To były trzy zwariowane dni na legnickim lotnisku. Wszystko co dobre szybko się jednak kończy i kolejna odsłona największego w Europie Środkowo-Wschodniej Festiwalu Motoryzacji Japońskiej przeszła do historii.
Od razu na torze do driftu i dragu zaroiło się od pasjonatów prędkości, którzy chcieli popisać się swoimi wozami oraz umiejętnościami jazdy ku uciesze fanów. W piątkowe popołudnie odbyły się pierwsze zawody z serii Drift Battle, natomiast na Drag Wars trwały treningi, podczas których kierowcy mogli sprawdzić co jeszcze można poprawić w swoich maszynach. Równoległe trwały również prezentacje aut, choć nie wszyscy zdążyli jeszcze rozłożyć swoje namioty i stanowiska. Po zakończeniu dnia dla odwiedzających, uczestnicy Japfestu mieli okazję bawić się na prywatnym koncercie The BackOffice Project.
Jak zwykle podczas Japfestu to sobota jest głównym dniem festiwalu. Odbywa się wtedy większość pokazów i konkursów, dzieje się najwięcej w każdym zakamarku wioski, a przy okazji można znaleźć rzadkie okazy ukryte z dala od głównej alei. Nie było momentu, by wokół sceny było pusto – wywiady z kierowcami, pokazy Sexy Car Wash, prezentacje na stoiskach sponsorów czy otwarty do zwiedzania park maszyn, gdzie obserwatorzy mogli podejrzeć prace nad samochodami przed ich wyjazdem na tor. Idąc główną aleją, co chwila można było zobaczyć szalone projekty festiwalowiczów – każdy z nich chciał w jakiś sposób wyróżnić się z tłumu. To tworzyło kolorową i niesamowicie pozytywną atmosferę święta motoryzacji.
W strefie japońskiej kultury przez cały dzień trwały prelekcje i wykłady nie tylko o japońskiej motoryzacji, ale też o kulturze, tradycji i języku kraju Kwitnącej Wiśni. Można było także spróbować japońskich specjałów oraz spotkać się z rzemieślnikami. Goście festiwalu mieli do dyspozycji również strefę bufetową z food truckami z całego kraju – każdy mógł tam znaleźć coś dla siebie.
Najwięcej widzów wciąż przyciągały jednak wszelakie zawody – w sobotnie popołudnie podczas Drift Battle trwały przejazdy w parach, natomiast na klasycznym dystansie ¼ mili rywalizowano w Drag Wars. Samochody o mocy podchodzącej do nawet 1000 koni mechanicznych generowały niesamowite przyspieszenie, które przyprawiało o ciarki na plecach. Szczęśliwcy mogli wziąć też udział w Drift Taxi i z fotelu pasażera na własnej skórze poczuć przeciążenia działające na kierowców podczas pokonywanie zakrętów bokiem.
W niedzielę wciąż było czuć wyjątkową atmosferę Japfestu, ale z godziny na godzinę parking oraz płyta lotniska coraz bardziej pustoszały. Do końca trwały jednak konkursy, wywiady, prelekcje oraz pokazy prawdziwych klejnotów japońskiej myśli motoryzacyjnej. W Drag Wars rozstrzygały się losy zwycięstwa, a na torze do driftu kierowcy puszczali wodze fantazji podczas wolnych przejazdów. Wszyscy do ostatnich minut festiwalu czerpali radość z bycia na tym festiwalu i dzielili się nią z innymi.
O godzinie 17:00 Japfest został oficjalnie zamknięty. Ponad 500 aut zgłoszonych do prezentacji i wyścigów oraz drugie tyle na parkingach wyruszyło w drogę powrotną do domu. Z roku na rok legnicki festiwal coraz bardziej się rozrasta i nie ma wątpliwości, że za rok Japfest wróci z jeszcze większą ilością samochodów, konkursów, dobrej zabawy i pozytywnej energii. W końcu japfestowa rodzina stale się powiększa.[FOTORELACJA]15857[/FOTORELACJA][FOTORELACJA]15858[/FOTORELACJA]
0 0
Japfestu w Legnicy już nie bedzie przenosi sie na tor Poznań. W legnicy bedzie odbywal sie zlot ale juz różnych aut nie tylko japonskich
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu lca.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz