We wtorek na cmentarzu żydowskim przy ul. Wrocławskiej pochowany został Moszek Sznajser, legendarny legnicki rzemieślnik. Miał 97 lat.
W latach 50. w Legnicy funkcjonowało ponad 20 żydowskich zakładów szewskich. Ostatnim był ten należący do Sznajsera. Zamknął go dopiero w 2005 roku.
We wtorek Sznajser został pochowany na nekropolii przy ul. Wrocławskiej. W uroczystościach pogrzebowych udział wzięła rodzina, a także przyjaciele i przedstawiciele legnickiej gminy żydowskiej.
0 0
Porządny człowiek
0 0
Odszedł wspaniały człowiek. Pamiętam jak w latach 80ych biegałem do niego na ulicę Marchlewskiego po buty, które reperował mojemu ojcu. Ten człowiek był zawsze uśmiechnięty i radosny. Jak przychodziłem do zakładu i dawałem mu pieniądze to zawsze patrzył pod światło i mówił: " Te piniądze są fałszywe ja zaraz dzwonie po milicje" albo " Ja przyjmuje tylko dulary ty idz zaraz do taty i ty jemu powiedz żeby on tobie dał dolary". Wielka szkoda, że ten Pan już nie żyje. Niech spoczywa w spokoju. Cześć Jego Pamięci. Zastanawia mnie tylko, dlaczego pochowany został pod nazwiskiem Sznajser. Jestem pewny, że nazywał się Sznejser. Mojsze Sznejser.
0 0
[quote="Onnn"]Odszedł wspaniały człowiek. Pamiętam jak w latach 80ych biegałem do niego na ulicę Marchlewskiego po buty, które reperował mojemu ojcu. Ten człowiek był zawsze uśmiechnięty i radosny. Jak przychodziłem do zakładu i dawałem mu pieniądze to zawsze patrzył pod światło i mówił: " Te piniądze są fałszywe ja zaraz dzwonie po milicje" albo " Ja przyjmuje tylko dulary ty idz zaraz do taty i ty jemu powiedz żeby on tobie dał dolary". Wielka szkoda, że ten Pan już nie żyje. Niech spoczywa w spokoju. Cześć Jego Pamięci. Zastanawia mnie tylko, dlaczego pochowany został pod nazwiskiem Sznajser. Jestem pewny, że nazywał się Sznejser. Mojsze Sznejser.[/quote]
To prawda. Śpiewał mi zawsze piosenkę o fabrycznej dziewczynce. wielka szkoda, że nie ma go między nami. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.
0 0
wspaniały starszy pan ,często jak się spotykalismy gdy wychodził opowiadał mi o swoim zyciu a było co słuchać.Lubił zartować i zawsze częstował cukierkiem.Szkoda takich ludzi pogodnych mimo chorob i ciezkich chwil w zyciu.Zawsze miał ciepłe slowo.Niech spoczywa w pokoju.
0 0
wspaniały starszy pan ,często jak się spotykalismy gdy wychodził opowiadał mi o swoim zyciu a było co słuchać.Lubił zartować i zawsze częstował cukierkiem.Szkoda takich ludzi pogodnych mimo chorob i ciezkich chwil w zyciu.Zawsze miał ciepłe slowo.Niech spoczywa w pokoju.
0 0
[quote="sasiadka"]wspaniały starszy pan ,często jak się spotykalismy gdy wychodził opowiadał mi o swoim zyciu a było co słuchać.Lubił zartować i zawsze częstował cukierkiem.Szkoda takich ludzi pogodnych mimo chorob i ciezkich chwil w zyciu.Zawsze miał ciepłe slowo.Niech spoczywa w pokoju.[/quote]
To prawda. Pan Mosze, zawsze miał przy sobie cukierki i częstował nimi dzieci :)
0 0
[quote="Onnn"]Odszedł wspaniały człowiek. Pamiętam jak w latach 80ych biegałem do niego na ulicę Marchlewskiego po buty, które reperował mojemu ojcu. Ten człowiek był zawsze uśmiechnięty i radosny. Jak przychodziłem do zakładu i dawałem mu pieniądze to zawsze patrzył pod światło i mówił: " Te piniądze są fałszywe ja zaraz dzwonie po milicje" albo " Ja przyjmuje tylko dulary ty idz zaraz do taty i ty jemu powiedz żeby on tobie dał dolary". Wielka szkoda, że ten Pan już nie żyje. Niech spoczywa w spokoju. Cześć Jego Pamięci. Zastanawia mnie tylko, dlaczego pochowany został pod nazwiskiem Sznajser. Jestem pewny, że nazywał się Sznejser. Mojsze Sznejser.[/quote]
Masz rację, też byłam przekonana, że ów Pan nazywał się Mojsze Sznejser (tak mam zapisane w notatkach sprzed 10 lat i tak wówczas podawały media).
Piękne snuł opowieści o czasach i miejscach zanim zjawił się w Legnicy.
0 0
A propos nazwiska, tak wspominał niegdyś Pan Mojsze Sznejser:
"Do Dzierżoniowa przyjechałem już z moją żoną Chają, z domu Sznajser. Ja Sznejser, a ona Sznajser, to komedia była."
0 0
Piękny wiek 97 lat, mimo wszystko szkoda , bo to był wspaniały człowiek i świetny rzemieślnik a raczej prawdziwy fachowiec...Nie miał sobie równych, buty były zrobione porządnie, nigdy nie reklamowałam. Przez długie lata , praktycznie pół życia tylko do niego nosiłam buty.Był przy tym wesołego usposobienia, a ile fajnych rzeczy opowiadał i w taki fajny sposób. Często wracał do czasów przedwojennych , do przedwojennych piosenek. na początku jak już się przychodziło po odbiór to lubił zażartować i mówił tak fajnie : ,,, but?)) nie ma , sprzedałem""))). a potem szukał, wołał ten but, oczywiście ze śmiechem.Buty były wyglansowane i solidnie naprawione i nie był drogi . Z pewnością dlatego tyle miał klientów no i wesołe usposobienie co też ludzi przyciągało do tego warsztatu .te charakterystyczne okna wystawy. Jest kogo wspominać.Nich teraz odpoczywa w pokoju wiecznym.
0 0
[quote="Gość"][quote="Onnn"]Odszedł wspaniały człowiek. Pamiętam jak w latach 80ych biegałem do niego na ulicę Marchlewskiego po buty, które reperował mojemu ojcu. Ten człowiek był zawsze uśmiechnięty i radosny. Jak przychodziłem do zakładu i dawałem mu pieniądze to zawsze patrzył pod światło i mówił: " Te piniądze są fałszywe ja zaraz dzwonie po milicje" albo " Ja przyjmuje tylko dulary ty idz zaraz do taty i ty jemu powiedz żeby on tobie dał dolary". Wielka szkoda, że ten Pan już nie żyje. Niech spoczywa w spokoju. Cześć Jego Pamięci. Zastanawia mnie tylko, dlaczego pochowany został pod nazwiskiem Sznajser. Jestem pewny, że nazywał się Sznejser. Mojsze Sznejser.[/quote]
Masz rację, też byłam przekonana, że ów Pan nazywał się Mojsze Sznejser (tak mam zapisane w notatkach sprzed 10 lat i tak wówczas podawały media).
Piękne snuł opowieści o czasach i miejscach zanim zjawił się w Legnicy.[/quote]
Na tabliczce jego warsztatu było napisane Sznejser i on też mówił, że Sznejser.
0 0
[quote="Gość"]A propos nazwiska, tak wspominał niegdyś Pan Mojsze Sznejser:
"Do Dzierżoniowa przyjechałem już z moją żoną Chają, z domu Sznajser. Ja Sznejser, a ona Sznajser, to komedia była."[/quote]
A to teraz wszystko jasne .)) Na prawdę sympatyczny człowiek.
0 0
Osobiście nie znałem , lecz zapewne widywałem tego Pana nie mając o tym wiedzy .
Jedno co mnie cieszy , to Wasze opinie o nim . Nie ważne czy to był Polak , Żyd , Rosjanin czy Niemiec .
Ważne , że wszyscy zapamiętaliście go , jako dobrego człowieka . I to cieszy , i to buduje . Cześć Jego pamięci .
0 0
Tak pięknie wspominamy, więc może nieduży fragment powrotu do przeszłości nieco odległej Pana Mojsze, do Łukowa, gdzie się urodził?
"Moja mama była bardzo ładna, pamiętam, że nosiła szajtel - perukę. [...] uczyła tańczyć biedne dziewczęta. Nic z tego nie miała. To było w tamtych czasach, kiedy ja jeszcze nie istniałem. Ona była dziewczyną jeszcze. Potem nie mogła uczyć, bo miała rodzinę. I pomagała ojcu w pracy, on ją nauczył reperować kalosze i fleczki robić. Jemu było niedobrze na serce, jak ten klej śmierdział, więc ona sama reperowała buty. Oprócz tego prowadziła dom. Gotowała dobrze, oo! dobrze. Wszystko zrobiła, jak się należy. Najprzód ojciec pierwszy dostał. Musiał. [...]"
"Ojciec mój zmarł, jak miałem niecałe 12 lat, w wieku lat 42. Pamiętam, że nie nosił brody, na głowie zaś miał czapkę, taką jak w wojsku rosyjskim. On w takim wojsku, jeszcze carskim, służył. To był dobry szewc, do niego sami Polacy chodzili. Warsztat był najpierw w podwórku, a potem od frontu, od ulicy."
0 0
To bardzo przykra wiadomość. Z Mojsze Sznejserem znaliśmy się ponad 20 lat. Zdjęcie, które jest w artykule, zrobiłem Panu Sznejserowi w 1997 roku (a nie w 1975, jak jest opisane) przed jego zakładem szewskim, po jednej z naszych pogawędek.
0 0
Żeby poznać choć w części życiorys p. Mojżesza Sznejsera (tak się nazywał!), warto przeczytać ten tekst http://polish-jewish-heritage.org/Pol/0 ... ejsera.htm
Jest też reportaż Justyny Piernik z Polskiego Radia Programu II, zrobiony jakieś 10 lat temu, w całości poświęcony osobie zmarłego szewca. Tytuł: "Żebyście pamiętali". Naprawdę warto.
0 0
Swoją drogą, to może p. Krzystek, może Palkowski, a może dyrektor Głomb zainteresowaliby się zawodowo osobą p. Sznejsera? Jego życiorys Sznejsera to scenariusz na film lub sztukę teatralną! Zrobiłem mu trochę zdjęć przed laty, kilka filmików (gdzie np. śpiewa "Majn sztetele Bełz").... W gardle ściska.......
0 0
[quote="anmad1"]Osobiście nie znałem , lecz zapewne widywałem tego Pana nie mając o tym wiedzy .
Jedno co mnie cieszy , to Wasze opinie o nim . Nie ważne czy to był Polak , Żyd , Rosjanin czy Niemiec .
Ważne , że wszyscy zapamiętaliście go , jako dobrego człowieka . I to cieszy , i to buduje . Cześć Jego pamięci .[/quote]
Nie wydaje mi się, aby znalazła się na świecie osoba, która mogłaby powiedzieć coś złego o Panu Mojsze. Takich ludzi już teraz niestety jest coraz mniej. Do jego zakładu aż chciało się zajść i powiedzieć zwykłe ludzkie " Dzień Dobry Panu". Człowiek niezwykle ciepły, serdeczny i uczciwy. Jeśli nie włożył dużo pracy do naprawy obuwia to nigdy nie żądał więcej pieniędzy. Życie doświadczyło go ponad ludzką wytrzymałość a pomimo tego on przez dziesiątki lat był zawsze pogodny i optymistycznie nastawiony do życia i przede wszystkim ludzi. Na ulicy Marchlewskiego (później Kartuskiej) gdzie prowadził swój zakład, wszyscy Go szanowali. Jest mi bardzo przykro, że nie ma go już między nami. Niech spoczywa w spokoju. To wielka sztuka przeżyć życie tak, aby po śmierci ludzie wspominali nas wyłącznie pozytywnie. Panu Mojsze to się udało. Cześć Jego Pamięci.
0 0
Wspaniały człowiek. Bez dwóch zdań.
0 0
[quote="gość72"]Wspaniały człowiek. Bez dwóch zdań.[/quote]
Takich ludzi warto wspominać -szewc Bednarski z Chojnowskiej, zegarmistrz Zarzycki z Nowego Światu itp.