W legnickim Centrum Spotkań Jana Pawła II spotkali się przeciwnicy metody zapłodnienia in vitro. Jest ona nieetyczna, nieekologiczna oraz sprzeczna z ewolucją. Rozwiązaniem według nich jest naprotechnologia.
Konferencja miała uczestników spotkania uzbroić w argumenty dlaczego warto być przeciw in vitro. Prof. Stanisław Cebrat przywoływał badania amerykańskie i holenderskie. Według naukowca wynika z nich, że dzieci po in vitro częściej rodzą się z ciężkimi wadami wrodzonymi niż dzieci poczęte drogą naturalną. I tak na przykład ciężkie wrodzone wady serca notuje się 2,1 razy częściej u dzieci poczętych w wyniku in vitro niż u tych poczętych w sposób naturalny.
Para, która zdecyduje się na naprotechnologię w leczeniu niepłodności, musi spotkać się z instruktorem, który nauczy małżonków obserwacji i prawidłowego wypełniania kart, które potem zinterpretuje lekarz. Obserwowanie śluzu odbywa się kilkakrotnie w ciągu dnia i ważne jest, by kobieta zapisywała wyniki swojej obserwacji od razu. Po kilku miesiącach obserwacji – zwykle 2-3 cyklach – lekarz może już zacząć szukać przyczyny niepłodności, zlecając testy i przepisując leki.
Podczas konferencji Mirosława Szymaniak instruktorka tej metody z Poznania pokazywała przykłady par, które od wielu lat nie mogły mieć dzieci. Po tych wydawałby się prostych i nieskomplikowanych czynnościach kobiety zachodziły w ciążę.
- W ciągu czterech lat pracy na 170 -180 par, które się do mnie zgłosiło blisko czterdziestu udało się pomóc i te rodziny mają już zdrowe dzieci. Trzeba podkreślić, że pełny cykl leczenia może trwać dwa lata – mówiła Mirosława Szymaniak, instruktor Creighton Model System.
Jednak metoda nie jest oceniana jednoznacznie i pozytywnie. Organizacje medyczne m.in. takie jak unijny ESHRE, amerykański ASRM], brytyjski NICHCE, a także Polskie Towarzystwo Medycyny Rozrodu i Polskie Towarzystwo Ginekologiczne stwierdziły, iż nie mogą jej rekomendować z powodu braku dowodów na jej skuteczność.
Część lekarzy jest zdania, że nazwa ta jest nadużyciem.
-Termin naprotechnologia jest nieporozumieniem, to przecież zwykłe postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne, które my, lekarze zajmujący się leczeniem niepłodności, stosujemy u par chcących zajść w ciążę. Nazywanie powszechnie dostępnych metod stosowanych od kilkudziesięciu lat rewolucyjną metodą leczenia niepłodności to hipokryzja – takie zdanie wyraził w jednym z wywiadów prof. Jerzy Radwan, od lat zajmujący się leczeniem niepłodności.
Ks. dr hab. Andrzej Muszala mówił z kolei o nieetyczności metody in vitro.
- Gdy dziennikarze pytają mnie dlaczego jestem przeciw in vitro. Odpowiadam trzy razy „E”. Zastrzeżenie ekologiczne bo jest to zapłodnienie pozaustrojowe, zastrzeżenie etyczne bo niszczone są embriony, oraz zastrzeżenie ewolucyjne bo jest to działanie wbrew ewolucji – mówił podczas konferencji w Legnicy ks. dr hab. Andrzej Muszala.
Organizatorem konferencji było: Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Legnickiej, legnickie Prawo i Sprawiedliwość oraz Stowarzyszenie Katolickie Civitas Christiana.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz