Zamknij

Śpiew to jedno z marzeń, które „dotknął” kiedy wytrzeźwiał

08:35, 28.11.2019
Skomentuj

Niezwykły artysta, śpiewający aktor Lech Dyblik był gościem listopadowego Witelon Music Night. Zachwycił nie tylko interpretacją rosyjskich pieśni, ale także opowieściami o swoim pełnym „kolców” życiu.

W szkole teatralnej ze śpiewu miał tróję na szynach i jak mówi, tylko dzięki że „dostał z łaski naciąganą tróję”, temu mógł szkołę ukończyć. Jego nauczycielka kiedy usłyszała go na jednym z koncertów, powiedziała, że „nie ona go tego nauczyła”. Lubi wieczorem lub nocą usiąść na chodniku z gitarą i koncertować dla tych, którzy w tym czasie nocne życie prowadzą. W akademiku PWSZ im. Witelona zabawiał nie tylko śpiewem ale także opowieściami ze swego pełnego „kolców”, nie płatków różanych życia.

- Będę śpiewał rosyjskie piosenki z 50 i 60 lat ubiegłego stulecia. Dla nie są jak najbardziej współczesne. To repertuar, który pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Wywołuje wspomnienia – zapowiadał przed koncertem Lech Dyblik, pieśniarz, gawędziarz, aktor kojarzony z serialem „Świat według Kiepskich”.

- Jest w nich wszystko. Przede wszystkim to, że opowiadają o trudnym życiu, a takie życie mam za sobą. Przy pomocy tych piosenek prowadzę rekolekcje w kościele, bywam z nimi w kryminałach, śpiewam na ulicach. Ludzie słuchają i wrzucają pieniądze, które są dla mnie najdroższe, bo nie pochodzą ze sprzedaży biletów. Ludzie są wolni w tym czy płacą i ile płacą – dodał Dyblik.

Lech Dyblik,mimo że głównie kojarzony z „Kiepskimi”, zagrał w ponad stu produkcjach filmowych. Mówi, że na temat swojej pracy nie histeryzuje.

- Są rzeczy, które bardziej lubię czy zapamiętałem. Pamiętam „Wesele” Wojtka Smarzowskiego. Tam sporo jest ze mnie. Wojtek pozwalał grzebać w dialogach na etapie pisania scenariusza. Właściwie siebie gram we wszystkim. Więc specjalnie nie muszę się wysilać – wyjaśniał.

Na scenie jako muzyk pojawił się stosunkowo późno. To było spełnienie jednego z marzeń.

- Kiedy wytrzeźwiałem i zacząłem porządkować swoje życie, zauważyłem że jako młody człowiek miałem różne marzenia, których nie „dotknąłem” z powodu swojego lenistwa, dużo czasu zajmowało mi picie wódki. Jak się ją pije, to później się ma kaca i to zabiera bardzo wiele czasu. Zabrało mi to wiele lat. Na koniec odkryłem, że mógłbym spróbować tych rzeczy, o których marzyłem. Jedną z nich było żeby grać na gitarze i śpiewać na ulicy. Zarabiać na życie już w ten sposób już nie mogłem, bo byłem człowiekiem znanym z telewizji, ale postanowiłem nie poddać się i nauczyłem się grać – opowiadał artysta.

Zagrał i zaśpiewał głównie po rosyjsku, bo jak mówił żartobliwie, jest to „ekstrawaganckie”, a on sam jest w Polsce gwiazdą piosenki rosyjskiej. Ta ekstrawagancja przypadła do gustu legnickiej publiczności. Rosyjskie ballady i romanse doskonale wpisały się w listopadowy, nostalgiczny klimat tej pory roku.[FOTORELACJA]16265[/FOTORELACJA]

(LS(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Anonimowy GośćAnonimowy Gość

0 0

To tłumaczenie z celtyckiego, czy redaktora boli ząb ?

01:00, 28.11.2019
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%