Westernowy Dzień Dziecka w Rui. Były dmuchańce, drift i hot dogi. Festyn z atrakcjami dla całych rodzin

Kowbojskie kapelusze, zapach waty cukrowej i ryk driftujących silników – tak wyglądał Dzień Dziecka w Rui. 6 czerwca teren przy boisku Szkoły Podstawowej zamienił się w miasteczko jak z westernu. Festyn, przygotowany przez lokalną społeczność, był pełen atrakcji zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.

Najmłodsi mogli bez ograniczeń korzystać z dmuchańców, całkowicie darmowych i dostępnych przez cały czas trwania imprezy. Dużym zainteresowaniem cieszyła się też specjalna strefa driftowa, gdzie można było z bliska obejrzeć profesjonalne samochody, porozmawiać z kierowcami i poczuć dreszcz emocji, gdy opony piszczały na asfalcie. Dla wielu dzieci był to pierwszy kontakt z motoryzacją w takiej formie – emocji i błysku w oczach nie brakowało.

Westernowy klimat dopełniała muzyka i dekoracje, które przeniosły uczestników wprost na Dziki Zachód. Nie zabrakło konkursów, wspólnych zabaw i rodzinnej atmosfery.

To był dzień pełen uśmiechów, kolorów i pozytywnej energii, taki, który dzieci zapamiętają na długo. Festyn pokazał, że kiedy mieszkańcy działają razem, potrafią stworzyć coś naprawdę wyjątkowego.