawet po kilkadziesiąt lat i do nich dokłada się nowe.
Żeby poznać rynek prezes Prus odwiedza też targi producentów ozdób choinkowych na całym świecie. W tym roku Vitbis wystawi swoje wyroby na targach we Frankfurcie i Nowym Jorku. Polacy również coraz częściej decydują się na kupno pięknych ozdób ze Złotoryi. Przy zakładzie jest sklep firmowy, w którym można kupić wszystkie produkowane w zakładzie ozdoby. Idąc naprzeciw zapotrzebowaniu klientów otworzono stoiska firmowe w Galerii Piastów w Legnicy, w Galerii Cuprum Arena w Lubinie, na rynku w Polkowicach, Bolesławcu. Bombki można również kupić w sieci sklepów Real i Biedronka. Jeśli ktoś chce mieć swoją wymarzoną bombkę wystarczy przyjechać do Vitbisu i poprosić o jej wykonanie, pracownicy na pewno spełnią to marzenie.
Wspomnienie o Jacku Dąbrowskim
Ha tfu
Ukropoliniak
22:24, 2025-05-12
Ulica Muzealna do remontu. ZDM szuka wykonawcy
Poprzedni prezydent może się uczyć od nowego prezydenta jak remontuje się drogi.
są równe drogi
22:13, 2025-05-12
Ulica Muzealna do remontu. ZDM szuka wykonawcy
Jak szuka, przecież z Kunice
Muror
22:12, 2025-05-12
Co dalej z legnickim pogotowiem?
Do szpitala można podjechać Boldem, Uberem... albo starodawnym TAXI ale czy szpital potrafi wyleczyć to nie wiem. Tak czy inaczej należy omijać dzisiejszych medyków. Może i coś tam wiedzą ale w praktyce jest różnie.
na sygnale
22:11, 2025-05-12
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz