Zamknij

Zaborówiec historia wielu pokoleń legniczan

12:53, 06.08.2011
Skomentuj

Zaborówiec. Tysiące legniczan poznawało tu smak surowego harcerskiego życia. Nie ma w Legnicy rodziny, w której przynajmniej jeden z jej członków nie byłby przynajmniej raz uczestnikiem obozu w tym pięknym, dzikim miejscu.

Jednym z tych, którzy budowali historię legnickiego harcerstwa a także letnią stanicę w Zaborówcu, jest dh Jan Lewandowski. Oto jego opowieść o tym,  jak i dlaczego powstała.

Na początku lat siedemdziesiątych, powstała koncepcja budowy wspólnej stałej bazy obozowej dla harcerzy z Legnicy i Lubina w oparciu o pomoc finansową KGHM. Lubiński Hufiec ZHP rozpoczął budowę takiej bazy w Wygnańczycach. Postanowiono, że właśnie tam zostanie zorganizowany wspólny obóz dla obu hufców... a KGHM oceni ten pomysł i zaoferuje pomoc finansową na jego budowę.

Niestety, niesnaski władz naszych miast, słynne w owym czasie, i ciągła rywalizacja między Lubinem i Legnicą spowodowały, że nie udało się zrealizować tego zamiaru. To były ważne powody, działo się to w okresie, kiedy na szczeblu centralnym trwała dyskusja czy siedzibą województwa będzie Legnica, czy Lubin.
Rozpoczęta już akcja letnia '73 została przerwana a legniccy harcerze przeniesieni z Wygnańczyc (nomen omen) do Zaborówca. Miejsce zostało znalezione w ciągu trzech dni. Po obejrzeniu prawie wszystkich jezior w woj. Leszczyńskim zdecydowano się na Zaborówiec. Byłem jednym z autorów tego wyboru i jednym z pierwszych, który się kąpał w tym miejscu... Decyzja o przeniesieniu trwającego już turnusu była bardzo trudna i ryzykowna.

Po załatwieniu formalności związanych z rejestracją tej lokalizacji trzeba było znaleźć źródło czystej wody do picia. W położonej nieopodal leśniczówce była studnia, która miała przebadaną wodę. Trzeba ją jednak było dowozić na teren obozu, co było kłopotliwe. Podjęto decyzję o wywierceniu własnego ujęcia wody na terenie obozu, wywierceniu, bez badań geologicznych, tylko po wskazaniach przez miejscowego radiestetę miejsca odwiertu. Uczestniczyłem w tych poszukiwaniach i wówczas okazało się, że mam, ponoć, zdolności radiestezyjne. Świeża witka brzozowa w moich rękach, podobnie jak w ta w rękach radiestety wskazała miejsce, w którym kilka metrów pod ziemią była woda pitna. Potwierdziły to przeprowadzone później badania. Miejscowy wiertacz studni w ciągu dwóch dni dokonał odwiertu, a firma melioracyjna z Legnicy, zabezpieczyła otwór i go uzbroiła...i mieliśmy swoją wodę...Rok później zaczęto nazywać tę studnię "Studnią Jana", zapewne na moją pamiątkę .... W ten oto sposób mam w swoim życiorysie znalezienie wody za pomocą różdżki radiestezyjnej … i jedną studnię swojego imienia …

W tym też czasie legnicki Legmet wykonał kuchnię polową z kominem i zamontował ją na terenie obozu, wodociągi miejskie wykonały instalację rozprowadzającą wodę po terenie obozu. Ciekawym przedsięwzięciem było wykonanie pomostów na jeziorze. To specjalistyczna i trudna praca. Wykonali ją, na rzecz obozu, saperzy z jednostki wojskowej w Głogowie. Pomost był bardzo solidny i służył przez wiele lat. Niestety dzisiaj już nie istnieje.

Muszę dodać, że transport harcerzy z Wygnańczyc do Zaborówca odbył się przy wielkim udziale żołnierzy z legnickiego 14 OSWŁ i transportu tej szkoły. Cała operacja została przeprowadzona w ciągu jednego dnia...i tym sposobem obozowisko w Zaborówcu stało się miejscem letniego wypoczynku dla legnickich harcerzy, a z czasem dla dzieci i młodzieży z innych regionów Polski i z zagranicy.

Tak w wyniku kłótni dwóch sekretarzy partyjnych powstała ... historia i magia Zaborówca, baza harcerskiego wypoczynku w Zaborówcu, która wpisała się w historię legnickiego harcerstwa. Dzisiaj pisze się o tym spokojnie, ale wówczas to były bardzo trudne i ryzykowne decyzje i tylko dzięki pomocy wielu legnickich instytucji było to możliwe.

Dla mnie i wielu moich rówieśników to wspomnienia naszej zielonej przygody i wracamy do tych chwil z wielkim sentymentem i nostalgią...w myśl słów harcerskiej piosenki: "…kto raz się zachłysnął podobnym zapachem, ten nigdy nie uśnie pod dachem..." Wiele dni i turnusów spędziłem w Zaborówcu podobnie jak tysiące innych mieszkańców naszego miasta i zawsze będę z sentymentem wspominał tamte chwile.
JAN LEWANDOWSKI

Jeśli posiadacie w swoich domowych archiwach fotografie z pobytu w Zaborówcu przysyłajcie je do nas, najciekawsze opublikujemy za waszą zgodą na naszym portalu i nagrodzimy portalowymi gadżetami. Przysyłajcie fotografie na adres [email protected]

(opr LS(lca.pl))

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%