Jako dziecko marzył by zostać złodziejem, ale po pierwszej nieudanej próbie kradzieży zrezygnował. Dziś Krzysztof Kowalewski jest znanym, cenionym aktorem. Taką zabawą historię o życiu opowiedział w książce.
Pan Krzysztof Kowalewski musiał przyjechać do Legnicy. W komedii „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz wcielił się w rolę Tadeusza Krzakoskiego. Panie Krzysztofie prezydent Legnicy nazywa się Tadeusz Krzakowski, dlatego musiał pan przyjechać do nas – żartobliwie powitała gościa Anna Gątowska, dyrektor Legnickiej Biblioteki Publicznej.
Krzysztof Kowalewski mówi o swoim zawodzie, że to jego wielka nieprzemijająca pasja, jednak w dzieciństwie miał zupełnie inne plany.-Różne miałem plany w dzieciństwie. Jako kilkuletni, grzeczny chłopczyk wpadłem na taki abstrakcyjny pomysł, że będę złodziejem – opowiada aktor. - Pierwszym moim złodziejskim trofeum było szkiełko do lampy naftowej, które gospodyni właśnie umyła wytarła i zostawiła na parapecie żeby wyschło. Ja to zwinąłem, ale ona zobaczyła i wtedy prysł czar złodziejstwa, na szczęście niezbyt boleśnie, ale na zawsze, dlatego ostałem aktorem. Początkowo chciałem ukraść dużą maszynę rolniczą, która stała w polu ale była za duża – śmieje się Krzysztof Kowalewski.
Podobne opowieści z życia aktora znalazły się w wywiadzie – rzece. Aktor spotykał się systematycznie z Juliuszem Ćwieluchem, który spisywał opowieść aktora, którą następnie odpowiednio zredagował na potrzeby książki. Efektem ich pracy jest książka, od której nie można się oderwać dopóki nie przewróci się ostatniej kartki.
-Nigdy nie spodziewałem się, że z tych moich opowieści wyjdzie taka ciekawa historia. Zawsze miałem wątpliwości czy to moje życie jest naprawdę takie ciekawe i warte opowiedzenia – mówi aktor. - Po ukazaniu się w „Polityce” wywiadu ze mną ludzie i dobrych recenzjach Paweł Szwed, redaktor naczelny „Wielkiej Litery” wpadł na pomysł żeby rozszerzyć go i zrobić właśnie wywiad – rzekę. Kiedy spotkaliśmy się z nim na rozmowie, chodził po gabinecie i mówił coś, czego ja zupełnie nie rozumiałem, będzie bestseller, będzie bestseller. Pomyślałem, że chyba oszalał, ale okazało się, że miał rację.
Książka sprzedała się już w ilości ponda 25 tysięcy egzemplarzy i nadal cieszy się wielkim powodzeniem na rynku wydawniczym. Z pewnością i wśród legnickich miłośników talentu wielkiego aktora będzie rozchwytywana po spotkaniu z artystą.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz