Legnicki poseł przyłapany na lewi

Legnicki poseł LPR, Piotr Ślusarczyk niedawno wziął ślub. I byłby to powód do gratulacji, gdyby przy tej okazji nie nadużył swojego stanowiska. Tygodnik Wprost ujawnił, że minister swoich weselnych gości woził rzą

   Rządowymi busami woził weselnych gości Piotr Ślusarczyk, minister w kancelarii premiera z LPR. Jeden z najbardziej zaufanych ludzi Romana Giertycha za wynajem busów nie zapłacił jednak ani grosza - ustalił "Wprost".
Na weselu Ślusarczyka 26 maja bawiła się cała wierchuszka LPR, z wicepremierem Romanem Giertychem. Jak ustalił "Wprost", młody minister pożyczył z kancelarii premiera na tę okazję dwa mikrobusy marki Fiat Ducato wraz z dwoma rządowymi kierowcami. Oba samochody kazał podstawić pod Kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na warszawskiej Starówce, gdzie brał ślub. Po mszy rządowe samochody zawiozły gości na wesele do podwarszawskiego Sękocina. Minister zwolnił kierowców dopiero nad ranem - po odstawieniu weselników do domu.
 

  Wykorzystywanie przez Ślusarczyka rządowych aut potwierdziliśmy w kancelarii premiera. - Kancelaria premiera udostępniła dwa samochody na oficjalne zlecenie ministra Piotra Ślusarczyka - tłumaczy nam Beata Skorek z Centrum Informacyjnego Rządu. - W zleceniu nie ma wzmianki o tym, że minister zamierza zapłacić za ich użytkowanie - dodaje Skorek. Jak ustaliliśmy, możliwość odpłatnego wypożyczenia aut jednak istnieje. - Ale praktycznie nikt z tego nie korzysta. Prawdopodobnie dlatego że stawki są wysokie - mówi "Wprost" Paweł Przychodzeń, szef Centrum Obsługi KPRM, które odpowiada za rządowe samochody. Ze Ślusarczykiem nie udało nam się skontaktować, bo "pan minister wyjechał w podróż poślubną". (za wprost.pl)

  Od czasów wyborów posłem  Ślusarczykiem mało zajmowały się lokalne media. A on, spośród polityków wywodzących się z Legnicy, zrobił bodaj największą w ostatnim czasie  karierę. Polityczną i finansową. Kiedy wszedł do parlamentu był nieznanym szerzej politykiem o skrajnych poglądach i dość skromnych zasobach finansowych. Dziś jest jednym z prominentnych działaczy LPR i człowiekiem majętnym. Kiedy wchodził do sejmu miał zaledwie 3 500 złotych i 50 euro oszczędności. Do kwietnia tego roku jego majątek wzrósł do 98 000 złotych i 5 000 euro zgromadzonych na koncie. W sytuacji majątkowej pana posła zastanawia tylko jedno. Kiedy otrzymywał swój mandat miał do spłacenia 17 000 złotych kredytu studenckiego. Po blisko dwóch latach urzędowania na wiejskiej i sprawowania rządowych funkcji zobowiązania z tego tytułu wzrosły do 20 000 złotych.

  Piotr Ślusarczyk  urodził się 24 sierpnia 1979 r. w Legnicy. Jest absolwentem Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Od 2002 do 2003 roku był asystentem wicemarszałka Województwa Mazowieckiego. W latach 2003 - 2005 pracował jako asystent posłów do Parlamentu Europejskiego - Macieja Giertycha i Wojciecha Wierzejskiego.
Był też radnym Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. We wrześniu 2005 r. wybrany do Sejmu V kadencji z listy Ligi Polskich Rodzin. Ślusarczyk swój mandat zdobył w okręgu legnickim. Od dawna mówi się o nim, że jest prawą ręka Romana Giertycha. Zaufanie wicepremiera miał zdobyć działając jeszcze w Młodzieży Wszechpolskiej. Był nawet wiceprezesem tej organizacji. Dzięki temu jego sejmowo - rządowa kariera rozwijała się błyskawicznie. Na początku obecnej kadencji Ślusarczyk był rzecznikiem prasowym klubu parlamentranego LPR. Wsławił się obroną wszechpolaków sfotografowanych z podniesionymi jak do nazistowskiego pozdrowienia rękoma. Krytykowany przez media błyskawicznie piął się w górę.  Szybko dostał posadę rządową. Został wiceministrem budownictwa. W końcu objął stanowisko sekretarza stanu w kancelarii premiera, gdzie jego zadaniem miało być pilnowanie interesów Giertycha.

  Już w czasach kiedy działał w kontrowersyjnej młodzieżówce LPR dał się poznać jako wierny "żołnierz Giertycha".
- Wszechpolak jest wszechpolakiem po to, by słuchać i służyć. W czasach, gdy hierarchia jest tak zachwiana, chyba dobrze, że staramy się robić to, co lider zaleca - mawiał obecny minister w kancelarii premiera . Ślusarczyk w działalność wszechpolsków wciągnął także członków swojej rodziny. Jego brat jest liderem zespołu Twierdza - grupy nazi-rockowej, która jest muzyczną wizytówką Młodzieży Wszechpolskiej. Dzisiejszy poseł był jej głównym inspiratorem ideologicznym i promotorem. Także w czasach, gdy zespół ten związany był z największym w kraju dystrybutorem rasistowskiej muzyki, wydawnictwem Narodowa Scena Rockowa - macierzystym wydawnictwem innej gwiazdy tej muzyki z Dolnego Śląska Konkwisty 88 (w faszystowskim kodzie cyfry "88" oznaczają salut "Heil Hitler" - od ósmej pozycji litery "h" w alfabecie). Płytę Twierdzy wydawnictwo reklamowało hasłem: "White power rock"n"roll" (rock białej siły) i tym, że znajduje się na niej hymn na cześć generała Franco ("Iberyjski wojownik").To właśnie z koncertu Twierdzy pochodzą słynne na całą Polskę zdjęcia posła Wierzejskiego, który bawi się ze skinhedami tańcząc w uścisku z półnagim mężczyzną.
W czasie swojej parlamentarnej kariery poseł Ślusarczyk raz  zajął się sprawami legnickimi. W styczniu 2006 roku złożył do ministra transportu zapytanie w sprawie legnickiego lotniska. Chciał wiedzieć, czy rząd ma zamiar zainwestować w wybudowanie i uruchomienie portu lotniczego w Legnicy. Dostał zdawkową odpowiedź, która niczego nie wyjaśniła,. Więcej na sali sejmowej poseł Ślusarczyk sprawami legnickim nie zaprzątał sobie głowy.