Srebro, złoto oraz metal to materiały, w których tworzy Felicity Peters. Do Legnicy przyjechała z Australii na Festiwal Srebra oraz po to, żeby zainspirować się do stworzenia czegoś zupełnie nowego.

- Ta praca jest moją pasją, nie wyobrażam sobie żebym mogła robić coś innego. To jest moja praca i hobby –powiedziała lca.pl Peters.

Australijka podróżuje po wielu krajach świata w celu zaczerpnięcia nowych inspiracji w swojej pracy. Jej rolą jest również promowanie kultury swojego kontynentu. Dlatego zdecydowała się na spotkania ze studentami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. W trakcie wykładu opowiadała o swoim kraju i australijskich złotnikach. Wskazywała na ogromną rolę przyrody. Twórcy często nią się inspirują. Dlatego podczas swoich podróży do Rosji, Włoch czy innych krajów powracała do Australii z nowymi pomysłami. W Legnicy zdążyła już zrobić kilka zdjęć różnych obiektów. Odwiedziła także Wrocław i tamtejsze galerie sztuki. Kupiła nawet sobie pamiątkę – oczywiście srebrny drobiazg.

Prace Felicity Peters można już  oglądać w legnickiej Galerii Sztuki, Rynek 36 (dawna redakcja Gazety Wrocławskiej). Ekspozycja będzie czynna do 14 czerwca (od  wtorku do niedzieli  w godz. 11.00-18.00)

[FOTORELACJA]1345[/FOTORELACJA]

O Felicity Peters:

Mieszkająca w Australii Felicity Peters jest uznaną złotniczką w skali światowej. Absolwentka Curtis University of Technology, Wydział Biżuterii i Obróbki Metalu (1986), Prezes Australijskiego Stowarzyszenia Jubilerów i Złotników (1990-94), redaktor naczelna Lemel – magazynu Australijskiego Stowarzyszenia Jubilerów i Złotników (2001-2004). W dorobku posiada kilkadziesiąt wystaw indywidualnych i zbiorowych na całym świecie, stale współpracuje z najlepszymi galeriami w Europie i USA m.in. z Lesley Craze Gallery w Londynie oraz Alternative Gallery w Rzymie. Wielokrotnie nagradzana i wyróżniana, ostatnio podczas Biennale Contemporary Wearables, The Toowoomba Regional Art Galery, 2007 (II nagroda). Znakomita znawczyni i propagatorka starożytnej koreańskiej techniki złocenia Keum-Boo.