Zamknij

Mówili mi, że to będzie hit. Nie wierzyłem

12:09, 15.05.2015
Skomentuj

Jako dziecko marzył by zostać złodziejem, ale po pierwszej nieudanej próbie kradzieży zrezygnował. Dziś Krzysztof Kowalewski jest znanym, cenionym aktorem. Taką zabawą historię o życiu opowiedział w książce.

big]Krzysztof Kowalewski to znana i ceniona postać kina i teatru. Jednym kojarzy się z nieśmiertelnym panem Sukiem, innym z Onufrym Zagłobą, jeszcze innym z doktorem Łubiczem z serialu komediowego „Szpital na perypetiach”. Swoją barwną historię opowiedział w wywiadzie – rzece Juliuszowi Ćwieluchowi. Ten opatrzył ją tytułem „Taka zabawna historia”. W czwartek aktor spotkał się z legniczanami i opowiedział o książce.

Pan Krzysztof Kowalewski musiał przyjechać do Legnicy. W komedii „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz wcielił się w rolę Tadeusza Krzakoskiego. Panie Krzysztofie prezydent Legnicy nazywa się Tadeusz Krzakowski, dlatego musiał pan przyjechać do nas – żartobliwie powitała gościa Anna Gątowska, dyrektor Legnickiej Biblioteki Publicznej.

-Przyjechałem z „Taką zabawną historią”, czy rzeczywiście jest zabawna muszą ocenić czytelnicy – mówi Krzysztof Kowalewski. - Moja opowieść jest nie tylko o zawodzie, ale o rozmaitych peregrynacjach mojego życia, o zawodzie również.

Krzysztof Kowalewski mówi o swoim zawodzie, że to jego wielka nieprzemijająca pasja, jednak w dzieciństwie miał zupełnie inne plany.-Różne miałem plany w dzieciństwie. Jako kilkuletni, grzeczny chłopczyk wpadłem na taki abstrakcyjny pomysł, że będę złodziejem – opowiada aktor. - Pierwszym moim złodziejskim trofeum było szkiełko do lampy naftowej, które gospodyni właśnie umyła wytarła i zostawiła na parapecie żeby wyschło. Ja to zwinąłem, ale ona zobaczyła i wtedy prysł czar złodziejstwa, na szczęście niezbyt boleśnie, ale na zawsze, dlatego ostałem aktorem. Początkowo chciałem ukraść dużą maszynę rolniczą, która stała w polu ale była za duża – śmieje się Krzysztof Kowalewski.

Podobne opowieści z życia aktora znalazły się w wywiadzie – rzece. Aktor spotykał się systematycznie z Juliuszem Ćwieluchem, który spisywał opowieść aktora, którą następnie odpowiednio zredagował na potrzeby książki. Efektem ich pracy jest książka, od której nie można się oderwać dopóki nie przewróci się ostatniej kartki.

-Nigdy nie spodziewałem się, że z tych moich opowieści wyjdzie taka ciekawa historia. Zawsze miałem wątpliwości czy to moje życie jest naprawdę takie ciekawe i warte opowiedzenia – mówi aktor. - Po ukazaniu się w „Polityce” wywiadu ze mną ludzie i dobrych recenzjach Paweł Szwed, redaktor naczelny „Wielkiej Litery” wpadł na pomysł żeby rozszerzyć go i zrobić właśnie wywiad – rzekę. Kiedy spotkaliśmy się z nim na rozmowie, chodził po gabinecie i mówił coś, czego ja zupełnie nie rozumiałem, będzie bestseller, będzie bestseller. Pomyślałem, że chyba oszalał, ale okazało się, że miał rację.

Książka sprzedała się już w ilości ponda 25 tysięcy egzemplarzy i nadal cieszy się wielkim powodzeniem na rynku wydawniczym. Z pewnością i wśród legnickich miłośników talentu wielkiego aktora będzie rozchwytywana po spotkaniu z artystą.

[FOTORELACJA]9664[/FOTORELACJA]
(LS(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%